Suns bez szans w spotkaniu z Clippers

Aktualnie najgorsza z drużyn Konferencji Zachodniej – Phoenix Suns w wyjazdowym spotkaniu zmierzyli się w wyjazdowym spotkaniu z LA Clippers, czwartą siłą tej samej połówki NBA. LAC po trzech kolejnych przegranych stanęli przed dużą szansą na przerwanie krótkiej, choć niepożądanej w samej końcówce sezonu serii i tym samym zrewanżowania się za styczniową porażkę.

Zwycięstwo gospodarzy oznaczałoby, że podopieczni Vinny’ego Del Negro po raz pierwszy w historii klubu wygrali 50 spotkań w sezonie zasadniczym.

Koszykarze Clippers podczas pierwszych czterech minut trwania meczu całkowicie zablokowali swoim rywalom drogę do kosza i nie pozwolili im zdobyć ani jednego punktu, sami notując run 15-0. Słońca za odrabianie strat wzięli się od razu i znajdując sposób na defensywę Clips zdobyli 10 kolejnych oczek. Jednak zryw gości był jedynym pozytywem, z którego trener Lindsey Hunter mógłby być w trakcie trwania pierwszych dwunastu minut meczu. Jego podopieczni trafili zaledwie 28% rzutów i mieli nie małe problemy z zatrzymaniem ofensywy rywali.

Za sprawą dwójki Beasley – O’Neal gra ekipy z Arizony w drugiej odsłonie wyglądała o niebo lepiej. Duet ten zapewnił swojej drużynie 20 z 31 punktów i 7 z 11 zbiorek drużyny zdobytych w drugiej kwarcie. Niestety koniec pierwszej połowy stanowił koniec okresu, kiedy Phoenix Suns byli w stanie dotrzymywać kroku swoim przeciwnikom.

Po zmianie stron Clippers ukazali jak dużo dzieli obie ekipy. Pomimo dobrej skuteczności gości (53%) Kalifornijczycy potrafili odskoczyć rywalom na 27 punktów i do samego końca kontrolowali przebieg spotkania. Los Angeles Clippers całkowicie zdominowali strefę podkoszową, gdzie najwięcej miał do powiedzenia DeAndre Jordan, zdobywca 20 punktów. Gospodarze większość ze swojej zdobyczy punktowej zanotowali właśnie z pola trzech sekund.

Swój dobry występ zamazał drugi numer draftu 2008 roku, który w obronie Gorana Dragicia rzucił się na Ryana Hollinsa, w wyniku czego obaj zainteresowani zostali za karę wyrzuceni z boiska

Na pozycji najlepszego asystującego ligi umocnił się Chris Paul, po którego podaniach do kosza trafiono tym razem 12 razy. Główny kandydat do nagrody najlepszego rezerwowego Jamal Crawford zdobył 13 punktów i wobec ostatnich fenomenalnych występów jego głównego rywala – J.R. Smitha nie przemawia na korzyść laureata z 2010 roku.

Phoenix Suns 101:126 Los Angeles Clippers