Knicks w końcu wygrywają

Hornets200px-NewYorkKnicksDzisiejszego wieczoru przeciwko sobie grali zawodnicy New Orleans Hornets i New York Knicks. Pierwsi ostatnio zdecydowanie są na fali, ponieważ wygrali ostatnie cztery spotkania z rzędu prezentując bardzo dobrą grę. Przeciwnie do przyjezdnych z Nowego Orleanu, bardzo słabo prezentują się nowojorczycy, którzy przegrali trzy spotkania z rzędu, co nie gwarantowało im stuprocentowego zwycięstwa w Madison Square Garden.

Ostatnio po stronie gości znakomicie spisuje się ich rozgrywający Greivis Vasquez, który w poprzednich trzech spotkaniach zanotował double-double oraz niezwykły Eric Gordon. Po niedawnym powrocie tego zawodnika ostatnia drużyna w tabeli zdecydowanie poprawiła swoją grę i był to jeden z powodów ostatnich zwycięstw Hornets.

Pierwsza kwarta zaczęła się od strat obu drużyn, a lepszą grę prezentowała drużyna Hornets. Po 7 minutach gry goście wygrywali już 22:15, a ich zespołowa gra mówiła sama za siebie, dlaczego wygrali oni te cztery ostatnie spotkania. W połowie pierwszych 12 minut gra Knicks pod tablicami była naprawdę słaba, a w statystykach mogliśmy zobaczyć 13 zebranych piłek przez gości i tylko 7 zebranych piłek po stronie Nowego Jorku.

Zmiana defensywy na kilka minut przed końcem spowodowała odrobienie przewagi do Nowego Orleanu na 2 punkty. To spotkanie bardzo słabo zaczął lider drużyny gospodarzy Carmelo Anthony. W ostatnich sekundach gry pierwszych 12 minut bezsensownie faulował J.R. Smith, co spowodowało trzy rzuty wolne i wygranie tej kwarty przez Hornets 29:22.

Drugie 12 minut tego meczu rozpoczęło się od nieskutecznych rzutów nowojorczyków. W tej kwarcie, nieprawdopodobnie słabą skuteczność kontynuował Anthony, który po 18 minutach spotkania trafił tylko 2 z 11 rzutów z gry. Na ten moment przyjezdni wygrywali już tylko 34:32 i mecz był bardzo wyrównany, chociaż myślę, że to obie drużyny nie prezentowały koszykówki, na którą czekaliśmy.

Na 4:35 min przed końcem Carmelo trafił za 2 z akcją And One co dało prowadzenie drużynie z Nowego Jorku. I to właśnie te punkty odblokowały słabą grę Melo. Lider Knicks wyprowadził swoją drużynę na 5 punktową przewagę nad Hornets, a doprowadziło to do tego, że Monty Williams musiał prosić o czas. W tej kwarcie goście zdobyli tylko 12 pkt przy 29 punktach nowojorczyków. Ostatecznie pierwsza połowa tego spotkania zakończyła się wynikiem 49:41 na korzyść New York Knicks. 

W drużynie prowadzącej najlepiej spisywał się wspomniany przed chwilą Carmelo Anthony, który zanotwał 20 oczek, 6 zbiórek i 2 asysty oraz wychodzący w pierwszej piątce Chris Copeland, zdobywając w pierwszej kwarcie 11 pkt (3-4 za 3) i 3 zbiórki.

Liderem Szerszeni był nie kto inny jak Eric Gordon, który zdobył 16 pkt, 3 zb i 3 ast. W drużynie z Luizjany zdecydowanie zawodził Vasquez. Ten zawodnik na swoim koncie miał zdobyte tylko 3 punkty dokładając do tego 3 zbiórki i 2 asysty.

W trzeciej kwarcie goście powoli odrabiali straty do Knicks. W drużynie z Nowego Jorku bardzo dobrze pod tablicami prezentował się Tyson Chandler, który po 30 minutach meczu zebrał aż 13 piłek dorzucając do tego 5 punktów. Na 5 minut przed końcem tej kwarty, gospodarze osiągnęli największą przewagę w meczu wygrywając 63:52. Ta część spotkania była naprawdę wyrównana i polegała głównie na wymianie punktowej obu drużyn.

Czwarta kwarta zaczęła się od punktów naprawdę dobrego w tym spotkaniu rookie, czyli Chrisa CopelandaPrawdziwe rozstrzelanie zaczęło się po trzech „trójkach” Knicks, po czym Nowy Jork wygrywał już 68:84. To była jedna z kluczowych sytuacji w tym spotkaniu, ponieważ przy niecelnych rzutach Szerszeni, nowojorczycy umocnili swoją przewagę i widać było, że nie zamierzali odpuszczać.

W tej kwarcie, podobnie jak w kwarcie nr 2, Hornets grali nie skutecznie i bardzo źle w ataku. Do połowy tej kwarty ekipa z Nowego Orleanu zdobyła tylko 7 punktów, przy 16 zdobytych punktach Knicks. Obrona Szerszeni jaką mogliśmy oglądać w ostatnich meczach nagle zniknęła. Na 3 minuty przed końcem, przyjezdni z Luizjany stopniowo odrabiali dużą przewagę wywalczoną przez Nowy Jork. W ostatniej minucie tego spotkania było już wszystko jasne. Mecz zakończył się wynikiem 100:87 dla Knicks.

New York Knicks wygrywając ten mecz przerwali serię 3 porażek z rzędu, natomiast New Orleans Hornets przegrywają po raz pierwszy od 2 stycznia, kończąc swoją serię 4 zwycięstw z rzędu.

Znakomity mecz po stronie Knicks we własnej hali zagrali Anthony (27 pkt, 7 zb, 3 ast) oraz pierwszoroczniak Copeland (22 pkt, 4 zb), który w tym spotkaniu osiągnął swój nowy rekord celnych trafień zza linii 7,24 m, trafiając 4 z 8 oddanych rzutów.

Pierwszym strzelcem Szerszeni zdecydowanie był Gordon (22 pkt, 3 zb, 2 ast), natomiast dobrze spisywał się, także Davis (13 pkt, 8 zb, 2 ast).

Boxscore:

Gordon 22, Davis 13, Lopez Vasquez 10 – Anthony 27, Copeland 22, Stoudemire 12

Pomeczowe notatki:

  • Drużyna z Nowego Jorku od drugiej kwarty była widocznie lepsza, a przede wszystkim grała bardziej zespołowo. Podopieczni Mike’a Woodsona rozdali razem 24 asysty, w porównaniu do marnych 14 asyst Hornets.