NBA (w końcu) ma karać symulowanie

NBA w końcu bardziej zdecydowanie zaczełą działać by uciąć plagę symulowania na swoich parkietach. Wczoraj rzecznik prasowy organizacji – Tim Frank – powiedział, że w tej chwili dopinają procedury, które mają karać floperów.

O kogo dokładnie chodzi? O zawodników, którzy wykorzystują minimalny kontakt (lub w ogóle jego brak) z rywalem by udać przewinienie i wymusić gwizdek arbitra.

Frank powiedział, że dwa tygodnie temu zebrał się komitet, który dyskutował o tym jak w skuteczny sposób karać symulantów. Nacisk na penalizację flopowania wyszedł ponoć z samej góry, od Davida Sterna, który stwierdził że to zjawisko ostatnio się zbyt mocno nasiliło.

Jeżeli będziesz wciąż to robić (symulować), to musisz się liczyć z przykrymi konsekwencjami. Jakimi dokładnie – to dopiero zostanie ustalone. Chcemy jasno powiedzieć, że NBA nie chce takich zachowań jako część gry. – David Stern

W tej chwili jeszcze nie znamy szczegółowych ustaleń, ale możemy się spodziewać że kary będą nakładane na podstawie zapisu wideo, który będzie będzie weryfikowany przez NBA po zakończeniu spotkania.

W praktyce byłaby to podobna procedura jak w przypadku fauli niesportowych, które są analizowane po spotkaniu przez specjalny komitet i wówczas podejmowana jest decyzja czy na gracza należy nałożyć dodatkową karę (zawieszenie i (lub) kara finansowa).

Komentarze do wpisu: “NBA (w końcu) ma karać symulowanie

  1. bardzo dobrze, przy systematycznym flopowaniu powinni dawać kary nawet rzędu zawieszenia na 3 mecze

  2. Miami i LAL beda to dalej robic i na nich sankcje nie poleca

Comments are closed.