Bohater i antybohater tygodnia 2011/2012 (16)

Witam! Czas Playoffs nadchodzi wielkimi krokami. Krótko mówiąc, przed nami najważniejsza część sezonu. Wiele ekip walczy jeszcze o jak najlepsze miejsce. Bardzo przydatni są teraz gracze, którzy wiedzą o co w tej grze chodzi i nie boją się brać odpowiedzialności na swoje barki. Teraz również gołym okiem można zaobserwować błędy z przeszłości.

BOHATER TYGODNIA:

Chris Paul – kiedyś w tym cyklu „CP3” został antybohaterem. Pisałem wtedy, że mimo wszystko to świetny gracz i czekam aż wskoczy na przeciwną stronę barykady. Dziś ten dzień nadszedł. W ostatnich sekundach w meczu z Thunder, przy stanie remisowym, Paul wziął odpowiedzialność na swoje barki i postanowił wedrzeć się pod kosz. Mimo czyhających obrońców zdołał tak się wkręcić, że zdobył punkty na wagę zwycięstwa. Prawdziwy profesor. Tak grają bohaterzy. Kilka dni później w meczu Golden State Warriors również pokazał klasę. Na początku IV kwarty wynik był wyrównany, ale „CP3” zdobył szybko siedem punktów z rzędu. Dzięki temu Los Angeles Clippers odskoczyli i uspokoili swoją grę. Na zakończenie meczu, tak w ramach przypieczętowania, Paul trafił jeszcze za trzy. To były dwa świetne mecze tego rozgrywającego.

 

ANTYBOHATER TYGODNIA:

Otis Smith – pamiętacie sagę z Dwightem Howardem? Pan Smith nie chciał wypuścić go za wszelką cenę. Teraz może to się zemścić na całym Orlando. „Superman” doznał kontuzji, a ekipa Magic wygląda na rozbitą, a Playoffs tuż, tuż. Wartość Howarda automatycznie spadła i szczerze mówiąc wątpię, żeby w przyszłości znowu dobiła do tego maksymalnego poziomu. Smith miał niezłe oferty za swojego centra na biurku, ale z żadnej nie skorzystał. Podejrzewam, że cała historia skończy się na tym, że drużyna Magic nic nie osiągnie i będzie się stopniowo rozpadać, a Howard w końcu za darmo odejdzie do innej ekipy.