Autorskie podsumowanie – Najbardziej pamiętne momenty 2012 roku w NBA

NBA – Where Amazing Happens. Tak brzmi jedno z głównych haseł NBA. Ma ono odzwierciedlenie w rzeczywistości, o czym przekonaliśmy się w ubiegłym roku. W końcu zostanie gwiazdą w niecały tydzień czy kluczowe rzuty są wspaniałymi momentami. Co zatem zapadło nam w pamięć w poprzednim roku? Jedziemy chronologicznie.

 

Postery Blake’a Griffina

 

Blake zasłynął z efektownych dunków i dalej jest w formie jeśli chodzi o ten element gry. Najpierw zniszczył Kendricka Perkinsa, potem dołożył dwa dunki nad Pauem Gasolem. Nie ma się nad tym co rozwodzić – to trzeba zobaczyć.


 

Linsanity

 

Jeremy Lin stał się gwiazdą w niecały tydzień. Knicks na początku lutego mieli bilans 8-15. Dodatkowo drużyna z Nowego Jorku była mocno osłabiona. Carmelo Anthony miał kontuzję, Amare Stoudemire nie mógł grać z powodu śmierci starszego brata. 4 lutego w meczu z New Jersey Nets, Lin z ławki rzucił rywalom 25 punktów, zebrał 5 piłek i miał 7 asyst. W kolejnym spotkaniu Jeremy grał już w pierwszej piątce. Pokazał też, że poprzedni występ nie był przypadkiem, rzucając 28 punktów i zaliczając 8 kluczowych podań. Później przyszły wygrane z Wizards i Lakers. W tym drugim meczu Lin rzucił 38 punktów! Ameryka oszalała na punkcie młodego Tajwańczyka. W meczu z Raptors Jeremy rzucił game-winnera, a wcześniej został wybrany Player of the Week. W czasie trwania Linsanity Knicks zaliczyli serię 7 zwycięstw z rzędu, po czym przegrali z dołującymi New Orleans Hornets. Później wrócił Carmelo Anthony i Linmania się skończyła. Mike’a D’Antoniego na stanowisku trenera zastąpił Mike Woodson. Woodson preferuje mniej pick’n’rolli przez co efektywność Lina znacznie spadła. Jeremy się nie odnalazł, doznał kontuzji i po sezonie przeniósł się do Houston.

 

Melo ładuje dwie kluczowe trójki Bulls w Madison Square Garden

 

O ile przez Melo Knicks przegrywali, to w meczu z Bulls, Anthony uratował wygraną Nowojorczykom. Najpierw trafia trójkę wyrównującą nad Tajem Gibsonem, a później trafia ponownie w dogrywce. Tym razem game-winnera.

 

Alley-oop Windmill

 

Najlepszy wsad w 2012 roku.

 

17/17/17 i 57-point game

 

5 marca oglądaliśmy dwa wielkie występy, dwóch czołowych rozgrywających NBA. Deron Williams poprowadził Nets do zwycięstwa z Bobcats rzucając im 57 punktów. Najlepszy występ pod tym względem w sezonie i całym roku. Rajon Rondo za to zanotował pierwszy od czasów Wilta Chamberlaina występ na poziomie 17/17/17. Miał 18 punktów, 17 zbiórek i 20 asyst. Jednak jego Celtics wygrali dopiero po dogrywce z New York Knicks. Który występ był bardziej imponujący? Dla mnie Rondo. W końcu czegoś takiego dawno nie było, a zdobycie 50 punktów w meczu zdarza się raz na 2 lata, może nawet mniej. W porównaniu do „starości” poprzedniego 17/17/17 to jest nic. No i Deron osiągnął to w meczu z Bobcats, podczas gdy Rondo grał przeciwko silniejszym Knicks.

 

Charlotte Bobcats najgorszą drużyną w historii

 

Sezon 2011/12 nie był zbyt udany dla Bobcats. Zanotowali oni bilans 7-59 i wygrali tylko 10.6% swoich meczów. Najniższy procent i ilość zwycięstw w historii NBA. W tym sezonie miało być lepiej. Z Michaelem Kiddem-Gilchristem szykowano się na poprawę bilansu i na początku się to udawało. Bobcats mieli bilans 7-5, po czym zanotowali serię 18 porażek z rzędu. Wczoraj wygrali z Bulls i rok kończą z bilansem 8-23. Licząc z tamtym sezonem 15-82. Procent zwycięstw? 15.6 w ciągu roku. Ale nie martwcie się fani Bobcats. Jest nadzieja na coś więcej.

