Lakers lepsi od Kings i coraz bliżej Rockets.

Pierwszy raz w tym sezonie podopieczni Mike’a D’Antoni zagrali bez Kobego Bryanta. O ile podczas wyjazdowej wygranej w Indianapolis lider Lakers rozegrał 12 minut, o tyle dzisiejszej nocy nie pojawił się na boisku ani na chwilę. Pod jego nieobecność aż 6 graczy Lakers osiągnęło double figures a zespół rozegrał bardzo dobrą trzecią odsłonę, która zaprowadziła ich po 36. wygraną w sezonie.

Lakers wrócili do Staples Center po trzech wyjazdowych spotkaniach, z których wygrali dwa. W Indianapolis i Orlando. Wrócili też jako zespół, świetnie dzielący się piłką oraz lepiej trafiający zza linii 7,24 metra. Na ustach kalifornijskiej publiczności znów byli Steve Blake oraz Antawn Jamison, czyli głowni autorzy wygranej w Bankers Life Fieldhouse.

Pierwszym bohaterem Jeziorowców okazał się Metta World Peace trafiający z niebywałą precyzją , wszystkie pierwsze osiem prób z gry. MWP poprowadził Lakers do pierwszej wygranej kwarty 33-27. Ogólnie skrzydłowy Lakers zagrał najlepsze spotkanie od stycznia 2013, trafiając 10 z 13 rzutów w całym meczu. W końcówkę pierwszej odsłony świetnie wpisali się rezerwowi Lakers; Jamison trafił dwie trójki, a Blake z Meeksem po jednej.

W drugiej ćwiartce do głosu doszli rezerwowi Kings. Mimo dwóch zagrań z powietrza i wsadu Howarda, goście udanie skontrowali. Trzy trójki w przeciągu 90 sekund wstrząsnęło obroną gospodarzy. Pierwszą trafił Thomas, po chwili ryzyko trzypunktowego rzutu opłaciło się Pattersonowi, a w końcu trafił też swój jedyny rzut w meczu Salmons.

Antawn Jamison po 4 celnych trójkach w Indianie, trafił 5 trójek, przy ośmiu wykonywanych, przeciwko Kings. Jego dwie trójki oraz trzecia Steve’a Blake’a zbudowały drużynie run (11-0) w czwartej kwarcie, która okazała się kropką nad ‘i’ przy wygranej. Jamison podczas 67. sezonu miał tylko jedno lepsze spotkanie, w końcówce listopada, przeciwko Denver Nuggets, kiedy rzucił 33 oczka (również wygrywając).

Steve Blake z kolei nie tylko – znów – trafił 4 trójki (16pkt), ale również wyrównał rekord sezonu w ilości asyst (8). Podobny wynik zanotował on przed kilkoma dniami w Orlando. Obok niego asystami popisywał się Steve Nash, autor 12, otwierających kolegom drogę do kosza, podań.

Kanadyjczyk obok Dwighta Howarda był drugim graczem Lakers notującym double-double. Nash popisał się 19pkt i 12as, natomiast Howard obok 12pkt zanotował aż 17 zbiórek. Superman rozdał też 5 czap rywalom. Dodajmy też, że jednej zbiórki zabrakło najskuteczniejszemu w meczu, Antawnowi Jamisonowi (27), do dubletu.

Gościom nie pomogła wysoka prezencja duetu Isaiah Thomas – Patrick Patterson. Rozgrywający zdobył 26 punktów, momentami prezentując się lepiej od Steve’a Nasha. Natomiast skrzydłowy dołożył 22 oczka (9/12 z gry). Niestety tym razem Kings nie mogli liczyć na nieskutecznego Tyreke’a Evansa, autora 6 celnych z 19 oddanych rzutów. Tylko raz przy siedmiu próbach trafił John Salmons.Znów nie zagrał DeMarcus Cousins, który leczy uraz stłuczonego mięśnia czterogłowego uda.

Zanim jednak Lakers zanotowali wspominany zryw, zaliczyli oni najlepszą kwartę w spotkaniu. Była to odsłona numer trzy, w której najpierw swoją obecność podkreślił MWP, a solidny atak kolegi podpierali udanymi zagraniami Steve’owie – Nash i Blake (pierwszy trafiał wolne po trzy punktowym rzucie, drugi skutecznie rzucał zza łuku). Swoje trzy gorsze dorzucił też Jamison.

Kluczowymi elementami w grze były skuteczność i zbiórki. LA zanotowali 56% z pola gry, natomiast Sacramento tylko 43%. Ponadto miejscowi zdominowali walkę na tablicach, 43-33.

Najbliższe mecze Lakers to potyczki ze słabszymi i niżej notowanymi zespołami jak Suns, Wizards, Wolves oraz Bucks. W przeciągu tygodnia zmierzą się oni również z Warriors, do których tracą dwa mecze, ale kto wie czy przy wysokiej formie jaką prezentują Jeziorowcy w ostatnich 7 spotkaniach (6 wygranych) do tego czasu nie dogonią oni już ekipy Marka Jacksona? Nawet bez leczącego uraz stawu skokowego Kobego Bryanta..Dla LA była to siódma domowa wygrana z rzędu.

Ciekawostka: od Meczu Gwiazd Dwight Howard zaliczył 14 z rzędu mecz, w którym zdobył co najmniej 12 zbiórek. Howard to lider NBA z przeciętną 12.5 w meczu. Była to pierwsza wygrana Lakers bez Kobego Bryanta i Paua Gasola od pierwszego lutego 2008! Czyli z okresu zanim Hiszpan dołączył do klubu.

Minionej nocy 30-punktowej porażki doznali Houston Rockets (78-108), przeciwko Golden State Warriors i na dziś mają oni tylko jedną porażkę mniej od Lakers (obie drużyny wygrały po 36 spotkań).

Wynik: 113-102 dla Lakers.

Punkty: Jamison 27, MWP 22, Nash 19, Blake 16, Howard 12 i Clark 11 oraz Thomas 26, Patterson 22, Thornton 15, Evans 13 i Douglas 11.