Seattle będzie miało nową halę.

Pierwszy ważny krok zrobiony, w kierunku powrotu do NBA. Władze miasta Seattle stosunkiem głosów 6-2 przeforsowało wniosek o nową inwestycję, by wrócić do najwspanialszej ligi świata.

Plan budowy nowego obiektu należy do inwestora Chrisa Hansena i zakłada budżet z rzędu 490 mln USD – tuż obok stadionu Mariners i Seahawks czyli futbolistów i baseballistów. Arena będzie również dostosowana do standardów NHL, w całą sprawę miasto włoży 200 mln USD. Jak pamiętacie niedawno otwarte Barclays Center na Brooklynie pochłonęło 1 mld USD!

Pamiętajmy jednak, że to nie oznacza, iż hala powstanie lada dzień lub na przestrzeni kilku miesięcy. Od zatwierdzenia planu do początku budowy zostanie na pewno kilka spraw do uporządkowania. Jest to początek czegoś, co może przy pełnym sukcesie doprowadzić do powrotu Ponaddźwiękowej ekipy do ligi NBA. Należy też mieć na uwadze, że nie dojdzie do ekspansji i raczej będzie trzeba zastąpić jedną z ekip (tak jak zrobiono to z Thunder). Ostatnie doniesienia łączyły Królów z Sacramento z przenosinami w inną część USA. Być może na celownik trafią też Rysie, nie mogące się przebić na wyższy poziom ligi.

Na koniec, w kolejce do NBA czeka też kilka innych miast jak Anaheim, Cincinnati, Columbus, Kansas City, Las Vegas oraz Virginia Beach. Wyścig zatem trwa i każdy chciałby gościć najlepszych koszykarzy świata na swoim podwórku!

Komentarze do wpisu: “Seattle będzie miało nową halę.

  1. No właśnie – a co by było gdyby np. Seattle oraz załóżmy Colubmus (miasto na wschodzie) sie zepnie i też by chcieli za wszelką cene do NBA. Dodaliby i byłoby po 16 zespołów w konferencji czy raczej układ 15:15 jest niezmienny?

    1. A czy układ 16:14 byłby sprawiedliwy? Do play-off awansuje niezmiennie po 8 więc władze muszą dbać, aby było po równo.

  2. Strasznie brakuje tej ekipy w NBA. Niech wracają jak najszybciej się da.

  3. mysle ze 16-16 to juz za duzo 15-15 juz jest sporo bo jest kilka zespolow ktore sa niezbyt potrzebne chociazby takie bobcats powod prosty coraz ciezej o zawdonikow na ktorych mozna budowac zespol a moze dlatego ze wlasnie jest za duzo zespolow z tego co wiem w ameryce od dawna nazekaja na to ze jest juz za duzo zespolow wiec sadze ze kolejnego dodanie nie wchodzi w gre.ja nawet mysle ze mogli by sie pozbyc z dwoch druzyn np ze wschodu wspomnienych rysiow ktorzy jakos watpie zeby przez najblizsze lata cos osiagli a ich pozim odbiega od nba strasznie.. i mysle ze takie toronto tez mozna pozegnac bo nikt tam niechce grac a istnieja tylko dlatego ze gral tam kiedys carter jakby nie on juz dawno by nie bylo tego zespolu tak jak miskow i raptors byloby w innym miescie..usuwamy2druzyny nowy orlean znowu przerzucaja na wschod mamy po14 druzyn i poziom wyzej idzie cala liga bo mniej ludzi gra ktorych nie powinno w nba byc.

    1. Podejrzewam że obecność Michaela Jordana w Rysiach będzie podobnie skutkowało jak opisywany przez Ciebie Carter w Toronto.
      Dzięki za odpowiedź na moje pytanie :)

Comments are closed.