Woy vs Bob: Kogo warto się pozbyć?

Przed Wami piąta odsłona cyklu Woy vs Bob, w którym wspólnie z Wojtkiem dyskutujemy o różnych aspektach naszej ukochanej ligi.

W pierwszej odsłonie budowalismy drużynę na własnych, restrykcyjnych zasadach, w drugiej przedyskutowaliśmy bieżącą sytuację Konferencji Wschodniej, w trzeciej Konferencję Zachodnią, a czwartej o tym kogo warto oglądać. Dzisiaj zajmiemy się graczami, którzy (poza jednym wyjątkiem) rozczarowują lub rozczarowywali i mogą się obawiać o swoją przyszłość.

Bob: Pierwsze pytanie w tym temacie do Ciebie musi dotyczyć Chicago Bulls. Czy Byki powinny pozbyć się Boozera?

Woy: Przy dzisiejszej nierównej formie całego zespołu to tylko wymiana na lepszego gracza jak Pau Gasol lub Amar’e Stoudemire miałaby sens. Same pozbycie się – nawiązując do poprzedniego pomysłu amnestii gracza – to tylko osłabienie dla Bulls z perspektywy słabej ławki rezerwowych. Boozer poza dwoma wpadkami w obronie w końcówkach dwóch przegranych przez Byków spotkań ma w nogach całkiem niezły miesiąc, czego nie można powiedzieć o innych graczach zespołu (zwłaszcza nowych zmiennikach, którzy nie dostają szansy). BTW. Taj Gibson na razie nie jest w optymalnej formie i nie daje aż tyle energii ile dawał Chicago w poprzednim sezonie.

Woy: Pau Gasol z kontuzją i w coraz gorszej dyspozycji? Czy Lakers mogą żałować nieudanej transakcji z Houston i Nowym Orleanem?

Bob: Myślę, że nie ma już co patrzeć w przeszłość. Lakers mają pierwszą piątkę, która byłaby marzeniem większości trenerów w lidze. Pau potrzebuje przystosować się do gry w nowym systemie, ale myślę że z biegiem czasu będzie lepiej. Nie można zapominać, że Hiszpan to wciąż czołowy podkoszowy ligi. Ma bardzo dobry rzut i świetnie podaje. Przy takim centrze jak Howard za plecami będzie miał spokój w defensywie i nikt nie będzie go przesadnie krytykował za bycie miękkim. Superman nie grał też jeszcze z tego typu wysokim partnerem – dla niego to też jest nowość, że nie jest sam w pomalowanym, a reszta zespołu tylko rzuca z dystansu ;) Jak do gry wróci Nash to jestem spokojny, że i Gasol i kibice będą zadowoleni. Poprawa jego gry w trakcie sezonu może też zaowocować wzmocnieniem jego wartości, a później ewentualnie (jeżeli byłaby taka potrzeba) wymienieniem go za innego wartościowego gracza lub graczy.

Bob: Ok, a Amar’e? Czytałem opinie wedle których Woodson powinien go przekonać do wchodzenia z ławki by Melo mógł grać na czwórce, a STAT byłby liderem drugiego składu z rozciągającym grę Smithem i pass-first PG – Prigionim. Co o tym myślisz? Czy ewentualnie Knicks powinni szukać jakiś partnerów dla wymiany?

Woy: Jakoś ciężko mi sobie wyobrazić pokornego STATA, wchodzącego z ławki. Dotychczas nigdy nie był w takiej sytuacji. O wymianie na razie nie ma co mówić, gdyż Amar’e musi pokazać kilka dobrych występów by się sprzedać i ewentulanie stać się matieriałem na wymianę. Jeśli jednak Woodson ma pomysł by stworzyć coś na wzór dwóch równorzędnych piątek to życzę mu powodzenia , bo kto wie czy jego plan nie wypali z korzyścią dla Knicks.

Woy: Nieco odejdę od głównego wątku, bo wrzucę temat gracza „przebudzonego”. Co powiesz o rekordzie czap i dwóch świetnych występach Larry’ego Sandersa?

Bob: Widać że służy mu przesunięcie na ławkę, o które prosił trenera Skilesa. Chłopak ma potencjał i dobrze sprawdza się w nowej taktyce Bucks, w której backcourt odpowiada za atak, a frontcourt za obronę.

Bob: Myślisz, że Biedrins ma jeszcze przyszłość w NBA?

Woy: Nie wiem co się stało z tym centrem, który parę lat temu pokazał się z bardzo dobrej strony. Wydaje się, że lepiej zrobiły mu powrót do Europy i gra na euroligowym poziomie. Może o wyższą formę byłoby łatwiej.

Woy: Lamar Odom w Dallas przed rokiem, a teraz Derek Fisher u Marka Cubana. Zdziwiony transferem emeryta? Przy okazji, wierzysz jeszcze w lepsze dni L.O. w Staples Center?

Bob: W Mavs jest luka za plecami Collisona od kiedy nie ma Westa. Fish jest więc dość sensownym uzupełnieniem składu biorąc pod uwagę, że poza nim na rynku z bardziej rozpoznawalnych PG został chyba jeszcze tylko Bibby. To profesjonalista i nie obawiam się że będzie grał piach. Jest solidny i Carlisle to docenia. W lepszego LO w stosunku do tego co jest teraz wierzę. Moim zdaniem jednak nigdy już nie będzie tak dobry jak wtedy gdy był najlepszym zmiennikiem ligi.

