Flesz dnia z Enbiej #46: Knicks dostają lanie od Warriors, życiówka Koufosa w Phoenix, przerwane złe serie Jazz i Sixers.

W końcu uśmiech zagościł na twarzy trenerów Sixers i Jazz. Po ostatnich, bardzo słabych występach obu drużyn w końcu słońce zagościło nad Dougiem Collinsem Tyronem Corbinem. Niestety tęgiej miny nie miał Mike Woodson, gdyż jego Knicks dostali tęgie lanie w Oakland! Zapraszam na telegraficzny skrót wydarzeń z minionej nocy.

Philadelphia 76ers – Brooklyn Nets

Spencer Hawes przypomniał sobie, coś, co czyniło go w poprzednich rozgrywkach czołowym podkoszowym ligi. Punktowy rekord sezonu – 24 – ponadto 10zb – 7as – 2blk zaprowadziły Szóstki do przerwania pasma 5 porażek. Jru Holiday dodał też dublet, na poziomie 15pkt i 11zb. Iskrą dla Sixers w kolejnym meczu był pupil trenera Collinsa, Damien Wilkins, który m.in. zablokował Brooka Lopeza po siatkarsku.

Sixers zagrali fantastyczne drugie 12 minut, ogrywając dzięki swoim zmiennikom Siatki (29-18). W tym czasie swoje punkty zdobywali Thaddeus Young (16pkt i 10zb) oraz Dorrell Wright (10). Dzięki ich postawie Doug Collins zanotował 100.wygraną w Filadelfii.

Z drugiej strony milową granicę przeszedł również Deron Williams, a dzięki 27pkt (przy 13as) wdrapał się on na szczyt z 10 000 punktami w karierze. Wcale nie gorzej radził sobie Joe Johnson, autor 8 celnych z 11 oddanych rzutów.

Co zatem zdecydowało o wygranej gospodarzy? Znakomita kontrola nad piłką. Podczas gdy Jrue Holiday jest jednym z najczęściej tracącym piłkę zawodnikiem – 4 – tym razem on i cały zespół stracili ich tylko 6 (najlepszy ich wynik w rozgrywkach). Ponadto trafili oni 8 z 15 rzutów zza łuku, a Nets spisywali się dużo gorzej z wynikiem 6/19.

Wynik: 106:97 dla Sixers

Strzelcy: S. Hawes 24, E. Turner 16, T. Young 16 – D. Williams 27, J. Johnson 20, B. Lopez 19

Utah Jazz – Detroit Pistons

W końcu Tyrone Corbin i jego ekipa trafili na zespół, który mogli ograć. Mowa o Pistons, którzy słabo spisują się na wyjazdach i tym razem przegrali wyraźnie drugą odsłonę w Salt Lake City (18-31). W dodatku swoją przewagę gospodarze podkreślili podczas finałowej odsłony, kiedy prowadzeni przez Mo Williamsa (9-14 z gry i 20pkt, 6as) zanotowali zryw 12-3.

Po poster dunku DeAndre Jordana nie doszedł do siebie Brandon Knight i w czwartej minucie meczu – ze względu na skręcenie kostki – musiał zejść z parkietu. Nie pomogło przyjezdnym 30. w sezonie double double Grega Monroe (15pkt i 13zb), ale już dyspozycja Kyle’a Singlera (1/6) i Charlie Villanuevy (1/7) pozostawiła wiele do życzenia..

Jazz dzięki postawie swojego front courtu opanowali wyraźnie zbiórki – 47-30. Enes Kanter zanotował 14pkt i 8zb, a Derrick Favors – zastępujący kontuzjowanego Paula Millsapa – 6pkt,8zb,3blk.

Tłoki przegrały 10. z rzędu spotkań w Utah (14 z 15 ostatnich wszystkich potyczek) i ostatnie 12 wyjazdowych przeciwko ekipom z Western Conference.

Wynik: 103:90 dla Jazz

Strzelcy: M. Williams 20, A. Jefferson 16, E. Kanter 14 – G. Monroe 15, J. Jerebko 15, R. Stuckey 15

Phoenix Suns – Denver Nuggets

Trzy wyrównane odsłony jak i 13pkt i 8zb Hammeda Haddadiego nie wystarczyło Słońcom pod nieobecność Marcina Gortata. W pomalowanym królował Kosta Koufos, autor 10 celnych trafień z 11 rzutów! Grecki podkoszowy zanotował dublet w postaci 22pkt (rekord sezonu) i 10zb.

