Flesz dnia z Enbiej #60: Jazz coraz bliżej play offs, kolejny rekord Sandersa, Calderon wygrał w Toronto, Wilki znów zaskakują.

Toronto Raptors – Detroit Pistons

Jose Calderon wrócił do Toronto i wyjechał z niego ze zwycięstwem nr25 dla Tłoków. Pistons zagrali jedną z lepszych czwartych kwart kończącego się dla nich sezonu, ogrywając gospodarzy 33-19. Aż 29 punktów z tego zdobyli rezerwowi gości. Calderon zakończył mecz z 19pkt i 9as (8-12 z pola gry), a przed rozpoczęciem gry dostał owację na stojąco od miejscowej publiczności.

Drugim ojcem wygranej okazał się Greg Monroe, zdobywca 24pkt. Dzięki jego postawie Pistons przerwali złą passę trzech porażek.
Gospodarzom nie pomógł najlepszy występ w sezonie Rudy’ego Gay’a (34pkt i 13-18 z pola), bo Pistons prezentowali się lepiej w półdystansie i na dalekim dystansie (56-50% oraz 46-38%).
Warto podkreślić, że wśród gości przebudził się w końcu Rodney Stuckey, autor 18pkt i 6as (3-3 za 3pkt).

Ciekawostką jest fakt, że w przerwie Jose Calderon zamiast powędrować w stronę szatni Tłoków, zawędrował pod drzwi szatni Raptors i musiał zawracać do swoich nowych kolegów. Pomyłka jednak nie dziwi nas, skoro spędziło się w Kanadzie ponad 7 sezonów.

Wynik: 98:108 (24:25, 31:29, 24:21, 19:33)

Raptors: Gay 34, Valanciunas 17, DeRozan 15.
Pistons: Monroe 24, Calderon 19, Stuckey 18.

Atlanta Hawks – Cleveland Cavaliers

Devin Harris wykorzystał absencję Kyrie Irvinga i poprowadził Hawks do 42 wygranej w sezonie. Ex gracz Jazz i Nets zafundował rywalom 25 punktów, co okazało się jego nowym rekordem wśród Hawks. Rozgrywający rozdał 7 asyst i miał 3 przechwyty, a ponadto trafił wszystkie 8 rzutów z linii.

Harris zdobył 11 oczek w czwartej odsłonie, kiedy miejscowi zmierzali po ostateczną wygraną. X-factorem okazał się niezawodny Josh Smith, notujący 18pkt-14zb-8as. Dzięki postawie obu graczy Jastrzębie zachowały nadzieję na awans na czwarte miejsce w konferencji i zepchnięcie z tej lokaty Brooklyn Nets (42-31 a Hawks 42-33).

Kyle Korver swoimi 3 celnymi rzutami zza łuku, zrównał się z Reggiem Millerem, w ilości 68 kolejnych spotkań z co najmniej jedną celną próbą zza łuku. Następny w drodze dla Korvera jest Dennis Scott , z 78 meczami.

Warto podkreślić fakt, że po dwóch meczach absencji (spowodowanej bólami brzucha) wrócił już Al Horford (16pkt i 6zb). Z drugiej strony najlepiej dysponowanym okazał się podkoszowy, Marreese Speights, autor 23pkt i 8zb. Ani Speights, ani Alonzo Gee (11pkt i 8zb) nie przerwali pasma 9 przegranych Kawalerii.

Wynik: 102:94 (25:19, 27:25, 27:24, 23:26)

Hawks: Harris 25, Teague 19, Smith 18.
Cavaliers: Speights 23, Livingston 14, Zeller 12.

Milwaukee Bucks – Charlotte Bobcats

Larry Sanders drugi raz podczas ostatnich spotkań swojej drużyny przebija punktowy rekord kariery. Podkoszowy okazał się najskuteczniejszym graczem Kozłów, zdobywając 24 oczka i o trzy punkty przebił swój wynik z potyczki z Lakers.

Gracze Jima Boylana zagrali najlepsze ofensywne zawody od 4 lat, zdobywając m.in. 40 punktów w drugiej odsłonie i kończąc spotkanie z liczbą 131 oczek na koncie. Poprzednio powyżej 130 rzucili oni w styczniu 2009 przeciwko Mavericks (133 punkty).

Nie byłoby wysokiego wyniku punktowego bez innego popisu statystycznego Monty Ellisa, autora rekordowych w karierze 14 asyst. Ponadto trzeci mecz z rzędu, z co najmniej 20 punktami na koncie zakończył turecki skrzydłowy Ersan Ilyasova.