 

Kontuzja D-Rose’a

 

Derrick Rose przystępował do poprzedniego sezonu jako MVP. Jednak przez kontuzje gwiazdor drużyny z Chicago opuścił sporo meczów. Bulls radzili sobie bez niego dobrze. Na koniec sezonu mieli bilans 50-16, najlepszy w całej NBA (razem ze Spurs). Rose miał być gotowy na play-offy. I był. Poprowadził drużynę do zwycięstwa w pierwszym meczu serii z 76ers, ale pod koniec meczu źle upadł i doznał kontuzji kolana. Bez swojego lidera Bulls serię przegrali. Była to wielka strata dla Byków, bo D-Rose dwukrotnie decydował o losach meczu w tamtym sezonie. Raz w 2012 roku. Rose powinien wrócić w połowie stycznia. Ale nie tylko on padł ofiarą skróconego sezonu. Poważnych kontuzji doznali też Ricky Rubio, Jeremy Lin, Iman Shumpert czy Baron Davis.

 

Droga Heat przez play-offy

 

Droga Heat przez play-offy obfitowała w mnóstwo zwrotów akcji i genialnych występów indywidualnych. W pierwszej rundzie Heat wygrali z Knicks 4-1, ale jedyne co mi zapadło w pamięc z tamtej serii to gaśnica Amare Stoudemire’a. Seria z Indianą była już ciekawsza. Bez Chrisa Bosha Heat przegrywali już 2-1. W Game 4 gości uratowali D-Wade zdobywając 30 punktów i LeBron zdobywając 40 oczek i 18 zbiórek. W Game 5 Wade i LeBron zdobyli razem 58 punktów. W Game 6 Wade zdobył 41 oczek i pozamiatał w Indianapolis.
W serii z Bostonem było jeszcze ciekawiej. Pierwsze 2 mecze w American Airlines Arena zostały wygrane przez Heat. 2 mecz po dogrywce. Rajon Rondo miał w nim 44 punkty, 8 zbiórek i 10 asyst, ale to nie wystarczyło. Było 2-0, ale zrobiło się z tego 2-3. Game 4 Boston wygrywa po dogrywce, Game 5 dzięki trójce Paula Pierce’a, prosto w twarz LBJ’a. Wydawało się, że Heat nie zatrzymają rozpędzonych Celtics. Ale w Game 6 LeBron notuje 45 punktów, 15 zbiórek i 5 asyst. Remis i Game 7 w Miami. Gospodarze po zaciętym meczu wygrywają i są w Finale. Drugi rok z rzędu.

 

LeBron zdobywa pierścień

 

Czekał na to 9 sezonów. Wielokrotnie szydzono z niego z tego powodu. Była to pożywka dla hejtowania LBJ’a. Ale w końcu mu się udało zdobyć mistrzostwo. Finały 2012 może nie zapadną nam szczególnie w pamięć, bo na przestrzeni ostatnich lat były jednymi ze słabszych. Ale LeBron zdobywający swój pierwszy tytuł na pewno będzie pamiętnym obrazkiem. LBJ poprowadził Heat do pokonania Thunder 4-1 i został wybrany Finals MVP.

 

Przenosiny Nets na Brooklyn

 

Nets przenieśli się na Brooklyn po sezonie 2011/12. Grają w nowowybudowanej hali Barclays Center. Stworzyli oni też nową rywalizację derbową. Mimo, że Brooklyn jest właściwie postrzegany jako osobne miasto od Nowego Jorku, to i tak derby te nazywamy nowojorskimi. Wraz ze zmianą lokalizacji potrzebne były wzmocnienia. Za kilku role-playerów Nets zdobyli Joe Johnsona z jego ogromnym kontraktem. Kasy nie oszczędzają, właściciel drużyny z Brooklynu Mikhaił Prokorov ma jej w końcu dużo.

 

Draft 2012 i jego bohaterowie

 

Loterię Draftu wygrali New Orleans Hornets, po nich wybierali Bobcats, Wizards, Cavaliers, Kings, Trail Blazers, Warriors, Raptors, Pistons i ponownie Hornets. Typowanym z góry na draftową jedynkę był Anthony Davis. I rzeczywiście, został wybrany jako pierwszy. Był mocno hype’owany, zdobył złoto olimpijskie zanim zagrał w NBA, był mistrzem NCAA. Ale póki co w najlepszej lidze świata nie zachwyca. Sporo meczów opuścił. Musi się zaaklimatyzować. Jeszcze będzie gwiazdą tej ligi.
Tymczasem podczas ligi letniej objawił się inny wielki talent. Wybrany z szóstką przez Portland Trail Blazers Damian Lillard. I 22-latek nie zawodzi w sezonie. Trafił już game-winnera, punktuje, asystuje, jest liderem. Jest jednym z kandydatów do All-Star Game.
Pozostali, których należy wyróżnić to Michael Kidd-Gilchrist, grający w Bobcats. Prezentuje się bardzo dobrze, zwłaszcza w obronie. Mamy jeszcze efektownego Terrence’a Rossa, który pokazał już kilka mocnych dunków. Do tego Harrison Barnes, wspomagający zaskakująco dobrze grających Golden State Warriors. Za to ciągnie się szopka z Roycem Whitem, który też miał być jednym z kandydatów do All-Rookie Teams. Austin Rivers gra słabo. Ale talent w tej klasie Draftu jest ogromny. Miejmy nadzieję, że objawi się on już wkrótce.

