Na kogo Hornets zarzucą sieci?

Offseason 2012 w NBA ruszył pełną parą. Transferowa karuzela rozkręciła się na dobre. Wszystkie drużyny, które chcą wzmocnić się przed sezonem 2012/2013 przeglądają rynek wolnych agentów – jedni mogą pozwolić sobie na bajeczne kontrakty i ogromne pieniądze, a drudzy natomiast spokojnie czekają na wypatrzone już podczas sezonu nazwiska. Co jednak słychać w obozie „Szerszeni”? 

Najbardziej aktywnym wolnym agentem drużyny z Nowego Orleanu jest bez wątpienia Eric Gordon, który został niedawno zastrzeżony przez Hornets. 23-latek odwiedza kluby i stara się wywrzeć na władzach jak najlepsze wrażenie, powód? Jak największe pieniądze. Były zawodnik Los Angeles Clippers gościł już podobno w Indianie Pacers oraz Houston Rockets, a w kolejce czekają jeszcze Brooklyn Nets, Phoenix Suns, Portland Trail Blazers, Dallas Mavericks czy chociażby Charlotte Bobcats. Wszystkie te drużyny – tak 'Cats również – są w kręgu zainteresowań Gordona i znajdują się na jego liście klubów do których chciałby trafić. Pytanie jednak – w czym te zespoły są w tej chwili lepsze od New Orleans Hornets i czy to właśnie nie tutaj będzie miał najmocniejszą pozycję w zespole?

Dell Demps potwierdził jednak, że nie ma zamiaru nigdzie puścić swojego franchise playera – nawet jeżeli w grę wejdzie maksymalny kontrakt. Eric Gordon chciałby podobno 4-letnią lub 5-letnią umowę, a gdyby miałby być to tzw. 'max’ to suma wyglądałaby odpowiednio – $58 milionów za cztery lata, a aż $80 milionów za 5 lat gry. Myślę, że sam Eric Gordon jest zdecydowanie wart takich pieniędzy, bo jest to przyszły All-Star, pytanie czy warte są tego jednak jego 50-letnie kolana.

Zawodnika, którego „Szerszenie” chciałyby podobno również u siebie zostawić na sezon 2012/2013 jest Carl Landry, który został ściągnięty do zespołu z Sacramento Kings w zamian za Marcusa Thorntona. Zainteresowanie jest obustronne, bo jeszcze w czerwcu Carl wyraźnie dawał do zrozumienia i zakomunikował Dell Dempsowi, że chciałby wrócić do Luizjany. Problem tkwi jednak w tym, że jest to w tej chwili bardzo drogi zawodnik na którego takich pieniędzy Hornets mogą nie wydać. W poprzednim sezonie zarabiał on bowiem sporo, bo aż $9 milionów (była to cena praktycznie idealna), a w tym prawdopodobnie chciałby jeszcze więcej – czy jest tego wart?

Marco Belinelli wciąż zastanawia się nad tym czy chciałby wrócić do Nowego Orleanu i do drużyny która dała mu tak ogromną szansę czy jednak domagać się od swojego agenta kontraktu z contenderem, do którego Włoch chciał jeszcze niedawno trafić. Jak będzie – tego jeszcze nie wiemy, ale Dell Demps nie wspominał o Marco i bardzo możliwe, że już nie wspomni.

W Nowym Orleanie oprócz zatrzymywania zawodników bardzo starają się wzmocnić zespół wolnym agentami z innych drużyn. W kręgu zainteresowań znalazł się zastrzeżony Nicolas Batum, który reprezentował barwy popularnych Blazers. Francuz jednak jest w tym roku bardzo drogo wyceniany, a sama Minnesota Timberwolves za 4 lata gry oferuje mu aż $45-50 milionów (0verpaid?). Jestem bardzo ciekawy czy po przeczytaniu takiej ceny za 23-latka Dell Demps jest wciąż zainteresowany grą niskiego skrzydłowego w szeregach ekipy Monty’ego Williamsa (oboje bardzo dobrze się znają, bowiem Williams trenował Nicolasa jeszcze gdy był asystentem trenera w Portland), który jest mu przecież jakże ogromnie potrzebny, bowiem dziura na tej pozycji w Hornets jest aktualnie ogromna. 

