The most dominant team ever.

Wczoraj Łukasz rozpoczął długą dyskusję na temat najbardziej dominującego centra w historii NBA. Dziś, na prośbę naszych fanów pociągniemy dyskusję i spróbujemy wybrać najbardziej dominującego gracza na każdej pozycji, tworząc prawdziwy koszykarski dream team czyli zespół wygrywający mecz za meczem i pokonujący każdego możliwego rywala. Oczywiście wszelkie Wasze propozycje są mile widziane i czekam na propozycję najsilniejszych, Waszym zdaniem ekip. Ja swoją piątkę odniosę tylko i wyłącznie do graczy, których miałem okazję oglądać w co najmniej kilku spotkaniach. Zaznaczę też tych graczy, którzy kapitalnie się zapowiadali, mieli papiery na grę na najwyższym światowym poziomie, a ich awans na najwyższy szczyt zahamowały kontuzje. Oto moją piątka all time, z którą byłbym w stanie wygrać każdy mecz!

1/ Moją grę prowadziłby nikt inny jak Earvin Magic Johnson czyli jeden z najwyższych PG w historii koszykówki. Zawodnik, który zapoczątkował modę na show time, był on wzorem dla wszystkich kolejnych wielkich rozgrywających tej ligi, słynący przede wszystkim z no-look-pass. 5-krotny Mistrz NBA, którego karierę zahamował wirus HIV. 3-krotny MVP sezonu zasadniczego jak i również finałów, potrafiący zagrać na każdej pozycji (co udowodnił w swoich pierwszych finałach NBA, przeciwko Sixers). Johnson to przede wszystkim wielce wszechstronny gracz, mający na uwadze przede wszystkim dobro drużyny oraz dający w przeszłości kolegom większe chęci do gry. Magic potrafił zawsze pozytywnie wpływać na kolegów, ale przede wszystkim cieszyć się grą. Młodsi fani nie pamiętają 205 cm olbrzyma na rozegraniu Lakers, zdobywającego kolejne triple double, jak i również toczącego przez lata wielką rywalizację z Larrym Birdem. Niestety do dziś najbardziej żałuje jego nagłego przerwania kariery, oraz tylko jednej finałowej rywalizacji z Michaelem Jordanem. Magic słynął też ze świetnej współpracy z centrami m.in. Kareemem Abdul Jabbarem oraz Jamesem Edwardsem. Rzut za trzy punkty, wejście po penetracji, gra tyłem do kosza, zagrania w low post, oraz game winnery – to też wizytówka MJ’a.

Zapowiadający się dominator : Anfernee „Penny” Hardaway.

2/ Nikt inny nie może zając pozycji shootera niż Michael Jordan. Tutaj trzeba zwrócić uwagę nie tylko na wielką siłę, ogromny wyskok czy kapitalny rzut z odejścia Michaela. O tym, że warto go mieć w drużynie, wie każdy fan jego z lat ‘90tych, pamiętający jego żyłkę do hazardu oraz ogromną chęć wygrywania, zdolność dominowania nad rywalem. Do dziś Jordan uchodzi za gracza nie potrafiącego godzić się z porażką i dążącego do zwycięstw za wszelką cenę. Kiedy jeszcze nie miał u boku Scottiego Pippena i Horace’a Granta grał wiele sam, oddawał masę rzutów, ale wraz z przyjściem do Chicago wzmocnień i nowego szkoleniowca zmieniał swoją postawę na boisku. Swego czasu zaczął również – za sprawą legendarnych bojów z Pistons – stawać się coraz skuteczniejszym obrońcą/defensorem, którego oddech na plecach poznali inni znani obrońcy jak Reggie Miller, Joe Dumars czy Clyde Drexler. Do historii przeszły jednak jego game winnery i buzzer beatery – podziwiane do dziś – i to te akcje uczyniły go ikoną NBA. Jak wiadomo Twój clutch player musi brać ciężar zdobywania punktów w najważniejszych momentach, a Michael po prostu kochał to robić!

Zapowiadający się dominator: Len Bias.

3/Na trójce może zagrać tylko jeden zawodnik, który nawiązuje dzięki swojej obecnej formie i liczbie wygranych spotkań (również ilościom statuetek dla MVP ligi) do wielkich kolegów z historii, LeBron James. LBJ od lat porównywany jest z najlepszymi tej ligi – Michaelem Jordanem i Kobem Bryantem, a ponadto nie brakuje mu rzeszy fanów rzucających słowa ,że przewyższa starszych kolegów w niejednym elemencie (jak to jest oceńcie sami?). Osobiście nie pamiętam większego atlety na skrzydle mogącego tak skutecznie radzić sobie na czterech pierwszych pozycjach. James z roku na rok czyni postępy, poprawiając skuteczność rzutów z półdystansu i dystansu, coraz pewniej czuje się bliżej kosza i przy okazji staje się demonem w obronie. Co ciekawe od poprzednich finałów NBA zerwał ze swoich pleców łatkę gracza, nie potrafiącego unieść ciężaru w kluczowych momentach meczu. Wydaje się, że następne play offs i finały NBA mogą stać tylko pod znakiem Jamesa.