Nuggets i George Karl znów mogli liczyć na swoich rezerwowych, gdyż obok Wilsona Chandlera (11pkt i 6zb) 20 oczek zaliczył Corey Brewer. Gościom nawet nie przeszkodził gorszy dzień Danilo Gallinariego (1/8) ani słabiutka prezencja na dystansie (3-12).

Miejscowi natomiast nie imponowali na bliższym dystansie, trafiając na poziomie 41%. Po 2 z 7 rzutów zanotowali tylko Markieff Morris i Louis Scola. 3 z 9 zaliczył Goran Dragić. W wypadku niedyspozycji kolegów trener Lindsey Hunter próbował przerzucić ciężar zdobywania punktów na Wesley’a Johnsona (9/17 z gry i 18 oczek).

Suns stracili też cztery piłki więcej (18-14) i wyraźnie ulegli w ostatniej odsłonie 19-28 odnosząc 42 porażkę w rozgrywkach. Przy stanie 88-79 dla Nuggets, 'na plakat’ Haddadiego wziął Javale McGee.

Dla klubu z Denver była to 9 wygrana w serii, ale nic w tym dziwnego skoro w pomalowanym wrzucili oni dziurawej defensywie Suns aż 74 punkty! Dla porównania 32 z trumny zdobyli gospodarze..

Wynik: 93:108 dla Nuggets

Strzelcy: W. Johnson 18, M. Morris 16, H. Haddadi 13 – K. Koufos 22, C. Brewer 20, T. Lawson 19

Golden State Warriors – New York Knicks

Stephen Curry w ostatnich dwóch spotkaniach wrzucił Knicks 80 oczek i trafił przeciwko ich D-efensywie 17 trójek. Z drugiej strony Knicks zaliczyli najgorszą skuteczność w rozgrywkach – 27%! Zespołowi Mike’a Woodsona nie pomógł nie trzymający meczowego ciśnienia JR Smith (wyrzucony z boiska w 3kw za flagrant foul drugiego stopnia).

21pkt-10zb-8as zanotował David Lee, czyli ex gracz Knickerbockers.

W drugiej kwarcie miejscowi ograli zespół z Nowego Jorku aż 24-12. Jeszcze gorzej w ataku prezentowali się przyjezdni na przestrzeni finałowej kwarty, przegrywając ją 9-17. Te wyniki dwa przełożyły się na niską sumę końcowych punktów – 63.

Tylko 4 z 15 prób umieścił w koszu przeciwnika – powracający do gry – Carmelo Anthony. 0 na 6 z gry odnotował Steve Novak.

Warriors  tym samym zrewanżowali się Knicks za lutową porażkę, co oznaczało wielką satysfakcję dla niechcianego kiedyś w Big Apple rozgrywającego a dziś trenera – Marka Jacksona.

Wynik: 92:63 dla Warriors

Strzelcy: S. Curry 26, K. Thompson 23, D. Lee 21 – C. Copeland 15, C. Anthony 14, R. Felton 10.

Komentarze do wpisu: “Flesz dnia z Enbiej #46: Knicks dostają lanie od Warriors, życiówka Koufosa w Phoenix, przerwane złe serie Jazz i Sixers.

  1. 27 luty MSG, mecz NYK vs. GSW – wynik 109-105 dla NYK. Dobrze byłoby to poprawić. Oczywiscie pamięta się rewelacyjny mecz S. Curry’ego, ale nie uchronił GSW przed porażką.

  2. Albo Knicks nie zabrali cojones z szatni, albo ogarnęła ich jakaś fascynacja jumperami. Wejścia pod kosz można było policzyć chyba na palcach jednej ręki, Melo, Felton, JR, same rzuty z półdystansu, a Chandler z Martinem tylko latali od kosza do kosza…

    Swoją drogą ostatnio znajomy stwierdził, że Knicks z Melo grają gorzej, bo totalnie zamiera ruch piłki. I tak cholera jest w rzeczywistości, zamiast rozwijać grę z początku sezonu to ekipa Woodsona wygląda momentami jak w erze d’antonizmu (piła do Melo albo trójka)

    1. Jestem podobnego zdania można było to zobaczyć w ostatnim meczu przeciwko Utah gdzie nie byz Stat’a i Melo ball movement był naprawdę świetny, ciągłe izoalocaje na Melo lub Stat’a nie są drogą do sukcesu do tego jak zawodnicy za łuku są nie skuteczni widać brak pomysłu na grę niestety

Comments are closed.