Bohater i antybohater tygodnia 2011/2012 (21)

Witam! Każdy dzień nieubłaganie zbliża nas do zakończenia sezonu. Kolejne drużyny wyjeżdżają na ryby, ale inne z kolei grają świetnie w koszykówkę i pną się w górę. Emocji nie brakowało, a będą tylko wzrastać.

BOHATER TYGODNIA:

Kevin Durant – Oklaahoma City Thunder dotarła do finału konferencji. Rozprawili się z L.A. Lakers w pięciu meczach. Poprowadził ich do tego oczywiście Kevin Durant. Ten zawodnik w każdym meczu grał na wysokim poziomie i trafiał bardzo ważne rzuty. Szczególnie udowodnił to podczas czwartego starcia. Przy remisie, na 17 s przed końcem, trafił za trzy i dzięki temu „Grzmoty” wygrały. Durant to prawdziwy skarb swojej drużyny. Już jest zawodnikiem nieprzeciętnym, a ciekawe co będzie w przyszłości.

 

 

ANTYBOHATER TYGODNIA:

Kobe Bryant – „Jeziorowcy” drugi raz z rzędu zakończyli swoje zmagania na drugiej rundzie Playoffs. „Black Mamba” wręcz stawał na głowie w rywalizacji z Thunder, ale to nie wystarczyło. Może mieć jednak do siebie pretensje za pewne rzeczy. Jest niby mistrzem crunch-time, ale jakoś nie potrafił tego udowodnić. Lakers zbyt często przegrywali mecze w ostatnich kwartach. Szczególnie źle to wyglądało w drugim spotkaniu. Na 2 min przed końcem prowadzili jeszcze 7 pkt, ale mimo to przegrali. Bryant wtedy popełnił dwie głupie straty i spudłował rzut. On tak grać nie powinien.

 

Komentarze do wpisu: “Bohater i antybohater tygodnia 2011/2012 (21)

  1. Serio Bryant antybohaterem?
    Ani słowa o Paulu, Gasolu czy Sessionsie?
    Proszę was o nutkę profesjonalizmu w artykułach.

    1. Kolego a czego Ty wymagasz dokładnie rzecz biorąc, zwłaszcza przy uszczypliwych , nie pierwszych Twoich komentarzach? to jest BLOG, tu nikt kasy nie dostaje za artykuły, a raczej pisze z zamiłowania do koszykówki..blog oznacza też wyrażanie swoich własnych opinii, z którymi nie każdy musi się zgadzać. 

      Co do uzasadnień na temat antybohatera to ja podbijam Bryanta za zaburzenie atmosfery w szatni Lakers i zrzucanie winy na kolegów (Gasol za złe podanie). 

  2. Gasol? Daj spokój Gasolowi po tym jak bez słowa chcieli go przehandlować nie dziwię się, że stracił serce do gry. Sesionsie jest młodym rozgrywającym, na dodatek nie tak atletycznym jak Westbrook. Musi się jeszcze sporo nauczyć.

    Nubzor 94 proszę cię przemyśl zanim coś napiszesz.
    (i to nie jest Paul tylko Pau) 
    Do słabej postawy Bryant`a w crunch-time dodał bym jeszcze postawę Bynuma w całej serii…

    1. Może zanim zaczynasz wymagać od kogoś przemyślenia zrób to sam.
      Nubzorowi chodziło o Chrisa Paula, który nie spisywał się najlepiej w meczach z SAS, co jasno widać po przecinku który postawił po tym nazwisku.  

  3. Dobry wybór z Bryantem. Ja bym jeszcze wspomniał że nie trafił dwóch ważnych trójek z dobrych pozycji w G4. Ale cóż, cały team LAL można uznac antybohaterem. Żeby taki frontcourt (moze najlepszy w lidze?) nie potrafil wgniesc w parkiet Perkinsa i Ibaki? Oni powinni miec staty po 25-12.

  4. Ja na bohatera bym postawił mimo wszystko Jamesa. 40/18/9 nie zdażyło się od 30/40 lat(?)

    Na dodatek teraz znowu wykrecił 30/10/8

  5. Nie no nazwanie Kobe’go antybohaterem to gruba przesada. Przecież on jedyny wykazywał zaangażowanie, a u Gasola tego elementu gry nie widziałem od finałów z bostonem

  6. No to skoro tu wolność słowa panuje………
    Bzdura —– podbijam do innych. Kobe to bohater, sam walczył z Thunder i przez to był skazany na porażke.Ciagnał zespół cały sezon i 2 pierwsze rundy PO, dla mnie jest bohaterem, Nie można gracza uznać antybohaterem kiedy przez 12 gier PO notował statystyki na poziomie 30, 4.8, 4.3 grając po 40 min, tylko dla tego że nie trafił ważnego rzutu, badz miał straty. Robił co mógł żeby wygrać i za to oddaje mu szacunek.

  7. widocznie dla niektórych możesz rzucać po 30 pkt, ciągnąć zespół, wypruwać flaki z siebie ale jak nie trafisz decydującego rzutu zostajesz antybohaterem ;)

Comments are closed.