Podsumowanie 15 tygodnia rozgrywek.

MVP tygodnia:

BOB: Chris Paul – trzy wygrane i jedna porażka Clippers w tym okresie, z czego dwie (z Thunder i Warriors) jako zasługa przede wszystkim CP3. Widać, że przed Playoff Paul wchodzi na wyższe obroty. Statystyka z pięciu poprzednich spotkań to imponujące 21.4 ppg, 9.2 rpg, 4.4 rpg i 3.4 spg – takiego Chrisa chcą oglądać wszyscy kibice LAC.

KAMIL: Chris Paul. Rozgrywający 'tego drugiego’ zespołu z Miasta Aniołów pokazuje w ostatnim czasie to, za co wszyscy kibice NBA najbardziej go cenią. Po poniedziałkowej porażce w FedEx Forum wydawało się, że Clippers lada dzień mogą spaść na piąte miejsce na Zachodzie i tym samym pozbawić się przewagi parkietu w pierwszej rundzie Play-Offów. Paul zagrał jednak koncertowo w niebywale ważnym pojedynku z Thunder, który może okazać się kluczowy dla obrony ewentualnego siódmego spotkania w Staples Center w przypadku walki z Memphis. Wprawdzie zaliczył on po drodze średni pojedynek z Minnesotą, ale wtedy akurat Clipps nie potrzebowali jego dobrej dyspozycji do tego by wygrać. Wczoraj Paul ponownie ukąsił jak za najlepszych czasów w Hornets i dzięki jego świetnej postawie udało się zwyciężyć w nie najłatwiejszym pojedynku z Warriors. Filigranowy rozgrywający ekipy z Los Angeles ma szansę stać się tym game-changerem, który wpłynie na obraz Play-Offów na Zachodzie. Kto śmie twierdzić, że nie jest on najlepszym zawodnikiem teamu Del Negro powinien chyba zmienić swą ukochaną dyscyplinę.

MAC: Carmelo Anthony – „Melo” pokazuje ostatnio swoje prawdziwe umiejętności strzeleckie. Jest jak karabin, który tylko czeka, żeby rozstrzelać swoich przeciwników. Ciężko zatrzymać Anthony’ego, a New York Knicks tylko na tym korzysta. Boleśnie przekonali się o tym ostatnio fani Chicago Bulls czy Milwaukee Bucks.

MATEUSZ K.: Rajon Rondo. Rozgrywający Boston Celtics poprowadził swój zespół w tym tygodniu do 3 zwycięstw w 4 meczach, w tym bardzo ważne spotkanie z Miami (18 punktów, 15 asyst) oraz wygrana po dogrywce z Atlantą, gdzie zanotował swoje 6 triple-double w tym sezonie (10 punktów, 20 asyst, 10 zbiórek). Przed Celtics jest jeszcze 6 meczów do rozegrania w tym dwa rewanże z tego tygodnia – przeciwko Miami i Atlancie.

WOY:  Rozdzielę ten wybór między Chrisa Paula (głównie za mecz przeciwko Thunder) oraz Rajona Rondo (wielkie triple double przeciwko Heat).

Wydarzenie ostatnich 7 dni:

BOB: Forma Geralda Greena – człowiek, który powrócił do NBA po 2ch latach przerwy pokazuje, że potrafi dużo więcej niż tylko dotykać głową obręczy. Obecne rozgrywki są zdecydowanie najlepszymi w jego karierze. Notuje 13.0 ppg i 3.4 rpg, a każde ze spotkań rozpoczyna z ławki rezerwowych. W ubiegłym tygodniu rzucił kolejno 32 punkty Cavaliers, 8 i 23 Sixers, a także 15 Celtics. Nets dwukrotnie wychodzili z tych spotkań zwycięsko i to właśnie jego gra jest dla mnie największym plusem tygodnia.

