Ciekawostki statystyczne – 8 i 9 marca

ciekawostki statystyczne

8 marca

– Oklahoma City Thunder wygrali w Madison Square Garden z New York Knicks 95:94. Wynik ustalił Kevin Durant, trafiając dwa wolne na… 1:38 do końca meczu. Thunder wygrali, mimo, iż Durant przegrał pojedynek strzelecki z fantastycznym JR Smithem. KD miał 34 punkty, 8 zbiórek i 6 asyst, 9-20 z gry i 7 strat, ale 14-15 z linii. Smith z kolei pod nieobecność Carmelo Anthony’ego rzucił z ławki 36 punktów. To jego najlepszy pod tym względem występ od 2009 roku (jeszcze jako gracz Nuggets). JR zdobył tyle punktów po raz siódmy w karierze, a jego career-high to 45. Co ciekawe, aż w czterech takich meczach wchodził z ławki. Wczoraj zmarnował jednak dwie szanse na game-winnera. Jeszcze jedno – wszystkie swoje punkty JR zdobył po pierwszej kwarcie. 36 oczek to rekord sezonu w NBA dla graczy, którzy w meczu bez dogrywek nie zdobywali punktu w 1Q.

Wracając do Duranta – 34 punkty to wyrównany rekord sezonu w NBA dla spotkań rozstrzygniętych jednym punktem. W zeszłym tygodniu sztuki tej dokonali Kobe Bryant i Monta Ellis. Jedynym graczem, który w ostatnich 15 latach rzucił w MSG tyle punktów przy jednopunktowej wygranej, był Tracy McGrady w 2005. Dla Duranta ten mecz był już piątym w Madison Square Garden. Zdobył w nich łącznie 149 punktów. Tylko czterech graczy od 1968 roku (otwarcie hali) uzbierało tyle punktów w swoich pięciu pierwszych meczach w MSG – Jordan (165), D. Thompson (158), Kareem (152) i Hakeem (149).

– Denver Nuggets są w swojej hali nie do pokonania, wczoraj wygrali z Clippers 107:92. Mają drugi najlepszy bilans meczów u siebie w NBA (27-3, Miami 28-3), a tym zwycięstwem przedłużyli swoją serię wygranych do siedmiu, w Pepsi Center – do dwunastu. Przerwali również pięciomeczową passę zwycięstw na wyjeździe Clippers. Samorodki notują średnio 57 punktów z pomalowanego na mecz (najlepsi w lidze). W tym spotkaniu zdobyli „tylko” 46 takich punktów, ale trafili za to 11 trójek oraz prawie 56% rzutów z gry. Clippers – 42,4% FG. Blake Griffin zdobył 17 punktów, ale popełnił więcej strat niż zebrał piłek (trzy do dwóch). Dwie zbiórki to jego wyrównany career-low. Po raz pierwszy w swojej karierze miał tylko dwie zbiórki i żadnego bloku.

Denver wygrali 41. mecz w sezonie, więc na pewno na koniec sezonu nie będą mieli ujemnego bilansu. To 21. taki sezon z rzędu dla George’a Karla. Wyrównał rekordową serię w NBA należącą do Phila Jacksona. Ciekawy bilans – drużyny z Zachodniego Wybrzeża grające w Denver swój drugi mecz back-to-back są od startu sezonu 2007/08 3-42.

9 marca

– Oklahoma City Thunder wygrali w Charlotte z Bobcats 116:94, zwyciężając po raz czwarty z rzędu i powodując dziewiątą kolejną porażkę Cats. Thunder zdobyli tak dużo punktów, choć Kevin Durant miał ich tylko 19, a Russell Westbrook – 11. Dziś jednak aż sześciu koszykarzy OKC przekroczyło próg 10 punktów, a poza wspomnianymi byli nimi: Derek Fisher (13 pkt, 3 zb, 3 ast, 5-6 FG, 3-3 3pt, 14 min), Thabo Sefolosha (13 pkt, 5-6 FG, 3-3 3pt), Serge Ibaka (12/7) i Kevin Martin (11).  To 14. z rzędu mecz Cats, w którym nie pozwalają oni graczom rywali na przekroczenie granicy 25 punktów (najdłuższa trwająca seria w lidze). Thunder trafili prawie 57% rzutów (są 21-1, gdy mają min. 50%), Bobcats 41%. Goście rozpoczęli drugą kwartę od runu 19-0. W całym meczu trafili aż 12 z 24 trójek. Kemba Walker wciąż jest w kryzysie – zanotował 11/5/4, ale spudłował 9 z 12 rzutów.

