5on5: Typujemy pierszą rundę Playoff na Zachodzie

Już dzisiaj w nocy rozpoczną się pierwsze emocje w tegorocznych Playoff. W redakcyjnym gronie postanowiliśmy przedyskutować  pary pierwszej rundy – wczoraj w Konferencji Wschodniej, dzisiaj na Zachodzie.

Dzisiejszy zestaw pytań (w przypadku każdej z czterech par: jaki przebieg i wynik typujesz w danej serii, a także kto będzie jej bohaterem?):

1) Oklahoma City Thunder (1) – Houston Rockets (8)

2) San Antonio Spurs (2) – Los Angeles Lakers (7)

3) Denver Nuggets (3) – Golden State Warriors (6)

4) Los Angeles Clippers (4) – Memphis Grizzlies (5)

5) Kto będzie MVP pierwszej rundy w Konferencji Zachodniej?

1) Oklahoma City Thunder (1) – Houston Rockets (8)

Woy: Tutaj  faworyt jest jeden i nie wybrażam sobie by kandydat do gry w finałach zlekceważył ostatnią drużynę zachodniej ósemki. Oczywiście dodatkowy smaczek dla OKC to udział Jamesa Hardena w tej serii. Klucz dla Rockets to jak zatrzymać Durantulę? Bolączka Rockets to praktycznie, w moim odczuciu, nie mają przewag w match up’ach.  Jeśli Kevin McHale i spółka znajdą receptę na Kevina Duranta to gra z Thunder będzie o poziom łatwiejsza. Cudów jednak nie przewiduję i liczę na łatwe 4-1. Gracz serii: Russell Westbrook ogrywający Jeremy’ego Lina.

Dawid Ciepliński: James Harden vs dawni koledzy z Oklahomy. To zdecydowanie to coś, co nadaje tej serii dodatkowego smaczku. Wydaje mi się, że Harden zagra jakiś mecz na 40 punktów, ale to będzie za mało na dużo lepszych Thunder, którzy spokojnie i bez większych problemów pokonają Rockets 4-1.

Wojtek Gackowski: Thunder wygrają 4:2. Pierwsze dwa spotkania padną łupem teamu z Oklahomy. Grając u siebie raczej nie dadzą sobie odebrać zwycięstw, tym bardziej, że wszyscy pamiętają o atmosferze zeszłorocznego finału i nikt nie myśli nawet, że nie uda się tego sukcesu powtórzyć. Trzeci mecz dla Rockets – Brodacz nie da sobie w kaszę dmuchać. Czwarty mecz dla OKC, piąty dla Rockets i w szóstym po ciężkim boju wygrywa Thunder. Bohaterem tej serii będzie Kevin Martin. Wszyscy wiedzą, że Westbrook i Durant to ludzie z kosmosu, ale sami nie wygrają z Rakietami. Dlatego to właśnie wsparcie Martina będzie sprawą kluczową.

Łukasz Lech: Przegrana OKC byłaby wielkim zaskoczeniem, jednakże to może być ciekawa seria ze względu na strzelecki pojedynek Jamesa Hardena i Kevina Duranta. Forma obu będzie kluczowa dla wyników drużyn. Uważam, że odpowiedzialna rola spoczywam na barkach Thabo Sefoloshy, który przez cały okres trwania serii będzie siedział na ogonie Hardena. Stawiam na 4-2 dla OKC. Jak dla mnie bohaterem może zostać Serge Ibaka, który przez ostatnie kilka meczy zalicza świetne występy, a nie ma w Houston dla niego godnego obrońcy.

Mateusz Babiarz: Nie ujmując nic Rockets w starciu z Thunder nie powinni mieć większych szans. Najgroźniejszy w ich zespole – James Harden – będzie musiał się przez całą serię mordować z Sefoloshą który zna jego zagrania jeszcze ze wspólnych treningów. Dodatkowo Thunder są wystarczająco szybcy i dobrzy w obronie by ograniczyć do minimum grę z szybkiego ataku rywali, a jeszcze na atakowanej połowie nie widzę absolutnie nikogo kto będzie w stanie powstrzymać nie tylko Duranta i Westbrooka, ale i Ibakę. Typ: 4-1. Bohater serii: Russell Westbrook.