Innym wolnym agentem, którym zainteresowali się włodarze „Szerszeni” to reprezentant Los Angeles Clippers i Washington Wizards w sezonie 2011/2012 – Nick Young. Podobno rzucający obrońca bardzo podoba się Dell Dempsowi i Monty’emu Williamsowi i bardzo chcieliby go mieć u siebie w drużynie. Nick prawdopodobnie jednak zostanie w Los Angeles mimo, że w kolejce po niego oprócz Hornets są takie drużyny jak Indiana Pacers, Boston Celtics oraz Brooklyn Nets. Jestem bardzo ciekawy jakie zamiary ma Monty skoro chce on w swoich progach kolejnego gracza na obwód, których mamy już przecież całkiem sporo. A może Nick Young miałby występować na pozycji skrzydłowego?

Do Luizjany może trafić również Goran Dragić, który miał fantastyczną drugą połowę sezonu 2011/2012 dla Houston Rockets i to możliwe, że dzięki tej połowie ten rozgrywający tak bardzo się ceni. Chce on bowiem bardzo dużo pieniędzy, ale nie zniechęca to specjalnie drużyny Hornets jak i ekip z Toronto, Phoenix, Brooklynu czy Los Angeles (Lakers). Dragić oprócz wielkich pieniędzy chciałby również być częścią drużyny, która ma zamiar walczyć o tytuł – czy jest więc dla niego miejsce w Nowym Orleanie?

Jednym z priorytetów Dell Dempsa powinno być zatrudnienie do Hornets gracza wysokiego gdzie jest spora luka. Bardzo możliwe, że zaczną się rozmowy o przedłużeniu kontraktu z Chrisem Kamanem, który wcale z miejsca na odrzuca myśli o zostaniu w Nowym Orleanie. Niemiec ma również zamiar spotkać się dzisiaj z Indianą Pacers w sprawie zatrudnienia. Gdyby jednak się nie udało to „Szerszenie” bardzo możliwe, że zarzucą sieci na Kwame Browna lub Ronny’ego Turiafa, którzy są jednymi z lepszych wolnych centrów w tym roku (serio). Demps był również zainteresowany Omerem Asikiem, ale po kontrakcie jaki zaoferowali mu włodarze Houston Rockets ($25 milionów) to przypuszczam, że odpuścił sobie walkę o Turka.

Komentarze do wpisu: “Na kogo Hornets zarzucą sieci?

  1. Na miejscu Szerszeni wytransferowałbym Gordona do Indiany w zamian za Grangera. Obie strony byłyby zadowolone. Z free zawalczyłbym tylko o Dragica oraz re-sign Kamana. Skład były naprawdę niezły:
    PG Dragic Vasquez
    SG Rivers Henry
    SF Granger Aminu
    PF Davis Ayon
    C Kaman Smith
    Myślę, że to skład którym można by za 1-2 sezony powalczyć o PO.

  2. O Millerze rzeczywiście zapomniałem. My fault. Natomiast Jacka świadomie pominąłem. Szerszenie nie potrzebują równocześnie Dragicia i Jacka. Albo przyjdzie jeden, albo zostanie drugi, przynajmniej na sezon 2012/13

  3. Niedługo skończy się szopka z Gordonem, gdyz Phx ma dać maxa. Dell Demps wyrówna ofertę i wyjdzie z tego 59 mln za 4 lata. Przy zdrowym grajku byłaby to dobra oferta, ale jego kolana to jest niestety olbrzymie ryzyko. Coraz głośniej spekuluje się że zrobimy sign and trade. A wtedy będziemy mogli zobaczyć co nam zaoferują Nets/Bobki/Suns czy Rockets…
    Gorzej wygląda sprawa z centerm – Kaman zechce co najmniej 8 baniek, McGee pewnie ponad 10 (RFA), także tu może być niewesoło. Niby jest Gustavo i Smith, ale to trochę nie to. Na pozycji SF mamy Aminu, Millera i od biedy Henrego. Także dwie dziury – większa na C i mniejsza na SF. Przy założeniu że Gordon dostanie prawie 15 baniek, daje to nam około 7 baniek do progu salary (liczymy 13 baniek Lewisa) – i tu jest pytanie na ile nam kierownictwo pozwoli, aby granicę przekroczyć?
    Ja widzę wymianę Gordona z w/w klubami na dwóch dobrych grajków (Hill i Granger albo Martin-Lowry). Choć najchętniej pozostawiłbym zdrowego Erica w zespole. Ale jest duuuże ryzyko.

Comments are closed.