Pacers ciągle wiedzą jak wygrywać z Heat.

Na pewno część z Was ma jeszcze w pamięci zacięte boje play offs 2012 pomiędzy Pacers i Heat. Jak doskonale pamiętacie teamowi z Indiany skazanemu wówczas na pożarcie udało się porządnie nastraszyć przyszłych Mistrzów i zasiać w szeregach faworytów niepokój. Minionej nocy mimo grania bez swojego kontuzjowanego lidera, Danny’ego Grangera, podopieczni Franka Vogela znów udowodnili, że potrafią grać jak równy z równym z ligowym potentatem.

Siłą gospodarzy potyczki znów mieli być front courts, a na pierwszy plan mogli się wysunąć Roy Hibbert i David West. Jak się okazało w finałowej kwarcie, od wysokich trenera Vogela wiele zależało – głównie masa zbiórek – ale to nie oni okazali się pierwszą siłą Pacers w ataku. Show ukradł ktoś inny;-)

Najlepsi w spotkaniu:

Dwayne Wade miał już 23pkt do przerwy i prowadził atak gości podczas wyrównanych dwóch pierwszych kwart. Flash jednak podczas najważniejszych 20 minut dodał do dorobku tylko 7 oczek i zakończył mecz z trzydziestką na koncie. Obok obrońcy Żaru znów wszechstronnością popisywał się LeBron James, autor 22pkt, 10zb, ale i też 7 strat! Trzecim strzelcem Heat, który jako ostatni przeszedł granicę 10 oczek, był Chris Bosh (14pkt).

Paul George był bohaterem numer 1 meczu oraz ojcem wygranej nr. 21 swojej drużyny. Swingman Franka Vogela trafił 12 z 27 rzutów z gry oraz zaliczył 4 trójkowe trafienia, kończąc mecz z 29pkt. Ponadto zebrał on do swojego dubletu 11 piłek. George nie tylko brylował w ataku ale i zaprezentował solidną obronę na LeBronie Jamesie i Dwayne’a Wadzie.  Obok niego wyróżnił się David West, autor double double (14pkt i 11zb).

Najbardziej zawiedli w ataku:

Ray Allen, pierwszy raz w tym sezonie nie zdobył ani jednego punktu dla nowej drużyny, a wszystkie jego 5 prób chybiły celu. Ponadto Mario Chalmers wyraźnie nie wstrzelił się w kosze w Bankers Life Fieldhouse, pudłując 5 z 6 prób.

Po drugiej stronie nie radził sobie w ataku Roy Hibbert, trafiając tylko 3 z 12 wykonywanych rzutów. Na szczęście dla Pacers swoją niemoc nadrobił liczbą zbiórek.  Podobną skuteczność, 3 – 11 , notował Gerald Green. Na usprawiedliwienie niskiej skuteczności George’a Hilla (0-4) trzeba podać fakt, iż zmagał się on z wirusem grypy.

Najważniejsze moment meczu: 

Końcówka trzeciej odsłony oraz początek czwartej. Od stanu 59-55 dla miejscowych, Pacers zaczęli swój efektywny run w ataku, podparty solidną, zespołową defensywą. Dwie trójki w w ostatnich dwóch minutach 3kw. trafił Paul George, wyprowadzając swoich na 10-punktową zaliczkę (67-57). W czwartej odsłonie lider gospodarzy nie zwalniał tempa i dodał kolejne 7 oczek (w tym następną trójkę). W tym samym czasie swoje 4 punkty dodał Ian Mahinmi. Po 6 minutach od stanu 59-55, team z Indiany objął prowadzenie 77-60.  W tym samym czasie Heat trafili 4 z 17 rzutów z pola oraz zanotowali 6 strat.

Kluczowe statystyki:

Liczba zbiórek, aż 22 ofensywne po stronie Pacers, a w sumie 55. Dla porównania Heat zebrali tylko 7 piłek w ataku oraz 33 w całym meczu. Roy Hibbert (14zb), David West (11zb) i Paul George (11zb) zdominowali walkę w pomalowanym. W dalszej kolejności, liczba strat. Heat 14-krotnie gubili piłkę, podczs gdy Pacers – tylko 9.  Sam LBJ miał ich 7.

Postawa rezerwowych: Tylko 8 oczek – bez udziału Ray’a Allena (0-5 z gry) – mieli zmiennicy Heat. Dla porównania ławka Pacers wniosła do gry 25 oczek.

Ciekawostki:

Z 14 wyjazdowych spotkań tego sezonu Heat wygrali tylko 7, będąc ewidentnie drużyną własnego parkietu. Końcówka grudnia i początek stycznia to bardzo przeciętna forma Mistrzów, gdyż na 10 spotkań wygrali oni 6. Miami miało  tym spotkaniu aż 10 bloków, podczas gdy Indiana –  2.  77 punktów w ataku zdobyte przez Heat to najmniej w tym sezonie. W pomalowanym gracze Erika Spoelstry trafili również najmniej w sezonie, 7 z 16 oddanych rzutów.

Podsumowanie:

Wydaje się ,że przy braku należytego wsparcia do walki pod koszem dla Chrisa Bosha, zatrudnienie Chrisa Andersena może znacząco pomóc Mistrzom NBA. Zwłaszcza w konfrontacjach z Pacers lub Bulls.

Wynik: Indiana Pacers – Miami Heat 87:77 (20:19, 22:23, 25:15, 20:20)

Najlepsi strzelcy: George 29, West 14, Stephenson 13 oraz Wade 30, James 22, Bosh 14.