Kobe, naśladowca Michaela (video)

Komentarze do wpisu: “Kobe, naśladowca Michaela (video)

  1. Świetny mix. Ktoś musiał poświęcić sporo czasu by to zmontować, bo choć gra obu zawodników była podobna, to jednak zaprezentowane akcje są niemalże identyczne. Świetny filmik.

  2. na prawdę świetny filmik! najlepszy jaki widziałem odnośnie porównań Kobe do MJ. Moim zdaniem na tym filmiku najlepiej widać to, że właśnie Kobe jest najbardziej podobny do MJ i może śmiało być okrzyknięty jego następcą. Kiedyś zapowiadali że nimi mają być Penny Hardaway, Grant Hill czy Lebron James. To są zupełnie inni zawodnicy. Śmie twierdzić, że już nie zobaczymy gracza, który aż tak przypominałby grę MJ czy Bryanta, teraz gra jest bardziej fizyczna i dlatego mamy graczy o warunkach Wade, James czy Carmelo. Kobe tak samo jak MJ przychodząc do NBA był chudziutki i to podczas całej kariery poprzez treningi doszedł do masy mięśniowej jaką posiada w tej chwili. ehh co to były za czasy pełne klasycznych wysokich Centrów…. :)
    Pozdro!

    1. Zgodzę się z Tobą Macias, że tylko Kobi tak bardzo przypomina Jordana, podczas, gdy tamci zawodnicy grają całkiem inną koszykówkę. Oni szli własną drogą, budując coś samodzielnie. Kobi przypomina Jordana bardzo fizycznie, ale nie psychicznie. Ja kiedyś co wspomni pewnie Voy nazwałem Kobiego „kopią mistrza” co na tym filmie wyraźnie widać. Cała kariera Kobiego wiąże się z próbą dorównania MJ23, co niestety nie jest w jego przypadku możliwe. Owszem poziom gry ofensywnej Kobiego jest bez wątpienia na poziomie Jordana, jest niemal jego repliką. Czasem zastanawiam się, czy nie jest nawet dalej od swojego Mistrza, bo robi to samo, choć defensywa jest teraz znacznie mocniejsza. Nie wierzę, żeby to był przypadek. Raczej godziny spędzone na analizie gry Jordana i wypracowaniu podobnych zagrań.
      Niestety Kobi nie dorównuje Jordanowi ani w grze defensywnej, ani w byciu liderem mistrzowskiego zespołu. Jest wciąż skoncentrowany na sobie, statystykach i własnym ego. Wciąż poszukuje poklasku, nawet w Londynie to było widać. Nie chodzi mi o to, że Jordan miał więcej asyst, przechwytów i zbiórek, a także bloków. Jordan urzekał ludzi tym, że mobilizował swój zespół w trudnych momentach, motywował kolegów lub brał ciężar gry na siebie w kluczowych sytuacjach. Wielokrotnie wspominali o tym Pippen i Rodnam. Czy o Kobim tak mówił Shaq? Gasol? Odom? Raczej odwrotnie….

      Nawet jeśli teraz z Howardem i Nashem Kobi dorobi się 6-tego pierścienia, to będzie gadał że jest tak dobry jak Jordan, a nie, że odnieśli jako zespół wielki sukces, choć największą rolę odegrał Kupchak.

  3. @saturn… zgodze sie z 90% tego co mowisz jednakże stwierdzenie ze teraz obrona jest lepsza? Dzisiejsze przepisy robią z gracza ofenswynego z piłką osobe nietykalną. Uwazam ze w dzisiejszych czasach Michael miałby jeszcze łątwiejsza droge do zdobywania punktów, chociaż jak wspomnieli komentatorzy, Kobe jest lepszym strzelcem… ale chyba tylko za 3 :)

  4. Kobe nie jest na poziomie Jordana ani ofensywnie ani defensywnie, tak samo jak obecna obrona nie jest nawet zbliżona do tej z lat 80-tych i 90-tych, szczególnie dla graczy obwodowych. Bryant jest świetnym koszykarzem, ale nie ma co jak zwykle przesadzać.

Comments are closed.