OKC wygrali w tym sezonie oba mecze z Charlotte, łącznie aż 67 punktami – to czwarta największa różnica między dwoma drużynami w dwumeczowej sezonowej serii w całej historii NBA (Bucks +92 z Kings w 1985/86, Wolves +74 z Nets w 2001/02, Nets +71 z Nuggets w 1997/98).

To piąte z rzędu zwycięstwo Thunder nad Bobcats różnicą 15 punktów. To drugi taki przypadek w historii organizacji Seattle/Oklahoma, by wygrali pięć kolejnych meczów z jedną drużyną tak dużą różnicą – w 1996 i 1997 Sonics wygrali min. 19 punktami pięć kolejnych meczów z Warriors. Bobcats tymczasem po wygraniu siedmiu z dwunastu pierwszych meczów na 50 ostatnich przegrali aż 44. Zostali drugą drużyną w historii NBA, która w dwóch kolejnych sezonach zanotowała tak słabą serię 50 meczów (pierwsi – Mavs 1992/93, 1993/94).

– Indiana Pacers pewnie pokonali Magic w Orlando 115:86. Z ciekawszych newsów – Paul George zdobył 25 punktów, trafiając 8 z 12 rzutów z gry, 4 z 5 trójek i wszystkie pięć wolnych. Maurice Harkless – 0-8 z gry i cztery straty. Tobias Harris w swoim pierwszym starcie miał 7 punktów (2-8 z gry) i 8 zbiórek. Magic przegrali siedem ostatnich meczów u siebie, w ostatnim czasie wygrywając tylko w Filadelfii i Nowym Orleanie. Żadna drużyna w ostatnich 28 latach nie przegrała w jednym sezonie sześciu spotkań we własnej hali różnicą 25 punktów – Magic mają jak na razie pięć takich porażek i jeszcze osiem meczów w Orlando. Pacers wygrali w tym mieście pierwszy mecz RS od 2007 roku. Magic są 9-24 u siebie.

Pacers wygrali dziś każdą z czterech kwart min. czterema punktami. To ich pierwszy taki mecz w Orlando w historii organizacji, a była to 44. wizyta Indiany w tym mieście. To także czwarte takie zwycięstwo w tym sezonie – w dziewięciu poprzednich Pacers mieli ich tylko trzy.

– Brooklyn Nets wygrali u siebie z Washington Wizards 95:78. Uporządkujmy. Deron Williams trafił:

  • 6 trójek w pierwszych 4:40 meczu (Nets zaczęli od 22-2)
  • 7 trójek w pierwszej kwarcie (o jedną mniej od rekordu NBA dla celnych rzutów za trzy w jednej kwarcie – Michael Redd)
  • 9 trójek w pierwszej połowie (rekord NBA)
  • 11 trójek w całym meczu – rekord organizacji (poprzedni – Vince Carter 9 w 2006 roku), o jedno trafienie mniej od rekordu NBA (Kobe Bryant, Donyell Marshall), wyrównany rekord sezonu w NBA (Stephen Curry), oczywiście rekord kariery.

Williams zdobył dziś 42 punkty, z czego 33 w pierwszej połowie – tyle samo, co cała drużyna Wizards. To pierwszy taki przypadek od 2003 roku (McGrady 37-32 Denver). W ostatnich dziesięciu dniach to drugi występ gracza z więcej niż dziesięcioma celnymi trójkami (Curry). To tyle samo, co w ostatnich dziesięciu latach (Marshall, JR Smith).

Przy okazji Reggie Evans miał 11 punktów (5-16 FT) i rekordowe 24 zbiórki – najwięcej dla Nets od 2000 roku (Jamie Feick 25). To jego czwarty w tym sezonie mecz z +20 zbiórkami – wraz z Tysonem Chandlerem są pod tym względem najlepsi. Evans został też pierwszym graczem Siatek, który w jednym meczu spudłował więcej niż 10 rzutów wolnych, od 1990 (Chris Dudley… 1-18 FT).

– Dallas Mavericks stracili 15 punktów przewagi w czwartej kwarcie, ale ostatecznie wygrali w Detroit 102:99. Dla Pistons to 41. porażka w tym sezonie, co oznacza, że ten sezon będzie dla nich piątym z rzędu zakończonym z niedodatnim bilansem. To pierwsza taka seria w Detroit od 1977-1983. OJ Mayo po rozdaniu 12 asyst z Houston dziś trafił 5 z 9 trójek (Dallas 11-22) i zdobył 22 punkty. Co jednak ciekawe – Mavericks ze swoim startującym back-courtem Mayo-Mike James na parkiecie „przegrali” z Pistons 33-49, podczas gdy z wchodzącymi z ławki Darrenem Collisonem i Vince’m Carterem „wygrali” 62-41. Khris Middleton, który w całym sezonie zdobył do tego meczu 37 punktów, dziś miał czternaście.

