Epicki mecz w Utah

Jeżeli chciałbyś dzisiaj iść do kina – nie warto! Wykup sobie prawo do oglądania meczu Utah Jazz z Dallas Maverics. Będzie cię to kosztowało 3 dolary, a emocji doświadczysz więcej niż w Szklanej Pułapce 4.0. Musisz tylko zaopatrzyć się w tony pop-cornu, żeby nie ucierpiały zbytnio wszystkie twoje paznokcie.

W niecodziennych okolicznościach Utah Jazz pokonali u siebie broniących tytułu Dallas Maverics 123-121. Potrzebowali do tego aż trzech dogrywek.

 

Mecz przez cały czas był bardzo zacięty. Pod koniec pierwszej kwarty Utah odskoczyło na kilka punktów. Po rzucie za 2 Carrolla było już nawet 31-20, ale do pracy wziął się Dirk Nowitzki (20 punktów do przerwy). Po trójce Terrego tuż przed końcem pierwszej połowy przewaga Jazzmenów zmalała do jednego punktu 43-42.

W trzeciej kwarcie głównie dzięki skutecznej grze Ala Jeffersona i DeMarre Carrolla Utah ponownie uzyskało kilkupunktową przewagę. Koniec trzeciej ćwiartki, która zakończyła się prowadzeniem Utah 71-62, nie zapowiadał aż takiej dramaturgii w końcówce meczu. Jazz było na fali i wyglądało na to, że wygraną mają już w kieszeni.

Mistrzowie NBA znowu zadziwili swą konsekwencją i stalowymi nerwami. Po rzucie za trzy punkty Jasona Terrego mistrzowie zbliżyli się na 2 punkty na 1:08 do końca. W ostatniej minucie Vince Carter trafił dwa rzuty zza łuku i Dallas na 8,5 sekundy do końca prowadziło nawet 89-87. Skuteczna dobitka Millsapa doprowadziła jednak do pierwszej dogrywki.

W końcówce pierwszej dogrywki ekipa z Dallas po raz drugi dokonała cudu. Przegrywając już 4 punktami na 21,5 sekundy przed końcem udane akcje przeprowadzili Terry (2+1) oraz, po udanych wolnych cichego bohatera Jazz Gordona Hayward’a, nie kto inny jak Dirk Nowitzki (za 3 punkty na wyrównanie i wynik po 105). W drugiej dogrywce oba zespoły miały swoje szanse. Po rzucie Jeffersona na 29 sekund przed końcem był remis. Swoich prób w kolejnych akcjach nie wykorzystali jednak Terry oraz Millsup. Trzecia dogrywka wydawała się przebiegać tym samym scenariuszem. Kilku punktowa przewaga Utah i pogoń gości. Po punktach Ala Jeffersona na 1:08 do końca Utah wygrywało 120-115. I znowu po trójce Delonte Westa Dallas wróciło do gry. Niestety po raz trzeci mistrzom nie udało się już doprowadzić do remisu. Swoich rzutów nie trafili liderzy Mavs Terry i Nowitzki, którym chyba po prostu zabrakło sił. Nowitzki dzisiaj grał na parkiecie prawie 53 minuty, a przecież dzień wcześniej Mavs mięli dogrywkę z Lakers, gdzie zaliczył „tylko” 42 minuty i 53 sekundy gry. Po heroicznym meczu Jazz pokonało Mavericks 123-121.

Wielki mecz zagrał Al Jefferson – 28 punktów i 26 zbiórek. Gościom nie pomogło nawet 40 punktów Dirka i 14 trójek zespołu. Czas zadać pytanie – czy mistrzowie NBA znajdą się w play-off? Do końca sezonu obrońcom tytułu pozostały mecze u siebie z Houston i Golden State oraz trudne wyjazdy z Chicago i Atlantą. Wydaje się, że najbliższy mecz z Rakietami będzie absolutnie kluczowy, bo porażki z Bykami i Hawks są dość prawdopodobne. Któż by pomyślał, że mistrzowie NBA będą walczyć o play-offy do ostatniego spotkania!