KAMIL: Dzieje się na Wschodzie. Wydawało się, że wszelkie emocje związane z układem sił na Wschodnim Wybrzeżu są już poza nami. Nic bardziej mylnego. Ostatnio dwie ekipy prezentują wyborną dyspozycję i nie składają broni w walce o trzecie miejsce w Eastern Conference. Mowa oczywiście o Indianie Pacers i Boston Celtics. Indiana jest w tej chwili najlepszą drużyną kwietnia w całej lidze i śmiało może dążyć do wygrania w plebiscycie na największe zaskoczenie sezonu in plus. Boston natomiast pokazuje, że ciągle posiada w swoim składzie zawodników, którzy na koszykówce zjedli zęby. I co w tym wszystkim najlepsze, ci starsi panowie wcale nie rezygnują z walki o prymat na Wschodzie, gdyby jeszcze był w tej drużynie center z prawdziwego zdarzenia to wcale nie byłbym taki pewny finału konferencji Chicago-Miami.

MAC: Kobe Bryant ostatnio nie gra z powodu kontuzji, ale mimo to Los Angeles Lakers nieźle sobie radzą. Szczególnie bardzo dobrze zaprezentowali się w San Antonio, gdzie pokonali Spurs. Pod nieobecność „Black Mamby” tacy zawodnicy jak Andrew Bynum, Matt Barnes czy Metta World Peace pokazują, że drzemie w nich spory potencjał.

MATEUSZ K.: Jeśli już mówimy o Rajonie Rondo, to bez echa nie obejść się jego seria 21 kolejnych meczów z podwójną liczbą rozdanych asyst – najwyższa od czasów Johna Stocktona. Serię tą Rondo może przedłużyć dzisiaj w meczu z Charlotte i ciekawi mnie na ilu meczach skoczy się jego seria.

WOY: Indywidualnie trzeba wyróżnić kolejne popisy strzeleckie pary Durant – Westbrook przeciwko Wolves (78 oczek) oraz 30 zbiórek Andrew Bynuma. Także 13 w karierze i regular season triple double Rajona Rondo. Zespołowo to zwyżkowa forma, co podgrzewa atmosferę przed play offs, obu teamów z L.A. Lakers świetnie sobie radzą bez Kobego, a Clippers potrafią ograć Thunder.

Wpadka tygodnia:

BOB: Gra Orlando Magic – rozumiem że strata Dwighta Howarda, który się zmaga z kłopotami kręgosłupa to duży problem, ale w tej chwili wygląda to tak jakby Magic byli gotowi zamawiać wakacje, a nie mieli szykować się do walki o tytuł. W ubiegłym tygodniu przegrali na wyjeździe z Wizards i u siebie z Hawks. Pierwsze jest wielką wpadką (zdemolował ich Kevin Seraphin), a drugie może mieć reperkusje w Playoff. Co ciekawe akurat te reperkusje mogą (ale nie muszą) być korzystne. Spadając na 6te miejsce Magic mogą uniknąć w pierwszej rundzie weteranów z Celtics na rzecz równych Pacers. Gdybym mógł wybierać w tej chwili to wolałbym taki matchup, ale patrząc na grę ekipy Van Gundy’ego wydaje mi się, że z każdym zespołem z Top8 mieliby teraz problem.

KAMIL: Klęska Magic w Amway Center w pojedynku z Hawks. Oczywiście trzeba wziąć poprawkę na to, że wśród gospodarzy zabrakło Dwighta Howarda. Wiadomo jak ważnym graczem dla Magików jest ten potężny center. Nic jednak nie usprawiedliwia tego w jak hańbiący sposób Orlando poległo w tym meczu. Nie wiem, co jest przyczyną złego stanu drużyny z Florydy w ostatnich meczach. Czy rzeczywiście chodzi tylko o brak Howarda? Czy może po prostu przez takie występy gracze Magic jawnie pokazują swoją niechęć do dalszej współpracy ze swoim coachem? Nie wiem, co musiałoby się wydarzyć, żeby Stan Van Gundy utrzymał swój stołek na przyszły sezon. W tej chwili wydaje się on pewnym kandydatem do odstrzału i chyba tylko ewentualny awans gdzieś w okolice finałów konferencji mógłby pomóc mu w możliwości dalszego piastowania posady główno dowodzącego tego teamu.

MAC: Sympatycy Charlotte Bobcats zapomnieli już chyba jak smakuje zwycięstwo. „Rysie” regularnie zgarniają baty. Mają obecnie 15 porażek z rzędu na swoim koncie, a w całym sezonie bilans 7-51. Jak tak dalej pójdzie to pobiją pewien negatywny rekord.

