Seria Miami Heat w liczbach

Dzisiejszej nocy rozegrano w NBA aż czternaście meczów, ale mówi się tylko o jednym – Chicago Bulls wygrali z Miami Heat 101:97 i zakończyli ich wielką serię zwycięstw, która zatrzymała się na 27 wygranych z rzędu. Jako, że jest to drugi najdłuższy streak w historii ligi, warto mu się przyjrzeć, także od strony statystycznej.

Miami-Heat-Logo-Red-basketball-with-flames-goes-through-a-white-hoop

Seria 27 zwycięstw Miami Heat to druga najdłuższa passa w historii NBA. Rekord nadal dzierżą Lakers, którzy w sezonie 1971/72 wygrali 33 kolejne spotkania. To jednak dopiero trzecia seria w historii ligi licząca więcej niż 20 wygranych. W sezonie 2007/08 Houston Rockets dość niespodziewanie wygrali 22 mecze z rzędu. Tym sposobem Shane Battier jest jedynym graczem, który uczestniczył w dwóch tak długich seriach zwycięstw.

Co ciekawe, Heat zakończyli w Chicago aż cztery serie:

  • 27 zwycięstw z rzędu ogółem
  • 19 zwycięstw z rzędu z drużynami Konferencji Wschodniej
  • 13 zwycięstw z rzędu na wyjeździe
  • 11 zwycięstw z rzędu z drużynami powyżej progu 50% zwycięstw

Mistrzowie NBA poprawili swój rekord organizacji w liczbie zwycięstw z rzędu aż o 13. Na przełomie lat 2004 i 2005 wygrali czternaście kolejnych spotkań. Nie udało im się pobić rekordu, jeśli chodzi o serię wygranych poza domem (w 1996 roku wygrali 14 z rzędu), ale pamiętajmy, że wciąż trwa ich passa zwycięstw w American Airlines Arena. Wygrali tam 17 ostatnich meczów (bilans w sezonie 32-3) i są o jedno zwycięstwo od wyrównania rekordu klubu z 2005 roku.

Jak to wszystko się zaczęło? 1 lutego Heat przegrali w Indianie 89:102. Od tamtej pory aż do dziś nie przegrali żadnego z 27 spotkań. Seria trwała 1306 minut gry oraz 53 dni. Na początku lutego mieli bilans 29-14 przy 30-15 Knicks i 38-11 Spurs. 27 zwycięstw z rzędu i pstryk – Heat 56-14, Knicks 43-26, Spurs 53-17, Thunder 52-19. Najprawdopodobniej obecni mistrzowie NBA utrzymają najlepszy bilans w lidze, dzięki czemu będą mieli zagwarantowane HCA w play-offs w każdej serii.

W trakcie serii zwycięstw Heat notowali 105.3 punkta na mecz (średnio prawie 12 więcej od rywali), trafiając 50,8% rzutów z gry i 40,3% za trzy. Rywali hamowali na 93.4 ppg, 44% z gry i 33% za trzy. Mieli fantastyczny offensive rating, na poziomie 113.1  (w sezonie – 110.5, najlepsi w NBA). Notowali także defensive rating 99, który dałby czwarte miejsce w lidze. Łatwo policzyć, że różnica między tymi wskaźnikami wynosi 14.1 na plus – w chwili obecnej liderami NBA pod tym względem są Thunder z 11.1.

Wiele razy w trakcie streaku Heat wygrywali po odrobieniu dużych strat. Rekord to wyjście z 27 punktów w meczu z Cavs. W spotkaniu z Celtics Miami odrobiło 21 punktów. Łącznie aż sześć razy Heat wrócili z dwucyfrowej straty, ale za każdym razem przejmowali kontrolę w czwartej kwarcie. Łącznie zdobyli w nich o 152 punktów więcej od rywali (dziś -3), trafiając 44% trójek (dziś 1-8).

Do końca sezonu regularnego zostało Miami 11 spotkań. Gdyby udało im się je wygrać, a potem zrobić perfekcyjne play-offs (4-0 w każdej z czterech rund), udałoby im się zrobić kolejną 27-meczową serię zwycięstw.

W chwili obecnej najdłuższą serię zwycięstw mają New York Knicks (6). W trakcie streaku Heat Denver Nuggets wygrali 15 kolejnych meczów, ale niespodziewanie przegrali w Nowym Orleanie. Gdyby Heat pokonali dziś Bulls, to właśnie Szerszenie stanęłyby przed szansą zakończenia ich passy.

Heat w trakcie serii pokonali 20 drużyn. Trzy razy wygrali z Sixers, po dwa z Magic, Bobcats, Cavs, Raptors, Hawks. Najmniejszą różnicą pokonali Orlando (97:96), największą Charlotte (109:77). Tylko raz potrzebowali dogrywki (141:129 z Kings po 2OT).

Czterech graczy wystąpiło we wszystkich 27 meczach serii – LeBron James, Mario Chalmers (pierwsza piątka), Norris Cole i Chris Andersen (rezerwowi). James był liderem zespołu z 728 punktami, 219 zbiórkami i 215 asystami (27 ppg, 8.1 rpg, 8 apg, 57,5% FG, 37,4% 3pt, 77% FT). W trakcie serii 33 zwycięstw Lakers liderem w liczbie punktów był Gail Goodrich, zbiórek Wilt Chamberlain, asyst Jerry West. Warto wspomnieć także o Dwyanie Wadzie i jego 22.8 ppg, 5.6 rpg, 5.8 apg, 2.4 spg i 53,6% FG. Shane Battier trafił prawie 50% rzutów za trzy przy średnio 2.3 celnej trójki na mecz.

27-meczowa seria zwycięstw to nie tylko drugi wynik w historii NBA, ale też w historii czterech amerykańskich lig zawodowych (NBA, NFL, MLB, NHL). Heat o jedną wygraną wyprzedzili New York Giants (MLB, 1916).

W historii NBA mieliśmy tylko pięć streaków z +20 wygranymi, jeśli liczyć prehistorycznych Capitols z 1948 roku (20). Bulls przerwali nie tylko serię Heat, ale też Bucks (20) w sezonie 1970/71. W tym sezonie tylko trzy drużyny mają zwycięski bilans w starciach z Miami – Knicks, Pacers i właśnie Bulls (2-1).

Mam nadzieję, że nie zapomniałem o niczym ważnym, bo przy tak niespotykanym wydarzeniu nie sposób napisać o wszystkim. Długo takiej serii nie było, długo takiej serii nie będzie. Chociaż… czas pokaże.