Noah prowadzi Bulls do wygranej nad Hornets.

Autor: Mateusz Musiał

Jeszcze nie tak dawno w piątek, sobotę i niedzielę oglądaliśmy konkursy i mecze, lecz dzisiejszej nocy zawodnicy wrócili do swoich drużyn i rozgrywali spotkania, a jednym z tych spotkań był pojedynek między grającymi u siebie New Orleans Hornets oraz Chicago Bulls.

Spotkanie zaczęło się bardzo wyrównanie i w pierwszej kwarcie mogliśmy oglądać bardzo wyrównane widowisko. Na 5:36 przed zakończeniem pierwszej odsłony świetnym dunkiem popisał się Anthony Davis, który w dzisiejszym meczu zagrał naprawdę dobrze. Po pierwszych 12 minutach najwięcej, bo 7 punktów na swoim koncie mieli Luol Deng i Eric Gordon. Po tej kwarcie Byki prowadziły 26:21.
Drugie 12 minut rozpoczęło się podobnie jak poprzednia kwarta i spotkanie nadal było bardzo wyrównane, lecz po „trójce” Jimmy’ego Butlera Bulls powoli zwiększali prowadzenie. Po chwili, dzięki chwilowo słabszej skuteczności gości, po punktach Davisa i Gordona, Szerszenie wrócili do gry, a przewaga do przyjezdnych z Chicago wynosiła już tylko 2 punkty. Po dwóch kwartach Chicago Bulls prowadzili 47:43.

Po pierwszej połowie w ekipie gospodarzy najlepiej punktowali wspomniany wcześniej Gordon (10 pkt, 1 ast) oraz rozgrywający Hornets – Greivis Vasquez (9 pkt, 5 ast), natomiast w ekipie gości z Chicago największą zdobyczą punktową mógł pochwalić się Luol Deng, który na swoim koncie również miał 9 pkt, a do tego dodał 2 asysty.

Po wyjściu z szatni, pierwsze punkty na parkiecie zdobył Carlos Boozer, a kolejne asysty rozdawał Vasquez. Mimo nie najgorszej gry Szerszeni, gospodarzom było bardzo ciężko wyjść na prowadzenie, ponieważ czasami zawodziła skuteczność albo po prostu Byki szybko zdobywali kolejne punkty. Po tej kwarcie przyjezdni z Chicago prowadzili 74:68.

Tę decydującą kwartę świetnie zaczęli zawodnicy z Luizjany i po celnym trafieniu za 3 Briana Robertsa przewaga między drużynami wynosiła już tylko jeden punkt. Ta niewielka różnica utrzymywała się przez lekko ponad minutę, po czym za 2 trafił Nate Robinson i Szerszenie znowu zostawali w tyle. W końcówce spotkania celną „trójką” popisał się Gordon, lecz było już zdecydowanie za późno, żeby myśleć o zwycięstwie, a poza tym dobra dyspozycja zawodników Bulls dawała tej drużynie mocne wsparcie. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 96:87.

Dzisiejszej nocy, świetny mecz pod tablicami rozegrał Noah, który sięgnął w tym spotkaniu po double-double z 15 punktami i 17 zbiórkami, a do tego dodał 5 asyst. Obok niego także z podwójną zdobyczą znajduje się Boozer (17 pkt, 10 zb, 3 ast), natomiast najlepszym strzelcem Byków był Deng (20 pkt, 5 zb, 3 ast).

W zespole Szerszeni sytuacja była podobna, ponieważ także widzieliśmy dwie podwójne zdobycze, które zdobyli Davis (15 pkt, 10 zb, 3 ast, 4 prz) oraz Vasquez (11 pkt, 2 zb, 10 ast). Najlepiej punktującym zawodnikiem w tej drużynie był rzucający z bardzo słabą skutecznością (8/17 z gry) Gordon. Zdobył on 20 pkt, 2 zb oraz 1 ast.

Boxscore: 96-87 dla Bulls.

Bulls: Deng 20, Boozer 17, Noah 15

Hornets: Gordon 20, Davis 15, Vasquez 11, Aminu i Anderson 10

Pomeczowe notatki:

•W tym meczu bardzo słabo zagrał lider drużyny wśród zdobyczy punktowych – Ryan Anderson, który zdobył ledwie 10 punktów i trafił tylko 2 na 11 rzutów z gry.