Brooks wraca do źródeł i znów zagra dla Rakiet.

Nie chodzi o Scotta Brooksa – obecnego trenera Thunder i Mistrza NBA z 1994 roku z Rockets, a o Aarona Brooksa, który 3 lata temu notował dla teksańczyków 19.6 pkt i 5.3 as na mecz, zdobywając laur za Największy Postęp wśród graczy NBA. 28-latek został wczoraj zwolniony przez Sacramento Kings, a w przyszłym tygodniu rozpocznie ponowną przygodę z Rakietami i będzie zastępował Jeremy’ego Lina.

Wybrany w drafcie 2007 roku z 26 numerem przez houstończyków, przejął pozycję pierwszego rozgrywającego Rakiet od Rafera Alstona, 2 lata później od wstąpienia do ligi. W kolejnych meczach imponował on formą rzutową trafiając wiele trójek pamiętanych przez fanów Rockets (11pkt w 27sek meczu play off przeciwko Blazers). Następnie bił on rekordy punktowe (34 przeciwko Blazers w 2009 oraz 43 w meczu z T-Wolves w 2010, z game winnerem). Do niego należy też do dziś rekord skuteczności w rzutach zza łuku w historii organizacji, 7-7, przeciwko Grizzlies (2010). Brooks jest też jednym z sześciu zawodników NBA, który w jednym sezonie łącznie we wszystkich spotkaniach wrzucił do kosza rywali 200 rzutów za 3pkt.

Nic więc dziwnego, iż w 2010 roku NBA nagrodziła go za widoczny postęp w grze. Kontuzja stawu skokowego zakłóciła jego postęp w Houston i zaczął on tracić swoją pozycję w zespole. Efektem tego była wymiana Rockets z Suns w lutym 2011 roku na Gorana Dragića. Nowy rozgrywający Suns kompletnie nie radził sobie z rolą gry za plecami Steve’a Nasha i grał nieskutecznie. Po 65. sezonie NBA spróbował ze względu na lock out swoich sił w lidze chińskiej. Tam m.in. zameldował się w finale ligi, przegrywając go. 16 lipca powrócił do ligi NBA, jako nowy gracz Sacramento Kings i mimo ofert z Dallas oraz Houston. Niestety znów nie sprawdzał się w roli zmiennika, tym razem dla Isaiha Thomasa, i poprosił on o rozwiązanie umowy.

Usługami jego szybko zainteresowali się Rockets a tym samym wróci on do źródeł, by odbudować swoją pozycję nie tylko w nowym-starym zespole, ale i w hierarchii rozgrywających całej ligi. Ciekawe jak będzie się spisywał ten charyzmatyczny playmaker za plecami Jeremy’ego Lina?