Kto jest najbardziej przepłaconym zawodnikiem NBA?

Chciałoby się powiedzieć – 'ilu ludzi – tyle opinii’. Zazwyczaj już tak bywa, że zdania w tej akurat kwestii są bardzo podzielone, często wzgląd na nasze postrzeganie danego zawodnika i jego 'przepłacenie’ równa się z osobistymi sympatiami i antypatiami. Gdyby zebrać garść poglądów nawet wśród nas – redaktorów, dziennikarzy, czy też bloggerów to wyszłoby na to, że moglibyśmy stworzyć zupełnie inną dziesiątkę takich zawodników. Jak to jednak zazwyczaj bywa w życiu, to co interesuje wielkie rzesze ludzi znajduje też swoje odbicie w analizach profesjonalnych, dotykających problemu rzeczowo, a nawet naukowo. Nie inaczej jest z tą kwestią.

Dotarciem do źródła i odpowiedzią na postawione w nagłówku pytanie zajął się David Berri, profesor ekonomii z uniwersytetu Southern Utah. Nie jest to postać anonimowa w środowisku, wcześniej był on współautorem m.in. sportowego bestsellera ’The wages of wins’, w którym wraz z trójką innych speców rozkładał na czynniki pierwsze związki pomiędzy gażami zawodników, a ich produktywnością w czterech najważniejszych dla Amerykanów dyscyplinach sportowych (futbol amerykański, baseball, koszykówka, hokej). Publikacja ta znalazła zarówno masę zwolenników, jak i sceptyków, którzy nie uznawali takiego akademickiego spojrzenia na temat rywalizacji w sporcie. Pokazuje to, że autor rzeczonej analizy jest postacią dość kontrowersyjną.

Przechodząc jednak do sedna sprawy – według Berriego na efektywność gracza NBA składa się kilka zasadniczych spraw. Jego myślą przewodnią jest sprawdzenie, jaki wpływ na drużynę wywiera zawodnik poprzez oddawane rzuty, zbiórki, straty, czy faule. Te i inne czynniki pozwalają na opracowanie algorytmu ’Wkładu w zwycięstwo’ danego koszykarza.

David Berri mówi:

'Zwycięstwa w koszykówce opierają się głównie na tym, jak wysoka jest umiejętność zespołu w przejmowaniu posiadań i ich utrzymywaniu, a także zamienianiu ich na punkty’

'W sezonie 2011/12 kluby NBA zapłaciły 1,9 biliona dolarów za 990 zwycięstw w sezonie regularnym. To oznacza, że za każdy triumf swojej drużyny płaciły średnio 1,95 miliona dolarów. Mając dane statystyczne za koszt każdej wygranej i wiedzę, jaką liczbę zwycięstw daje każdy gracz, a także jego pensję, możemy zobaczyć, którzy z nich byli najbardziej przepłaceni’

Kierując się wszelkimi danymi opracowanymi przez siebie i swojego kolegę Arturo Gallettiego Berri doszedł do następującej konkluzji – często najbardziej niską produktywnością w stosunku do swoich poborów odznaczają się wielkie gwiazdy NBA.

Oto jego lista z szacunkową kwotą 'przepłacenia’:

10. Tyrus Thomas – Charlotte Bobcats (przepłacony o $12,459,225)

9. Deron Williams – Brooklyn Nets (przepłacony o $12,784,867)

8. Dirk Nowitzki – Dallas Mavericks (przepłacony o $12,851,295)

7. Corey Maggette – Charlotte Bobcats (przepłacony o $12,862,248)

6. Mehmet Okur – Brooklyn Nets (przepłacony o $12,988,657)

5. Chris Kaman – New Orleans Hornets (przepłacony o $14,613,480)

4. Amare Stoudemire – New York Knicks (przepłacony o $14,918,309)

3. Antawn Jamison – Cleveland Cavaliers (przepłacony o $17,402,350)

2. Kobe Bryant – Los Angeles Lakers (przepłacony o $19,693,258)

1. Rashard Lewis – Washington Wizards (przepłacony o $21,167,231)

Jak oceniacie listę sporządzoną przez tego faceta? Czy jesteście zwolennikami 'mieszania’ ekonomii i naukowości w świat sportu? Zachęcam do dyskusji na ten temat.