 

Rynek transferowy

 

Największe transfery opisałem osobno, po za nimi mieliśmy też kilka innych ciekawych przejść.
Ray Allen – Boston Celtics –> Miami Heat (free agent)
Jason Terry – Dallas Mavericks –> Boston Celtics (free agent)
Jason Kidd – Dallas Mavericks –> New York Knicks (free agent)
Kyle Lowry – Houston Rockets –> Toronto Raptors (trade za pierwszorundowy pick i Gary’ego Forbesa)
Rashard Lewis – New Orleans Hornets –> Miami Heat (wykupienie kontraktu)
Antawn Jamison – Cleveland Cavaliers –> Los Angeles Lakers (free agent)
Raymond Fetlon – Portland Trail Blazers –> New York Knicks (free agent)
Jamal Crawford – Portland Trail Blazers –> Los Angeles Clippers (free agent)

James Harden – Oklahoma City Thunder –> Houston Rockets (trade za Kevina Martina, Jeremy’ego Lamba i picki)

 

Amerykanie mistrzami olimpijskimi

 

Mimo poważnych osłabień, takich jak brak Dwighta Howarda czy Dwyane’a Wade’a, reprezentacja USA przeszła przez turniej olimpijski jak burza. Wygrali wszystkie mecze, aczkolwiek w pojedynku grupowym z Litwą wygrana była „na styk”. W meczu z Nigerią świetny występ zanotował Carmelo Anthony, trafiając 10-krotnie za 3 punkty! Dzięki zdobyciu złota olimpijskiego LeBron James stał się trzecim w historii zawodnikiem (po Michaelu Jordanie i Billu Russellu), który zdobył w ciągu jednego roku kalendarzowego nagrodę MVP sezonu zasadniczego, mistrzostwo NBA i złoto olimpijskie.

 

Howard i Nash w Lakers

 

Przez cały sezon i całe lato huczało do plotek transferowych dotyczących Dwighta Howarda. W wyścigu po niego najbardziej liczyły się dwie drużyny – Brooklyn Nets (którzy mieli oddać min. Brooka Lopeza i Marshona Brooksa) i Los Angeles Lakers (wymiana za Gasola/Bynuma). Rozmowy jednak trwały bardzo długo, bo Magic chcieli dostać obu graczy Lakers, na co ci nie chcieli przystać. Nets nie czekali na Dwighta i zdobyli Joe Johnsona. Przez jego ogromny kontrakt, prawie pewne się stało, że Nets kontraktu Howarda nie przyjmą. Ale Lakers wciąż nie mogli ułożyć sensownej wymiany. 5 lipca zakontraktowali Steve’a Nasha, który miał opanować drużynę w ataku, dając odpocząć Kobemu.
W końcu 11 sierpnia do skutku doszła wymiana, na mocy której Howard przeszedł do Lakers. Magic wyszli na tym bardzo słabo dostając Arrona Affalo i Ala Harringtona z Denver Nuggets. Do stanu Kolorado, z Philadelphii przeniósł się Andre Iguodala, a na jego miejsce przyszedł Andrew Bynum. Ogólnie klub w tej wymianie zmieniło 10 graczy.

 

Zmiana warty w Los Angeles

 

Mimo tych wzmocnień Lakers wcale nie zaczęli dobrze. Najpierw bilans 0-8 w pre-season. Później Lakers mieli 1 zwycięstwo w pierwszych 5 meczach sezonu i kompletnie nie odnajdywali się w Princenton Offense. Mike Brown został zwolniony i Lakers zaczęli grać lepiej. Potem przyszedł Mike D’Antoni i defensywa Lakers zaczęła wyglądać bardzo marnie. Ofensywnie zespół ciągnął Kobe Bryant, notując 30-punktowe występy, które jednak na wyniki drużyny nie wpływały.
Tymczasem na przeciwnym biegunie znajdowali się Clippers, obecnie najlepsza drużyna ligi. Wraz z serią, obecnie 17 zwycięstw z rzędu, bilansem 25-6 i bezbłędnym grudniem (bez porażki w tym miesiącu) zajmują pierwsze miejsce na Zachodzie. Lakers jednak mają okazję odbić miasto już w nocy z piątku na sobotę. Jeśli Clippers wygrają mecze z Nuggets i Warriors to spotkanie z Lakers będzie ich szansą na 20 zwycięstwo z rzędu.

 

A co wam zapadło w pamięć w 2012 roku? Może coś pominąłem? Komentarze są do waszej dyspozycji.

Komentarze do wpisu: “Autorskie podsumowanie – Najbardziej pamiętne momenty 2012 roku w NBA

  1. Bardzo ciekawy i poglądowy artykuł. Sporo sobie uporządkowałem za jego sprawą. Dzięki!

  2. Również bardzo fajnie i ciekawie mi się czytało. Dzięki i pozdrawiam ;-)

Comments are closed.