Derby Los Angeles po raz trzeci dla Clippers

640px-Los_Angeles_Clippers_logo.svg640px-Lakers_logo W cieniu niezwykle zapowiadającego się spotkania w Oklahomie odbył się mecz, który w poprzednich latach zdecydowanie nie wywoływało większych emocji, lecz w tym sezonie jest zupełnie inaczej, a pojedynek między Lakers i Clippers jest jednym z najciekawiej zapowiadających się meczów w lidze.

Spotkanie między tymi drużynami odbyło się już dwa razy i za pierwszym oraz drugim razem lepsi byli Clippers. Drużyna Jeziorowców ciągle walczy o udział w tegorocznych Playoffs i z bilansem 25-28 zajmuje 10. miejsce w Konferencji Zachodniej, natomiast Clippers fazę poza sezonową mają już teoretycznie zagwarantowaną i z bilansem 38-17 zajmują 3. miejsce na Zachodzie.

W tym spotkaniu już od pierwszej minuty znacznie przeważali Clippers. Goście, bo tak można ich dzisiaj nazwać zaczęli grać świetną koszykówkę, a niemoc Lakers w ich rzutach trwała przez pierwsze 5 minut, kiedy to Clipps prowadzili już 15:0. Ten mecz świetnie zaczął się dla Blake’a Griffinaktóry w tym momencie miał już 12 punktów na skuteczności 100%.

Na 6:24 przed zakończeniem tej kwarty pięknym zagraniem popisał się Kobe Bryant. Wtedy można było zobaczyć jaką złość kumuluje w sobie ten zawodnik, co niestety przerzuca się na jego zespół. W tym momencie Black Mamba zdecydował się samemu odrobić przewagę wywalczoną przez Clippers i chyba przy żadnej akcji nie było mowy o grze zespołowej.

Po tej zdecydowanie wygranej kwarcie przez gości, widzieliśmy wynik 31:17.

Druga kwarta zaczęła się od niecelnych rzutów obu drużyn, lecz po dobrych podaniach Steve’a Blake’a przewaga do Clipps zmniejszyła się do 8 punktów. Wtedy interweniować musiał Vinny Del Negro. W 3 minucie meczu doszło do nie miłego zdarzenia, w którym ucierpiał Lamar Odom, ponieważ skaczący do piłki Blake przypadkowo wsadził  mu palce do oka.

W tej samej minucie Metta World Peace po przechwycie zdobył kolejne punkty dla swojej drużyny i różnica między zespołami wynosiła już tylko 5 punktów. W następnej akcji Lakers po trafieniu Antawna Jamisona mieli tylko 3 punkty straty do swoich dzisiejszych przeciwników. Skuteczność Clippers była wtedy niesamowicie niska, lecz po wejściu na parkiet pierwszego składu gości przewaga ponownie się zwiększała.

W drugiej połowie tej kwarty bardzo dobrze piłką dzielił się Steve Nash. To właśnie dzięki niemu i dobrze ustawiającym się kolegom z zespołu Lakers ciągle utrzymywali małą przewagę gości. Ostatecznie po pierwszych dwóch kwartach Clippers prowadzili 64:52.

Po pierwszej połowie najlepszym strzelcem w drużynie Jeziorowców był Jamison, który wchodząc z ławki na swoim koncie miał już 15 punktów i 2 zbiórki, natomiast w ekipie Clippers najlepiej punktował GriffinPodkoszowy gości do pierwszej połowy zdobył 20 pkt oraz 5 zb.

Początek trzeciej kwarty był zdecydowanie lepszy dla Clipps, którzy ponownie wyszli na prawie 20 punktowe prowadzenie. Świetne dzielenie się piłką tego zespołu dawało im dużą przewagę. Do tego można było dołączyć kilka „trójek” Chauncey Billupsa i Lakers byli zdecydowanie bez szans.

Na 5:57 przed syreną kończącą tą odsłoną pięknym dunkiem po podaniu Paula popisał się Blake Griffin, a chwilę później Black Mamba ogrywając Crawforda zaprezentował nam niesamowite zagranie, które zakończył wsadem.

W ostatnich sekundach trzeciej odsłony świetnym trafieniem za 3 And One mógł pochwalić się Jodie Meeks, lecz równie dobrym rzutem odpowiedział Chris Paul, który w ostatniej sekundzie zaliczył buzzer-beatera. Po tej kwarcie Lakers przegrywali już 101:80.

Czwarta i ostatnia kwarta z taką grą gospodarzy była tylko formalnością.  Clippers nadal znacznie przeważali na boisku i nie pozwalali Jeziorowcom na zmniejszenie przewagi. To spotkanie oczywiście zakończyło się wygraną Los Angeles Clippers z wynikiem 125:101 i w tym sezonie powoli można powiedzieć o tym, że Miasto Aniołów należy do „Czerwonych”.

Clippers w tym meczu miało aż 3 zawodników z podwójną zdobyczą. Byli nimi podkoszowi: Griffin (22 pkt, 10 zb, 2 ast) i Jordan (11 pkt, 12 zb) oraz rozgrywający drużyny z LA – Chris Paul (24 pkt, 1 zb, 13 ast). Świetne spotkanie rozegrał również Billups, który zakończył ten mecz z 21 punktami (7/10 z gry; 5/7 za 3), 3 zbiórkami i 3 asystami.

W ekipie gospodarzy najlepszym punktującym zawodnikiem był Bryant. Black Mamba jako jedyny w swoim zespole zaliczył double-double. Na swoim koncie zanotował 20 pkt, 5 zb oraz 11 ast.

Boxscore:

Clippers: Paul 24, Billups 21, Griffin 22, Butler 13

Lakers: Bryant 20, Howard 18, Jamison 17, Meeks 13

Skrót z meczu:

Pomeczowe notatki:

  • W dzisiejszym meczu Clippers przeważali pod prawie każdym względem. Mimo, że Clippers grali lepiej, to Jeziorowcy mieli zapisaną większą ilość asyst (30-25).
  • Clipps rozegrali świetne spotkanie i potwierdza to fakt, że trafili 16 „trójek” ze skutecznością 53.3%!
  • Kolejne derby Los Angeles odbędą się 7 kwietnia.