– Memphis Grizzlies bez Zacha Randolpha wygrali w Cleveland 103:92. Na 12 ostatnich meczów przegrali tylko raz, a bez Rudy’ego Gaya i z Tayshaunem Prince w składzie są teraz 12-3. Grizzlies przerwali siedmiomeczową serię porażek w Quicken Loans Arena. W całej swojej historii na 16 meczów w Cleveland wygrali po raz trzeci. To pierwsze zwycięstwo Memphis tutaj od 2003 roku – gdy LeBron James dopiero przychodził do ligi.

– Boston Celtics wygrali po dogrywce z Atlantą Hawks 107:102 i są już 14-4 od kontuzji Rajona Rondo. Zwyciężyli także po raz dziewiąty z rzędu u siebie. Dla C’s był to jedenasty mecz z dogrywką oraz szesnasta dogrywka w tym sezonie – oba wyniki to nowe rekordy organizacji z Bostonu. W tym sezonie są 7-4 po OT. Paul Pierce zdobył 27 punktów (10-16 FG), dodając po 7 zbiórek i asyst. Od kontuzji Rondo to ósmy mecz Pierce’a z siedmioma zbiórkami i asystami. W tym okresie tylko jeden gracz w całej lidze miał więcej takich występów (LeBron 10). Kyle Korver spudłował cztery z pięciu prób w 38 minut, ale jedyny rzut, który trafił, był trójką – dzięki temu przedłużył swoją wielką serię do 54 meczów z min. jednym trafieniem zza łuku. Kevin Garnett miał 17 punktów, a dzięki 8 zbiórkom wyprzedził Wesa Unselda i jest 10. zbierającym w historii NBA.

– Miami 102:93 Philadelphia, Heat wygrali siedemnasty mecz z rzędu. Ziewnąłem. Żar zrównał się właśnie z Clippers w najdłuższej serii zwycięstw w tym sezonie. Rekord organizacji pobili już dawno. Heat wyprzedzili już Spurs i są oficjalnie najlepszą drużyną w lidze, ale najbliższy mecz rozegrają z Pacers, z którymi są w tym sezonie 0-2. Heat są 28-3 u siebie, to najlepszy wynik w lidze. Sixers tymczasem przegrali na wyjeździe po raz dwunasty z rzędu. W dziewiątym kolejnym meczu zostali zatrzymani poniżej 100 punktów. Shane Battier oddał rzut za dwa punkty i przerwał serię 44 oddanych trójek.

LeBron James miał 25 punktów, 10 zbiórek i 5 asyst. W trakcie serii wygranych Miami LeBron notuje 28 ppg, 7.8 rpg, 7.5 apg. Żaden gracz w historii NBA nie notował 25/5/5 podczas 15-meczowej serii zwycięstw zespołu. James został 70. graczem w historii NBA z 1000 trafionymi trójkami.

Heat oficjalnie zapewnili sobie dziś udział w PO jako pierwsi w lidze, wygrywając 46 z 60 meczów. Jeszcze nigdy w historii organizacji Miami nie wywalczyli sobie PO tak szybko – przy poprzednim rekordzie podczas zapewnienia sobie awansu do końca zostało im 17 spotkań – teraz 22. To 450. mecz (RS+PO) Heat u siebie, odkąd do Miami przybył Dwyane Wade. Heat wygrali 315 z nich, dokładnie 70%.

Marco Belinelli trafił game-winnera za trzy, Bulls wygrali z Jazz 89:88. Trafili tylko 37% rzutów z gry, przerywając serię 12 porażek w meczach, w których mieli skuteczność nie większą niż 38%. Od stycznia 2008 przegrali 31 z 34 takich meczów. Jazz na siedem ostatnich meczów wygrali tylko raz, przedłużyli serię porażek do trzech i to im wcale nie pomaga w walce o play-offs. Trzeba jednak przyznać, że mają trochę pecha. Co ciekawe, Bulls w drugiej połowie trafili tylko 10 z 42 rzutów (24%!), ale zebrali aż 15 piłek w ataku i dzięki temu cztery razy punktowali po ponowieniach. Belinelli, który trafił trzeciego game-winnera w tym sezonie, wcześniej zaliczył akcję czteropunktową dokładnie w 19. rocznicę meczu, w którym Scottie Pippen i Pete Myers zostali pierwszym duetem z jednego zespołu, którzy mieli four-point-plays w jednym spotkaniu.