2) San Antonio Spurs (2) – Los Angeles Lakers (7)

Woy: Jeśli w której parze ma dojść do sensacji to właśnie w tej. Dlaczego? Lakers zagrają inny basket niż z Kobem i będą męczyć Tima Duncana w obronie i w ataku. W tym widzę metodę na pokonanie Spurs. Lakers nie mają nic do stracenia i przystąpią do konfrontacji na większym luzie. Na pewno zagrają z sercem. Spurs są faworytem i jeśli przegrają jeden z dwóch pierwszych spotkań to zacznie im się palić grunt pod stopami. Kontuzjowani w ostatnim czasie Parker i Nash będą musieli mocno dowodzić swoimi ekipami, a dla Steve’a jest to powrót po latach do play offs. Wiadomo, że od lat potykał się ze Spurs, a ci swego czasu nawet łamali mu nos. Ostrze sobie apetyt na tę serię i stawiam na 4-2 dla Lakers. Gracz serii: Dwight Howard, dominujący.

Dawid Ciepliński: Serce podpowiada Lakers, ale rozum Spurs. Nawet pomimo tego, że ekipa z Teksasu pod koniec przegrała z Jeziorowcami i obniżyła loty pod koniec sezonu zasadniczego. Naprawdę szkoda, że zabraknie Kobego Bryanta, wtedy ta seria byłaby najlepszą w pierwszej rundzie tegorocznych play off. Dużo zależy też od tego, jak wygląda forma po kontuzjach Manu Ginobiliego i Tony’ego Parkera. Szczególnie tego ostatniego, na którego Lakers w ogóle nie mają odpowiedzi jeśli jest w pełni zdrowy i gra na 100 proc., ale jeśli Francuz będzie grał tak, jak w ostatnim meczu w Staples Center – 4 pkt, 1/8 z gry – to rzeczywiście możemy być świadkami niespodzianki. Zdrowie Francuza będzie kluczem tej serii. Hmm, niech będzie Spurs w sześciu.

Wojtek Gackowski: Lakers wygrają 4:3. Jeśli Jeziorowcom udało się wejść do playoffs, a Mr Pringles zgarnął nagrodę coacha miesiąca, to wszystko może się zdarzyć. Spurs niestety nie wytrzymają kondycyjnie. Podobnie wyglądało to w zeszłym sezonie, kiedy to po świetnym regular season w playoffs była to zupełnie słabsza ekipa. Fajnie będzie popatrzeć na Leonarda i McGrady’ego objeżdżających obwód Lakers, ale wynik tej pary rozstrzygnie się pod koszem. MVP tej pary to Steve Blake.

Łukasz Lech: Tutaj jako fan Lakers mam nadzieję, że podopieczni Mike’a D’Antoniego sprawią miłą niespodziankę i ograją osłabionych Spurs. Kluczowym pojedynkiem będzie podkoszowa walka Tima Duncana i Dwighta Howarda. Pod nieobecność Vino świetnie zadziałał duet Gasol-Howard, a drugą młodość przeżywa Steve Blake. Obstawiam 4-3 dla LAL i liczę na Supermana, że przejmie tą serie i wyprowadzi Kalifornijczyków do drugiej rundy.

Mateusz Babiarz: W tym roku Gregg Popovich postanowił pójść inną drogą i wyhamował swój zespół przed końcem sezonu i dał odpocząć swoim graczom budując formę na późniejsze wyzwania. Co ciekawe, to wystarczyło by wiele osób od razu podważyło ich umiejętności. Krótkie przypomnienie – Lakers nie mają nikogo, powtarzam, nikogo na obwodzie który mógłby choćby spowolnić Parkera. Podobnie z powracającym do gry Ginobilim. Dodatkowo – gdy piłka zacznie szybko krążyć po obwodzie to po 2-3 podaniach jeden ze strzelców będzie wolny – LAL wciąż tam nie bronią. Jasne, Howard i Gasol mogą powodować problemy pod obręczą – szczególnie gdyby problemy z faulami miał Tim Duncan (taki powinien mieć cel D’Antoni). Moim zdaniem nie wystarczy to jednak na więcej niż na wygranie 1-2 spotkań. Typ: 4-1. Bohater serii: Tony Parker.