Zapowiadający się dominator: Grant Hill.

4/ Jest jeden zawodnik, który już powinien myśleć o emeryturze a ciągle zaskakuje nas hasłem „stary ale jary”. W tym sezonie przeżywa on którą to już kolejną młodość? Mowa o Timie Ducanie, który w tym sezonie być może pokusi się o nagrodę najlepszego defensora ligi. Duncan od pierwszego roku w lidze imponuje rzadko spotykaną na wysokiego gracza (211cm) łatwością rzutu, charakterystycznie wykonując go o tablicę. Posiadał od zawsze bogaty repertuar podkoszowych zagrań, który od pierwszego sezonu w NBA zaprowadził go 4-krotnie po koronę Mistrza. Wielu z Was postawi na Karla Malone’a bądź Charlesa Barkley’a, jednak dla mnie Duncan był i jest zawodnikiem zjawiskowym, który całkowicie zdominował swoją pozycję przez mniej więcej 10 lat. I co ciekawe, w porównaniu do tych dwóch wielkich zdobywał tytuły mistrzowskie stając się franchise playerem, jeszcze w erze niezwykle cenionego Davida Robinsona (duet Twin Towers przeszedł do annałów ligi). 2krotny MVP ligi, 3krotny MVP finałów i przy okazji jeden z najrzadziej cieszących się z gry zawodników. Czy w pobliżu czterdziestki jest w stanie nas jeszcze czymś zaskoczyć i wygrać dodatkowy tytuł?

Zapowiadający się dominator: Chris Webber.

5/ Jedni wstawią na najwyższą pozycję Wilta Chamberlaine’a, kolejni z Was Kareema Abdul Jabbara, a następnie młodsi Shaqa O’Neala. Dla mnie numerem jeden od lat dziewięćdziesiątych będzie najwszechstronniejszy podkoszowy ligi, znakomicie wyszkolony technicznie i dominujący nad wieloma słynnymi centrami w jednym okresie (Robinson, Ewing i O’Neal zostali przez niego pokonani) Hakeem the Dream Olajuwon. Jego nazwisko w tłumaczeniu z nigeryjskiego znaczy ‘zawsze będący na szczycie’ i Akeem przez lata pozostawał na szczycie, grając pierwsze skrzypce w orkiestrze Rudy’ego Tomjanovicha i pod kopułą houstońskiej hali znanej jako the Summit (Szczyt). Kocie ruchy, finezja w zagraniach, liczba zwodów oraz umiejętności pierwszej klasy do blokowania rywali zostaną w pamięci jego największych rywali do końca ich życia. Olajuwon miał bajeczną technikę użytkową jak na centra, bardzo bogaty repertuar zagrań, świetną technikę rzutu (potrafił dryblować, mijać na koźle, rzucić po koźle i dryblingu z półdystansu), i śmiem twierdzi, iż był graczem kompletnym, bez słabych punktów.

Zapowiadający się dominator: Greg Oden.

Komentarze do wpisu: “The most dominant team ever.

  1. Piątka bez Kobe? Toż to śmieszne. Acz szanuje twoje zdanie.

    Magic
    Kobe
    Jordan
    Duncan
    Olajuwon

  2. PG Magic (Stockton)
    SG Jordan (Bryant)
    SF Lebron (Durant)
    PF Duncan (Malone)
    C Olajuwon (O’Neal)

    Bez podziału na pozycje:
    1 Jordan
    2 Bryant
    3 Magic
    4 Olajuwon
    5 Lebron
    6 Durant
    7 Duncan
    8 O’Neal
    9 Malone
    10 Stockton

  3. kredkixd, sytuacja jest taka, że trzeba wybierać pomiędzy Kobe a MJ, bo to zawodnicy z tej samej pozycji. A skoro mamy wybierać najlepszą 5, to nie bierzemy 2 zawodników z tej samej pozycji.

    1. Kobe i jordan czasem grają na sf i obaj są narazie lepsi od lbj

  4. Fani Kobe’go są na prawdę pocieszni :) Jeden stawia go kosztem LeBrona, a drugi uważa że to najlepszy gracz w historii po Jordanie… śmiech na sali. Z drugiej strony ciężko traktować go poważnie skoro dał Duranta przed Duncanem ( prawdopodobnie najlepszy PF w historii ligi ) i Shaqiem. Nawet Wade się śmieje, bo Bryanta to on wciąga nosem.