– Portland Trail Blazers wygrali ze Spurs (!) w San Antonio (!!) wynikiem 136:106 (!!!). Ostrogi straciły najwięcej punktów u siebie od 1990 roku, kiedy jeszcze grali w Hemisfair Arena. 30-punktowa porażka w San Antonio zdarza im się po raz pierwszy od 1997 (z Raptors -33 w Alamodome). Blazers trafili dziś prawie 62% rzutów, 13-21 trójek, zdobywając 46 punktów w czwartej kwarcie. Przed nią prowadzili „tylko” +8, a do przerwy był remis. Spurs po raz pierwszy naprawdę zatęsknili za Tonym Parkerem. Damian Lillard miał 35 punktów, 9 asyst bez straty. Eric Maynor z ławki rzucił 20 punktów (8-11 FG) i miał 6 asyst w 23 minuty. LaMarcus Aldridge miał 26 punktów na 12-18 z gry, JJ Hickson – 23/11 na 9-15 FG. LMA jest jedynym graczem w tym sezonie z 1200 punktami i 500 zbiórkami.

To pierwsze wyjazdowe zwycięstwo na poziomie 30 punktów różnicy przy remisie po pierwszej połowie od 1991 roku (Bulls nad Clippers).

– W pierwszym meczu bez Marcina Gortata Suns przegrali z Kings 112:121. Aż czterech graczy Sacto przekroczyło granicę 22 punktów. Isaiah Thomas miał 27/5/6/5 i 8-13 z gry, 4-5 za trzy i 7-7 z linii. W ostatnich 27 latach tylko pięciu graczy Kings miało linijkę na poziomie 27 punktów, 5 zbiórek, 6 asyst i 5 steali (Salmons, Bibby, Webber, Richmond, L. Simmons). Poza tym 25 punktów i 9-12 z gry miał Tyreke Evans, 23 punkty, 9-13 z gry i 5 trójek w 24 minuty miał Marcus Thornton, a DeMarcus Cousins uzbierał 22/14/7 (9-13 FG). Łącznie ten kwartet trafił 35 z 51 rzutów. To pierwszy od 2009 mecz, w którym czterech Kings miało 20 punktów. Goran Dragić miał 17 punktów i 16 asyst.

– Los Angeles Lakers po niesamowitej końcówce w wykonaniu Kobe’go Bryanta pokonali po dogrywce Toronto Raptors 118:116. Kobe trafił trzy trójki pod koniec czwartej kwarty i doprowadził do dogrywki, gdzie także zdobył decydujące punkty. W całym meczu miał 41 punktów, 6 zbiórek i 12 asyst (9 TO). Trafił 11 z 22 rzutów, pięć trójek i 14 z 16 z linii. Lakers i Kobe odrobili 11 punktów straty w 4Q. Przed tym tygodniem Kobe nigdy nie miał meczu z 40 punktami i 12 asystami. Teraz dokonał tej sztuki w dwóch meczach z rzędu! Ostatnim Lakerem z 40/10 w dwóch kolejnych meczach był Jerry West (1970). Lakers tracą tylko pół meczu do ósmych Jazz i po raz pierwszy od listopada mają dodatni bilans. Bryant zdobył 20 punktów w czternastu ostatnich meczach z Raptors. Seria ta zaczęła się od pamiętnego 81. Lakers wygrali dziesięć kolejnych meczów u siebie z Raptors.

– Ważna wygrana Houston w Oakland. Rockets pokonali Warriors 94:88 i są z nimi już 3-0. Do szóstego miejsca zajmowanego przez GSW tracą tylko jeden mecz. Warriors zostali zatrzymani na 12 punktach w czwartej kwarcie. Dziewięć miał wtedy sam James Harden. Skoro już wspomniałem – Harden miał dziś naprawdę „swój” statline, 20/6/11 i 3-17 z gry, 0-9 wewnątrz łuku oraz 11-14 z linii. Chandler Parsons miał 26 punktów – po raz czwarty w karierze (wszystkie w tym sezonie) rzucił 25. Patrząc na wynik ciężko uwierzyć, że jeszcze prawie miesiąc temu Rockets wyrównali w meczu z Warriors rekord NBA, trafiając 23 trójki i zdobywając 140 punktów.

CTRL + Q to Enable/Disable GoPhoto.it

Komentarze do wpisu: “Ciekawostki statystyczne – 8 i 9 marca

Comments are closed.