3) Denver Nuggets (3) – Golden State Warriors (6)

Woy: W tej parze obejrzymy dobry kawał ofensywnej koszykówki. Obie drużyny lubią cieszyć oko fanów i trochę szkoda, że już w pierwszej rundzie wpadli oni na siebie. Nuggets nieco osłabieni brakiem Gallinariego i nie do końca sprawnego Farrieda (ma zagrać , ale na ile procent będzie sprawny?). Faworytem są Nuggets bo grają bardziej zespołowo i mają więcej opcji w ataku. Ponadto dwa pierwsze mecze grają w twierdzy Pepsi Center, a w niej nie zwykli przegrywać. Liczę na 4-1 dla Samorodków. Gracz serii: Ty Lawson przy mocnej asyście Andre Iguodali.

Dawid Ciepliński: 4-1 dla Nuggets. Denver wygra wszystkie swoje mecze w Pepsi Center, gdzie są bardzo trudni do pokonania i spokojnie wyrwą jeden mecz na wyjeździe. Przewaga w pomalowanym, punkty w szybkim ataku, szeroka ławka rezerwowych to przewaga, której Warriors nie będą w stanie sprostać.

Wojtek Gackowski: Szybkość i gra podkoszowa vs. szybkość i gra obwodowa. Z jednej strony ośmiu zawodników ze średnią ponad 9pkt/mecz, z drugiej rekordowy obwód. Kto wygra? Nuggets 4:2. Bo mają lepszą obronę, lepiej zgraną drużyną i lepszego trenera. Nuggets idzie na finał zachodu! MVP – George Karl.

Łukasz Lech: Wielka szkoda, że z końcem sezonu kontuzję załapał Danilo Gallinari, który grał pierwsze skrzypce w ekipie George’a Karla. Mimo tego Bryłki prezentują całkiem niezły poziom i z dobrą formą mogą zajść nawet do finału konferencji. Aktualny sezon stanowi całkowitą eksplozję talentu Stephena Curry’ego, a oglądanie jego gry sprawia mega przyjemność. W przypadku tej serii mam nadzieję na zacięty pojedynek point guardów, którzy stanowią o sile swoich drużyn. Choć trzymam mocno kciuki za GSW, a ich awans dałby mi tyle radości co awans Lakers, to obiektywnie patrząc to Nuggets wejdą do drugiej rundy po sześciu meczowej serii rozstrzygniętej 4-2 dla Nuggets.

Mateusz Babiarz: To powinna być seria w której zobaczymy wiele efektownych zagrań i przynajmniej kilka strzeleckich popisów. Nie widzę jednak możliwości by Warriors wyrwali choćby jedno zwycięstwo w Mile High City, a ich brak doświadczenia w PO doprowadzi moim zdaniem do jednej porażki w Oakland. Będzie wesoło, ale cieszyć się będzie głównie trener Karl. Typ: 4-2. Bohater serii: Andre Iguodala.

4) Los Angeles Clippers (4) – Memphis Grizzlies (5)

Woy: Para , która elektryzuje i dzieli naszych forumowiczów;-) Sam trzymam kciuki za notujących najlepszy sezon w historii organizacji Clippers. Chris Paul świetnie dowodzi drużyną, Blake Griffin okrzepł i obaj chcą czegoś więcej niż II runda P.O. Clippers mają siłę w postaci głębi składu i co najmniej dwóch solidnych graczy na każdej z czterech pierwszych pozycji. Miśki z kolei to oczywiście super defensywa, niezwykle przydatna w play offs. Jednak wydaje mi się, że bolączką Lionella Hollinsa będzie płytszy skład i mniej strzelców na dystansie. Gracze serii: Chris Paul i Jamal Crawford.

Dawid Ciepliński: 4-3 dla Memphis. Kluczem będzie postawa Mike’a Conleya’a. Jeśli rozgrywający Grizzlies da się stłamsić tak jak w trzech przegranych meczach z Clippers w sezonie regularnym, podczas których rzucał średnio 8 punktów na zaledwie 25 proc. skuteczności to defensywa kierowana przez Marca Gasola nie da rady sama zatrzymać Los Angeles.