Gościom nie pomogła najlepsza skuteczność w sezonie – 9/11 – Michaela Kidda Gilchrista oraz 27pkt i 6as Kemby Walkera. Walker jednak nie uchronił zespołu przed dwukrotnie wyższą od rywala liczbą strat (20-10) i tym samym Charlotte przegrało 3 mecz z rzędu.

Uwaga: trzech graczy Bucks zdobyło co najmniej 20 punktów – a byli nimi Sanders, Ilyasova, Redick a dwóm Kozłom zabrakło po punkcie by rzucić też 20stkę. Po 19 zdobyli Monta Ellis i Brandon Jennings, z reguły pierwsi strzelcy zespołu.

Wynik: 131:102 (29:25, 40:35, 31:24, 31:18)

Bucks: Sanders 24, IIyasova 22, Redick 20.
Bobcats: Walker 27, Henderson 17, Gordon 14.

Minnesota Timberwolves – Boston Celtics

Wilki całkiem niedawno sensacyjnie pokonali Spurs czy Thunder, a tym razem ich siła przebiła Celtics. Osłabieni brakiem Kevina Garnetta i Paula Pierce’a goście nie mieli recepty na podkoszowe popisy Nikoli Pekovića (29pkt i 5zb) oraz Dante Cunninghama (19pkt i 5zb).

Wolves w swojej jaskini lepiej panowali nad piłką (8strat przy 17 gości) oraz imponowali precyzją na linii rzutów wolnych (25/27 i 92% skuteczności). Wszystkie 11 prób z osobistych trafił Big Pek.
Gospodarzy do boju mocno zagrzewali rozdający wspólnie 17 asyst – Ricky Rubio (10) i JJ Barea (7).

Wilki z tych podań zdobyli aż 62 oczka w pomalowanym, podczas gdy rywale tylko 38. Być może Celtics powinni pomyśleć o letnim angażu Pekovića? Wszak dziurę na centrze mają od czasów odejścia Shaqa i Perkinsa..

Boston przegrał drugi mecz z rzędu, przy czym praktycznie do minimum spadają ich szanse na 6 miejsce i dogonienie Chicago przed play offs (40-32 mają Bulls, a Celtowie 38-36).

Wynik: 110:100 (27:25, 30:27, 27:26, 26:22)

Timberwolves: Pekovic 29, Cunningham 19, Kirilenko 17.
Celtics: Bradley 19, Terry 14, Williams 14, Bass 13.

Utah Jazz – Portland Trail Blazers

Gracz tygodnia na Zachodzie, Al Jefferson dał Jazz-menom iskrę, która zaprowadziła ich do 5 wygranej z rzędu i drugiej z rzędu na Blazers. Dublet 24pkt-10zb Big Ala oraz trzeci, kolejny udany występ na poziomie 20pkt Mo Williamsa (20pkt i 9as) zaprowadził Utah po wygraną serię z Portland podczas 67 sezonu (3-1).

Przyjezdnym nie pomagały trzypunktowe trafienia Damiana Lillarda, który przebił wynik 166 trafionych rzutów spoza linii 7,24m bijąc rekord debiutanta należący do wczoraj do Stephena Curry z 2010 roku.
Jazz-meni swoją przewagę zawdzięczają dobrej postawie w pierwszej kwarcie, 29-19.

Kluczowa dla wyniku spotkania okazała się dyspozycja byłej pary obrońców Clippers, Mo Williams – Randy Foye. Rozgrywający trafił 6 z 7 rzutów trzypunktowych, natomiast rzucający 3 z 6. Przypomnijmy tylko, że mecz wcześniej, przeciwko Nets, Foye wyrównał rekord 8 celnych trójek należący do ikony klubu, Jeffa Hornacka.

Jazz również lepiej prezentowali się w pomalowanym uzyskując 52 oczka, przy ledwie 28 gości. Warto jednak dodać, że Blazers znów zmuszeni byli sobie radzić bez LaMarcusa Aldridge’a.

Następne spotkania Utah w batalii o 8 miejsce z Lakers na Zachodzie to potyczki z Nuggets, Hornets, Warriors, Thunder i Wolves.

Wynik: 112:102 (29:19, 27:30, 31:25, 25:28)

Jazz: Jefferson 24, Williams 20, Favors 18.
Trail Blazers: Matthews 23, Lillard 17, Leonard 12, Claver 12.