Bob: Kończąc temat – jesteś zawiedziony tym co prezentuje Austin Rivers na starcie rozgrywek, czy może spodziewałeś się jego problemów?

Woy: W ogóle nie jestem rozczarowany , gdyż dobrze śledziłem filmowe raporty z work outów czołowej 20stki i muszę przyznać ,że Rivers ceglił na potęgę (to też zauważali nasi czytelnicy). Jak tak dalej będzie grał to stanie się jednym z najbardziej przereklamowanych graczy tegorocznego draftu. Patrząc na Hornets; ciągle cierpiący bądź niechcący grać Eric Gordon w parze z Riversem to mocno niejasna przyszłość drużyny, mającej odbić się od ligowego dna.

Komentarze do wpisu: “Woy vs Bob: Kogo warto się pozbyć?

  1. „Przy dzisiejszej nierównej formie całego zespołu to tylko wymiana na lepszego gracza jak Pau Gasol lub AMAR’E STOUDEMIRE miałaby sens.”

    Po tym zdaniu przestałem czytać. Carlos jaki jest taki jest ale jednak lata świetlne przed Amare, który jedyne co ma lepsze to 3.

    1. zwłaszcza ,że w tym sezonie znów spadek 13,5 pkt na mecz oraz 45% z pola PODKOSZOWEGO. więcej elementów gapiostwa i spóźnień w obronie widocznych gołym okiem.

      Amare – 43 w poprzednim rankingu 2012 ESPN

      Carlos – 67 w tym samym rankingu

      Dwóch innych Bulls przed nim – Luol i Joakim – Nie mam pytań;-)

    2. A co ma do tego ranking ESPN? :) Oglądałem w zeszłym sezonie większość meczów Bulls i sporo Knicks, nie zamieniłbym się na Amere bo oprócz tego, że jest gorszy to do tego ma wyższy kontrakt i ego samca alfa. :) A o Boozera się nie martw cyferki pójda jeszcze w górę. Chociaż musisz jeszcze zauważyć, że minuty mu poleciały więc staty per game automatycznie też.

    3. Akurat też oglądam każdy mecz Bulls (na żywo lub z odtworzenia) i jako fan tej drużyny wyraźnie widzę jego regres w przeciągu dwóch, ostatnich sezonów, zwłaszcza na pickach w obronie czy grze jeden na jeden. O to chodzi ,że się boję, że Byki puściły Asika oraz Brewera a zostawiły przereklamowaną gwiazdę. Przypomnę jak Boozera objeżdżali w play offs Hawes oraz Brand. Teraz robią to inni : po kolei Hornets, Thunder, Wolves, Blazers te mecze to wyraźne wpadki Booza.
      BTW. minuty nie poleciały – zeszły sezon 29,5 a dziś 29,7.

  2. Rok temu tez pisaliscie znafcy jaki to Melo nie jest tragiczny itp. Teraz go na Boga wychwalacie. Amare podobnie jak Boozer jaki jest taki jest, ale to wciaz zawodnik topowy.

    1. Rozumiem, że według Ciebie „znafcą” jest tylko ten, kto zna przyszłość i wie jak dany zawodnik będzie grał za rok lub dwa?

      Niestety w takim razie proszę omijaj moje teksty, bo jak czytam takie komentarze to mi ręce opadają.

      Nie wiem czy za rok Amar’e będzie zdrowy i zmotywowany. Niestety to tylko człowiek. Podobnie z Melo – rozumiem, że Ty rok temu typowałeś go jako wyróżniającego się obrońcę grającego jako PF w bardzo dobrze grających NYK?

      Jeżeli tak, to hej – czapki z głów!

    2. odnioslem sie nie do Twojego artykulu tylko do komentarzy wyzej. Mialem na mysli to, ze Amare niekoniecznie jest slabszym zawodnikiem niz Boozer. Rok temu nad Anthonym wieszano psy, Amare wciaz ma latke zawodnika megaprzecenianego. W innej ekipie wg mnie moglby znow byc wychwalany pod niebiosa

    3. trochę więcej normalności w wypowiedzi widziałbym u stałego bywalca.
      Już raz linkowałem nasze wpisy z rzekomymi zarzutami co do Melo. Przypomnę punkt 5 przed sezonem.

      http://www.enbiej.pl/2012/10/26/10-na-10-przed-sezonem-konferencja-wschodnia/

      BTW. osobiście piszę o Knicks i raczej jestem fanem Melo niż jego przeciwnikiem. Całkiem niedawno wdałem się w pogawędkę o nim:

      http://www.enbiej.pl/2012/10/13/chris-paul-najlepszym-zawodnikiem-w-nba/

      poczytaj dobrze moje komentarze z linków , bo to był PAŹDZIERNIK i wydaje mi się ,że trafiłem w 10.

  3. Rivers da radę. W najgorszym przypadku ojciec go weźmie do siebie, a Rondo nauczy go podawać. Dion Waiters i Bradley Beal też często rzucają byle jak, a te ich wysokie zdobycze punktowe to złudzenie… Spokojnie z tym najeżdżaniem na debiutantów. Jak na razie to jedynie Davis, Lillard, Barnes i Gilchrist grają na poziomie NBA, a taki Valenciunas i Singler dają radę bo grali w Europie

Comments are closed.