Wojtek Gackowski: Miśki zwyciężą 4:2. Będzie ciężko, ale moim zdaniem to Grizzlies są faworytem. Mają zdecydowanie lepszą obronę i wygrywają na każdej pozycji poza rozegraniem, które niestety może być kluczowe. Chris Paul bije na głowe wszystkich rozgrywających w tych playoffach i jeśli Clippers marzą o awansie, to tylko dzięki niemu. Według mnie to jednak para Gasol-Randolph będzie rozdawała karty, a Tony Allen zatrzyma Clippers na obwodzie. MVP – Marc Gasol.

Łukasz Lech: Powtórka pierwszej rundy z zeszłego sezonu. Wtedy do drugiej rundy awansowała ekipa LAC i uważam, że sytuacja powtórzy się w tym roku. Clippers rozgrywają najlepszy sezon w historii klubu i wielką stratą będzie jak pojadą na ryby już po pierwszej rundzie. Jeśli przejdą tą rundę to wróżę im finał konferencji, który im się należy. Stawiam na 4-3 dla Clippers. Główną rolę odegra CP3, od którego będzie w dużej mierze zależała forma podopiecznych Vinny’ego Del Negro.

Mateusz Babiarz: Bodaj najbardziej wyrównana para w całej pierwszej rundzie. Jeżeli popatrzylibyśmy na pełne składy zespołów to przewagę mają Clippers z niezwykle szeroką ławką, ale w tej serii wszystko się będzie raczej sprowadzało do piątki która będzie kończyła zawody. Oba zespoły mają swoje niewątpliwe atuty. Chris Paul jest najlepszym rozgrywającym tego sezonu (na równi z Parkerem), ale przeciwko niemu Hollins może rzucić nie tylko Conley’a, ale także, a może przede wszystkim, Tony’ego Allena. Blake Griffin walczący punkt za punkt z Z-Bo? Palce lizać. No i na koniec Marc Gasol, który będzie musiał być agresywny w ataku by Grizzlies nie zabrakło ofensywy. Typ: 3-4. Bohater serii: Tony Allen, który będzie maltretował w kluczowych zagraniach w obronie CP3.

5) Kto będzie MVP pierwszej rundy w Konferencji Zachodniej?

Woy: Dwight Howard – to moje odczucie, być może nad wyrost, ale mam takie przekonanie, że bez Kobego zobaczymy dużego zwierza, zdolnego prowadzić i atak i obronę Lakers. Jeziorowcy tego i jego potrzebują, a krzepy może mu dodać fakt, że Mitch Kupchak już myśli o nowym kontrakcie dla centra.

Dawid Ciepliński: Andre Iguodala, który po kontuzji Danillo Galinariego i w obliczu słabszej dyspozycji spowodowanej urazem stopy Ty Lawsona przejął dowodzenie w Nuggets i zakończył sezon ze średnimi 18.5 punktów, 8,5 asysty i 7,5 zbiorek w 6 ostatnich meczach. Do tego w końcówkach to on może ograniczyć poczynania Stephena Curry’ego i zastopować lidera Warriors.

Wojtek Gackowski: Z tą nagrodą MVP to zawsze jest trudno, bo nie wiadomo, czy wręczać ją za statystyki czy wkład w grę zespołu. Jeśli za to pierwsze to MVP zostanie Stephen Curry, który wypluje płuca w pierwszej rundzie, bo dalej grać nie będzie. Jeśli o wkład w grę drużyny… Kevin Durant. Gonie LBJa pod względem wszechstronności i po prostu fajnie się ogląda lekkość z jaką gra.

Łukasz Lech: Mam nadzieję, że będzie to ktoś z dwójki Howard – Stephen Curry. Jednak mojemu sercu bliżej do LA niż do San Francisco, i uważam, że Superman zrekompensuje się za regular season, wykorzysta swoje atuty i wyniesie Jeziorowców jak najwyżej w Playoffowej drabince.

Mateusz Babiarz: Tony Parker bo w mojej opinii będzie bohaterem najbardziej medialnej pary na Zachodzie. Jeśli w przekonujący sposób powróci do formy i wykorzysta swoje przewagi nad graczami Lakers to powinien być gwiazdą pierwszej rundy.