MATEUSZ K.: Orlando Magic. Zaledwie 3 zwycięstwa w 10 ostatnich spotkaniach na pewno nie pomaga zawodnikom Stana Van Gundy’ego. Czarę goryczy przelała porażka z Washington Wizards. Jeśli Orlando nie opanuje się na czas, wejdzie do play-offs w słabej formie i może skończyć tak jak rok temu.

WOY: Najgorszy występ w karierze Derricka Rose’a to indywidualnie. Po kontuzji i z faworytem ale 1 na 12 z gry i 2 oczka to nie statystyki dla MVP. Drużynowo z kolei to przeciągająca się do 15 seria porażek Bobcats. Czy Rysie wygrają jeszcze jakiś mecz do końca rozgrywek?

Piątka ostatnich 7 dni:

BOB: Chris Paul – Danny Granger – Carmelo Anthony – Rudy Gay – Tim Duncan

KAMIL: Chris Paul – Carmelo Anthony – Rudy Gay – Tim Duncan – Andrew Bynum

MAC: Nate Robinson – Jamal Crawford – Carmelo Anthony – Dirk Nowitzki – Andrew Bynum

MATEUSZ K.: Rajon Rondo – Chris Paul – LeBron James – Kevin Durant – Andrew Bynum

WOY: Rajon Rondo – Carmelo Anthony – Metta World Peace – Tim Duncan – Andrew Bynum

Drużyna tygodnia:

BOB: Indiana Pacers i New York Knicks. Pierwsi zaklepali chyba trzecie miejsce na Wschodzie dzięki czwartej kolenej wygranej. Drudzy są na dobrej drodze by zapewnić sobie udział w Playoff i w tej chwili prezentują zdecydowanie wyższą formę niż 76ers więc pewnie zakończą RS na siódmym miejscu. Inna sprawa to to, że nie będzie to miało raczej żadnego znaczenia bo grając i z Bulls i Heat mają raczej małe szanse.

KAMIL: Na Zachodzie co najmniej kilka drużyn mogłoby zasługiwać na to miano, a ja i tak wybieram… Indianę Pacers. Przyznajmy, że może drużyny, które zostały odprawione przez team z Indianapolis nie są tuzami, ale i tak olbrzymie wrażenie robi stabilność formy, jaką obecnie uzyskali gracze Franka Vogela. Indiana była do tej pory znana z tego, że choć miewała znakomite momenty, to przeplatała je kiepską grą. Teraz jest zupełnie inaczej i dzięki utrzymaniu odpowiedniej koncentracji udaje im się wygrywać kolejne spotkania. Nawet wtedy, kiedy rozgrywają oni mecze w systemie back-to-back, to nie przejawiają słabości. Choćby wczorajszy triumf z Bucks może robić spore wrażenie, jeśli weźmiemy pod uwagę, że Milwaukee ciągle walczy o awans do PO. A zawodnicy Pacers mogli przecież odczuwać w nogach rozegrany dzień wcześniej pojedynek z Cavs. Ponadto zwycięstwo zostało odniesione na parkiecie rywala, co tylko wzmacnia poczucie, że była to świetnie wykonana robota.

MAC: Los Angeles Clippers – ta ekipa walczy o jak najlepszą pozycję na Zachodzie przed Playoffs i ostatnio dobrze sobie radzi. LAC pokonali Thunder, Timberwolves oraz Warriors. Wielki w tym udział Chrisa Paula, który jest po prostu profesorem koszykówki. Clippers na pewno nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa w tym sezonie.

MATEUSZ K.: Indiana Pacers. Ekipa z Indianapolis praktycznie zapewniła sobie 3 miejsce w konferencji wschodniej co jest największym zaskoczeniem (pozytywnym oczywiście). Godna uwagi jest też forma Los Angeles Lakers, którzy wygrywają nawet bez Koby’ego Bryanta.

WOY: Los Angeles Lakers i ich seria 3:1 bez Kobego Bryanta. MWP, Matt Barnes, Pau Gasol i Andrew Bynum są na fali i udowadniają swoją sporą wartość. Forma Ron Rona jest sporym, pozytywnym zaskoczeniem, a niedawno ponoć myślał o zakończeniu kariery!