Podsumowanie 2012 roku: Najgorsze decyzje personalne.

Zbliżamy się do końca kalendarzowego roku i jak rokrocznie czynimy to w naszej redakcji, tak i tym razem, postanowiliśmy w różnych kategoriach podsumować ostatnie 12 miesięcy kibica w kapciach. Zaczniemy nasz cykl od najgorszych decyzji personalnych w poszczególnych teamach NBA. 

10. Miami Heat podczas swojej zwycięskiej kampanii rzucili się z motyką na słońce i zaangażowali na skrócony sezon Eddy’ego Curry. 30-letni Kurczakożerca okrasił swoją kilkuletnią przygodę z ligą pierścieniem mistrzowskim. Jednak tuż po zakończeniu play offs szukał nowego pracodawcy i tak po kolei przez San Antonio i Dallas trafił do chińskich Złotych Byków.

9. Oklahoma City Thunder a bardziej ich sternicy zdecydowali się tuż przed rozpoczęciem 67. sezonu wysłać Jamesa Hardena czyli najlepszego rezerwowego ligi do Houston Rockets w zamian za niechcianego i przepłacanego Kevina Martina. Efektywność Brodacza w OKC była nieoceniona, po obu stronach parkietu, ale sternicy klubu nie chcieli przepłacać 22-latka i zdecydowali się na charyzmatycznego weterana, którego specjalnością są rzuty zza łuku. Kto wie czy za kilka miesięcy nie będą włodarze Thunder żałować pokerowej zagrywki ?

8. Boston Celtics zdecydowali się odpuścić osobę skonfliktowanego z Rajonem Rondo, Ray’a Allena i na na miejsce weterana zakontraktowali Jasona Terry. Na dziś JET jest cieniem siebie ze swoich ostatnich lat gry w Dallas, notując drugą najniższą średnią w karierze – po sezonie debiutanckim (11,1 pkt). W talii trenera Doca Riversa pozostaje jeszcze Courtney Lee,  ale związani bliżej z teamem bostońskim fani sądzą, że ex gracz Rockets jeszcze bardziej zawodzi niż gracz z numerem 4.  Dla przypomnienia, Terry zarabia 5,5 mln USD za sezon! Różnica widoczna w grze Terry’ego i Allena to na pewno defensywa na plus Ray Ray’a.

7. Indiana Pacers nie mogli przekonać do pozostania na dłużej człowieka – legendy, Larry’ego Birda. Były prezydent klubu nie przyłożył palców do nowej lukratywnej umowy Roy’a Hibberta, opiewającej na 13,67 mln USD za pierwszy sezon. Dziś Hibbert rzuca średnio 9,8 pkt i zbiera przeciętnie 8,4 piłki w meczu. Czy Waszym zdaniem wart jest wielkich pieniędzy, mimo ligowego nieurodzaju na pozycji centra (mi się wydaje, że wiele więcej do gry zespołu wnosi nieobecny dziś Danny Granger) ?

6. Philadelphia 76 ers wydawali się być królami wschodniego wybrzeża, kiedy fartem zostali wciągnięci w wymianę Dwighta Howarda. Doug Collins już był w ogrodzie i witał się z nowym najlepszym centrem Eastern Conference gdy ten wolał porzucać do kręgli..Drew Bynum miał być pierwszą siłą ofensywną drużyny, a tymczasem znów czeka go długa rehabilitacja i nieprędki powrót do gry. Ciężar gry Szóstek znów spoczywa na barkach Jrue Holday’a, Spencera Hawesa i Thadeusa Younga. O play offs może być jeszcze ciężej niż przed rokiem.

5. L.A. Clippers zdecydowali się postawić na szajkę weteranów wspierających Chrisa Paula czy Blake’a Griffina. O ile Matt Barnes ma się świetnie, Lamar Odom powoli wraca do lepszej gry, o tyle sternicy klubu zapomnieli o osobistych lekarzach Granta Hilla (z Phoenix). 6,5 mln USD za sezon 40-latka na razie płyną na konto gracza, który nie miał okazji zadebiutować w nowym klubie.

4. L.A. Lakers mieli być królami letniego polowania na gwiazdy i na razie niestety nie śpią spokojnie, gdyż Dwight Howard walczy z dojściem, po operacji kręgosłupa, do wyższej formy, a Steve Nash tak naprawdę poznaje dopiero bliżej swoich kolegów, po zaleczeniu kontuzji. Mimo wielkich nazwisk to Mitchowi Kupchakowi nie udało się znaleźć wartościowych zmienników i osoby Antawna Jamisona, Jordana Hilla i Jodie Meeksa na razie nie stanowią cennego wsparcia, koniecznego niemal, do sukcesów (dziś patrz – awans do play offs). Inwestycja w Eddiego Jordana i następnie transformacja na Princeton offense przy ex trenerze Mike’u Brownie do dziś wychodzi Lakers bokiem..

3.  Orlando Magic po pierwsze za worek kartofli (nie obrażając Aarona Afflalo) przy wymianie za Dwighta Howarda, po drugie za strzał w stopę i oddanie Ryana Andersona za Gustavo Ayona. Jacques Vaughn mimo ubytków w składzie pracuje świetnie (niemal tak dobrze jak Mike D’Antoni)!

2. Phoenix Suns miało zastąpić Granta Hilla – Michaelem Beasley’em czyli nowym liderem. Do dziś jedyne co łączy obu skrzydłowych to koszulka Słońc;-) Nowa nadzieja Arizony prysła niczym bańka mydlana oraz szybciej niż zakładano i już dziś Alvin Gentry oddałby najchętniej swojego swingmana w zamian za koszykarza z wyższym boiskowym IQ czy za chętniej dzielącego się piłką. Play off w Phoenix to nadal melodia przyszłości, być może nawet niezależnej od osoby Beasley’a.

1. Brooklyn Nets i ich pochopnie zainwestowane 24 mln USD na 2-letni kontrakt o nazwie „Kris Humphries”. Kevin Love na Brooklynie? Jak na razie po rozwodzie z panią Kim Kardashian bliżej mu do przepłacanego Jona Koncaka. Sternicy Nets wydali na niego więcej niż na Geralda Wallace’a, ciągle mając nadzieję, że uda im się włączyć białego podkoszowego do transakcji z Dwightem Howardem. Niestety dziś wychodzą lepiej w statystykach z zarabiającym o wiele mniej Reggiem Evansem.  7,4pkt i 7,7zb na mecz to wyniki podobne do tych, prezentowanych przed trzema latami. Humphries był świetny przy absencji Brooka Lopeza i kiedy nie byliśmy świadkami presji na wynik, ale staje się zbyteczny przy obecności dużo lepiej prezentującego się centra. Kris ma 27 lat i najlepszy wiek dla koszykarza przed sobą. Czy ktoś jeszcze wierzy, że ten solidny wyrobnik może się poprawić? 

Podsumowując: pamiętajcie, że mówimy o roku kalendarzowym, nie sezonie, a być może nowy rok przyniesie zmiany wśród wymienionych koszykarzy (czy to na lepsze czy na gorsze, czas pokaże).

Komentarze do wpisu: “Podsumowanie 2012 roku: Najgorsze decyzje personalne.

Comments are closed.