W mojej opinii taka synteza scjentyzmu z światem koszykówki nie jest chyba zbyt fortunnym połączeniem. Z drugiej jednak strony wnioski, które zostały wysnute przez Berriego w pewien sposób pokrywają się z tym, co my – kibice widzimy śledząc rozgrywki National Basketball Association. Przecież większość z was na pytanie o najbardziej niesłusznie hojnie nagradzanych graczy wymieni Kamana, Okura, Jamisona, czy Thomasa. Mało kto jednak odważy się wypowiedzieć, że tak znamienite postaci jak Kobe, czy Dirk niewiele znaczą dla swoich zespołów i są zwyczajnie przeceniani.

Jedno jest pewne, w każdym rankingu na najbardziej przewartościowanego gracza na samym szczycie piramidy znajdzie się Rashard Lewis.

 

Komentarze do wpisu: “Kto jest najbardziej przepłaconym zawodnikiem NBA?

    1. dlaczego uważasz Booza za przepłaconego? są gracze nawet z jego pozycji co więcej zarabiają? przypomnę ,że w Bulls od lat cierpieli na brak klasowego PF i wraz z przyjściem Carlosa zrobili najlepszy bilans w lidze (x2 – dodaj sezon niemal bez Rose’a) i stali się no1 ekipą pod względem zbiórek ( CB ma blisko 10 zbiórek na mecz)to są dwa niepodważalne fakty. Popatrz na wyniki Byków w poprzednich latach i bez klasowej czwórki. Niby byli Thomas, Noah, Deng i Rose (Hinrich i Gordon) a team ledwo docierał do P.O. pozdrawiam!

    2. Booz jest dobry i z nim Byki grają lepiej lecz mimo to jego gaża jest zdecydowanie zawyżona w porównaniu do tego co wnosi do drużyny.
      Było to wałkowane tyle razy że nie ma sensu temu zaprzeczać.
      Przez jego gaże byki zapchały sobie salary cap.
      Mimo to jest na tyle dobry i produktywny że nie ma go na powyższej liście.
      A czemu jest na niej Kobe to już chyba tylko Berri wie :-)
      Bez niego atak jeziorówców nie istnieje.

  1. @Kamil nawet nie wiedziałem ,że Maggette tak wiele jeszcze zarabia! nie wiem tylko czemu ten Kobe na 2ce??

  2. Z tego, co dedukuję to temu gościowi chodziło chyba nie o roczne pobory, ale o to, jak ich łączny kontrakt przekłada się na zdobycze zespołu. ;)

  3. Joe Johnsona nie ma ? Wcale mnie to nie dziwi, pytanie tylko co na to zawistnicy, którzy wiecznie wypominają mu jego kontrakt… :) Swoją drogą jego też Woy możesz wrzucić do wielkich nieobecnych przy transferach. Bez Niego Hawks robili 11 zwycięstw, a po jego transferze regularnie grają w PO. Joe Johnson king !

    1. Johnson to wielkie przeoczenie Celtów. szkoda, że SUNS na nim się nie poznali.

  4. O Jezu, Kobe przepłacony o ponad 19 mln $, toż to kpina jakaś.

  5. Artykuł obiektywny jak raport rusków w sprawie smoleńska

    1. Wiesz, mimo wszystko bardzo mnie zaciekawił taki punkt widzenia na sprawy NBA, dlatego go tutaj przytoczyłem. Liczyłem na ciekawą dyskusję i jak widać – jest na to duża szansa. ;)

      Oczywiście, że Kobe, czy Dirk nie są najbardziej przepłaconymi zawodnikami ogólnie, ale autor wspomina tylko ten sezon. ;) Co nie zmienia faktu, że ich miejsca w rankingu są kompletnie nieadekwatne do tego, co prezentują na boisku.

  6. Kobe będzie mocno przepłacany w sezonie 13/14, mając 36 lat na karku, na pewno niższą efektywność i 30mln za sezon.

Comments are closed.