    Ciężko polemizować z tym składem, ja może tylko zamieniłbym Jasona Kidda na Magica Johnsona. U mnie Woy wszystko w porządku, po prostu mniej czasu. Ale na PO będę gotowy do dyskusji :)

    1. He he lepiej bym tego nie ujął. Z drugiej strony nie wiem czy wiesz ale naraziłeś się Wojtkowi w kwestii Kobiego:)

    2. Przecież każdy ranking jest subiektywny więc nie rozumiem Twoich zarzutów. Jak by nie patrzeć Kobe jest jednym z najlepszych graczy w historii. Czy nadaje się do pierwszej piątki? Myślę, że nie z tego prostego względu, że na jego pozycji grał Jordan a na SF jest chyba troszkę za mały. Aczkolwiek w moim składzie byłby pierwszym rezerwowym.

      PG. Magic Johnson (Stockton)
      SG. Michael Jordan (Bryant)
      SF. Lary Bird (James)
      PF. Karl Malone (Duncan)
      C. Hakeem Olajuwon (O’neal)

    3. Hejterki też są zabawne :) nie wstawić najlepszego gracza naszego tysiąclecia do top 5 nieźle. Twój wade napisał że kobe to najlepszy gracz naszej ery więc kto kogo wciąga- wiadomo. Lbj jeszcze nie terazp

  5. Intro przy filmiku The Dreama jest genialne. Gdyby dalo sie cos takiego zrobic na parkecie…

  6. kiedy Magic grał z Jamesem Edwardsem ? na pewno w finałach z Pistons tylko, że Edwards grał w Detroit

  7. Wszystkiego najlepszego Finley z okazji 12 urodzin. Dużo zdrówka i pieniędzy.

  8. u mnie
    PG: Magic (I. Thomas)
    SG: Jordan (Bryant)
    SF: Lebron (Pippen)
    PF: Duncun (Rodman)
    C: Russel (Olajuwon)
    (za mało znam starszych graczy ale tam też byli wyjadacze)

  9. PG: Magic Johnson
    SG: Michael Jordan
    SF: LeBron James
    PF: Dennis Rodman
    C: Wilt Chamberalin

  10. Ograniczam się do emerytów :)
    PG – Magic Johnson
    SG – Michael Jordan, Reggie Miller
    SF – Charles Barkley, Scottie Pippen
    PF – Karl Malone
    C – Wilt Chamberlaine, Kareem Abdul-Jabbar

  11. Przepraszam, jako trzeciego do SF zapomniałem o wielkim Larym )

  12. 1. Thomas (Detroit)
    2. Jordan (Chicago)
    3. James (Heat)
    4. Duncan (San Antonio)
    5. O’Neal (Los Angeles)

  13. Sorry ale zadam Wam jedno proste pytanie. Gdzie do cholery jest Larry Bird – jak dla mnie jedne z najlepszych graczy w historii!

    Takie zestawienie ma dwie strony

    pierwsze – wybieramy najlepszych graczy w historii na danej pozycji. Wtedy moja piątka pokrywa się w więszkości z piątką autora. Tylko, przy LBJ bym się wachał – Postawiłbym raczej na Birda

    drugie dobieramy graczy tak jak GM czyli patrząc na to jak się uzupełniają jako zespół i jakie mieliby szansę na wygranie mistrzostwa. Wtedy postawiłbym na trochę inną piątkę:

    Stockton
    Jordan
    Bird
    Duncan
    Russell/Olajuwan

  14. jeśli miałbym wybrać najlepszych to wybrałbym: Magic(Big O), MJ(Kobe), Bird(Dr.J), Duncan(Pettit), Olajuwon(Russell)
    Alo mój skład wyglądałby: Kidd(Frazier), Monroe(Miller), Erving(Bird), Garnett(Horry), Russell(Ewing).

  15. Jedynym problemem takich Dream Teamów jest to, że potrzebowaliby przynajmniej 5 różnych piłek, aby wszystkich zaspokoić- na igrzyskach olimpijskich się to udawało, bo grali na luzie i dla zabawy, ale gra na pełnym gazie? Dlatego każdy zespół z gwiazdami musi być obudowany zadaniowcami. Ale skoro fantazjujemy ;) to mój team wyglądałby tak:
    PG- Magic Johnson, John Stockton
    SG- Michael Jordan, Sidney Moncrief
    SF- Julius Erving/Larry Bird, Lebron James/Kevin Durant (w zależności kogo wziąłbym na strzelca)
    PF- Hakeem Olajuwon, Tim Duncan, Charles Barkley
    C- Wilt Chamberlain, Shaq, zdrowe lata Marka Eatona

  16. 1. stockton
    2. jordan
    3. erving
    4. duncan
    5. olajuwon (albo sabonis)

  17. Moja pierwsza piątka i rezerwowa:

    Magic/Stocton
    Jordan/Bryant
    Bird/James
    Duncan/Malone
    Olajuwon/Abdul-Jabbar

    cięźko było wybrać ale jakoś zdecydowałem się

    pozdro

Comments are closed.