Danny Granger zakończył właśnie krótki sezon.

Najlepsza opcja w ataku Pacers poprzednich lat i skrzydłowy, który ma na koncie tytuł gracza z największym postępem w 2009 roku i awans do All Star Game 2009 będzie musiał poddać się zabiegowi chirurgicznemu na lewym kolanie. Skrzydłowy Indiany Danny Granger rozegrał tylko 5 spotkań podczas 67. sezonu NBA i po konsultacji ze sztabem medycznym swojego klubu podjął bardzo ważną decyzję. 

Indiana, która aktualnie walczy o 2 miejsce na Wschodzie z Nowym Jorkiem, będzie musiała obyć się bez jednego z kluczowych, ale zarazem niewykorzystanych zawodników swojego składu. Granger podczas  5 gier sezonu notował tylko 5.4 pkt na mecz, ciągle uskarżając się na ból w kolanie, mimo odbytego zabiegu z końcem października (wówczas mówiono o 'kolanie skoczka’).

Nie trzeba mówić, że Frank Vogel gdzieś w myślach liczył na swojego najlepszego strzelca poprzedniego sezonu, by móc mocniej liczyć się w walce o finał konferencji. Pacers zmuszeni teraz będą polegać na tercecie David West-Roy Hibbert-Paul George i z ich pomocą postarają się popsuć szyki Heat, Knicks czy Nets.

Jak dla mnie wypadnięcie gracza nie jest akurat tak istotną sprawą w tych rozgrywkach, zwłaszcza gdy coraz lepiej radzi sobie duet West-George a cały zespół nauczył się grać bez Grangera. Niewątpliwie bardzo szkoda, iż kolejny ważny gracz w rotacji liczącego się klubu przegrał z kontuzją i zmuszony jest poddać się operacji. Miejmy nadzieję, że w 68 sezonie wróci on silniejszy i nawiąże do najlepszych występów z poprzednich lat. W końcu jest on ikoną klubu, często kojarzoną z Reggiem Millerem.