Waleczni Jazz-meni.

Autor: Quentin

Utah Jazz wykonali bardzo ważny krok w stronę playoffs pokonując po dogrywce Orlando Magic 117:107. Do zwycięstwa poprowadził ich Devin Harris, który wykonał bardzo ważny blok na Nelsonie w ostatniej akcji kończącej czwartą kwartę.

Rozgrywający Utah zakończył mecz z dorobkiem 21 punktów i 7 asyst, a do jego postawy dostosowali się także podkoszowi Jazz będący kluczem do ważnego zwycięstwa, numer 34 w obecnych rozgrywkach.

Zarówno Paul Millsap (18pkt,9zb,4prz), Al Jefferson (21pkt,10zb,3blk)  jak i Derrick Favors (16pkt,11zb) rządzili pod tablicami w tym meczu aplikując rywalom 62 punkty w „pomalowanym”. Brak Dwighta Howarda był widoczny, chociaż Glen Davis (17pkt,13zb) starał się jak mógł by go zastąpić w jego roli. Ponadto w składzie drużyny Stana Van Gundy’ego zabrakło Hedo Turkoglu.

Magic starali się kontrolować przebieg meczu celnymi trafieniami z dystansu, w czym brylowali J. Richardson , Nelson i Anderson, jednak nie zdołali utrzymać kilkupunktowej przewagi. W ostatniej akcji na rzut ośmiu metrów zdecydował się rozgrywający Magic, jednak pięknym blokiem popisał się Harris.

Dogrywka w wykonaniu Jazz była popisowa, w której skuteczne akcje Millsapa i Favorsa oraz celne „trójki” Harrisa i Haywarda załatwiły sprawę powodując szóstą porażkę Magic w ostatnich 10 spotkaniach. Jeśli Magic się nie otrząsną i przegrają pozostałe trzy spotkania, to możliwe jest, że wylądują na 7 miejscu w Konferencji Wschodniej.

Dla Utah najważniejsze jest wtorkowe spotkanie z Suns, które może przesądzić sprawę awansu do playoffs.

Ważne, aż 39 oczek do kosza rywali wrzucili rezerwowi Ty’a Corbina, wśród których brylował w/w Favors.

Wynik: Utah Jazz (34-30) – Orlando Magic (36-27) 117:107 po dogrywce


Punktowali: A. Jefferson 21 (10 zb), D. Harris 21, P. Millsap 18 oraz J. Nelson 23 (11 as), R. Anderson 21, J. Richardson 21.