NBA Today! – 11 kwietnia

MVP: Rudy Gay (MEM) – 32 pkt, 7 zb, 13-20 FG

Cofnijmy się do roku 2011. Grizzlies wchodzą do play-offs z ósmego miejsca i trafiają na pierwszych Spurs, którzy zdominowali sezon regularny w takim stopniu, że rozpoczęto już dyskusję o „ostatnim tańcu” Ostróg. Memphis rozpoczęli jednak tę serię od 3-1 i dowieźli prowadzenie do końca. Upset stał się faktem. Zach Randolph stał się kimś, kim nigdy wcześniej nie był. Grizzlies byli przede wszystkim świetnym kolektywem, z dobrze zbudowanym zarówno obwodem, jak i strefą podkoszową. To jednak nie wystarczyło na OKC Thunder, z którymi zmierzyli się w drugiej rundzie. Było jednak bardzo blisko, o losach serii zdecydował Game 7. Niedźwiadki pozostawiły po sobie bardzo dobre wrażenie, zostali niespodzianką tamtych play-offs (obok Mavs – największą). A wszystko to bez Rudy’ego Gay’a!

Jak więc sytuacja wygląda w tym roku, gdy Gay wreszcie jest zdrowy? Grizzlies wyglądają jeszcze lepiej. W tej chwili zajmują piąte miejsce na Zachodzie, a mają szansę nawet na pierwszą trójkę. Musieliby jednak wyprzedzić obie drużyny z Miasta Aniołów, a ta sztuka na pewno nie będzie łatwa. Z jednej strony – Memphis wygrali cztery ostatnie spotkania. Jednak – o ile do Clippers tracą tylko pół wygranej, tak ich strata do Lakers wynosi dwa zwycięstwa. Wygląda więc na to, że w pierwszej serii PO zmierzą się z LA Clippers (z HCA bądź bez). Ale – to Zachód, tu nic nie można przewidzieć.

W dzisiejszym meczu z Suns, którzy potrzebują w tej chwili zwycięstw jeszcze bardziej, kluczową rolę odegrał właśnie Gay, który zdobył 32 punkty. Ciekawostka – to był pierwszy +30-punktowy występ gracza Grizzlies w tym sezonie. Stało się to dopiero w 57. spotkaniu tych rozgrywek. Memphis opuścili grono drużyn bez 30-punktowego występu w tym sezonie, pozostawiając w nim.. tylko Charlotte Bobcats. Ostatnim Niedźwiedziem, który dokonał takiej sztuki w sezonie regularnym, był Zach Randolph (14 III 2011 vs. LAC). Z kolei Gay zanotował pierwszy taki występ od 26 XII 2010 roku.

„We did a good job on Rudy. He’s a [heck] of a player, guys. I mean if he’s shooting channeled jump shots and making them, there’s not anything you can do unless you want to put a 7-foot guy on him to try and block it. He’s a long guy and I thought Josh [Childress] did a real good job on him and J.D. (Jared Dudley). He took the shots that we wanted him to take. I mean he’s capable. There’s a reason they’re paying the guy the maximum salary. He’s a pretty good damn player.” – Alvin Gentry

Mam wrażenie, że Grizzlies pokonaliby Clipps w pierwszej rundzie PO. Jest jednak jedna, wielka, choć niska (183 cm) przeszkoda.

Drugie miejsce: Chris Paul (LAC) – 31 pkt, 6 zb, 4 ast

Tak, to właśnie ta „przeszkoda”.

Clippers obronili dziś czwarte miejsce na Zachodzie, dające im przewagę własnego parkietu w play-offach. Wygrali z nie byle kim, bo z OKC Thunder. Nie będę pisał, dzięki komu, bo to jest oczywiste.

W pierwszej połowie CP3 zdobył tylko 7 punktów, trafił 3 z 9 rzutów. Jednak jego czas miał dopiero nadejść. Po przerwie rzucił 24 punkty (8-11 FG), 11 w czwartej kwarcie (5-6 FG), w tym te najważniejsze, na 8.8 sekundy przed końcem. Który to już raz?

Owszem, Kevin Durant i Russell Westbrook grali dziś słabo, a o lay-upie Paula nie pisałbym pewnie nic, gdyby KD trafił w ostatniej akcji. Ale nie trafił. Clippers wygrali bardzo ważny mecz, występ Paula pokazał zaś, że jest on w stanie odwrócić losy jakiejkolwiek serii PO na korzyść swojego zespołu. Dlatego właśnie Clipps są groźnym rywalem. Bo Chris jest w stanie urwać co najmniej dwa mecze, a może nawet całą serię. Czy to ten rok? Nie wiem. Ale już teraz LAC mogą namieszać. Grizzlies wydają się być mocniejszym zespołem, ale w crunch-time jest tylko jeden lider. Nie mogę się doczekać play-offów. Mam takie wrażenie, że w tym roku będzie lepiej niż w zeszłym. Tyle świetnych serii, tyle match-upów..

„Chris (Paul) made plays down the stretch. He’s just got that competitive edge about everything. His attitude and his approach rubs off on guys and he was locked in tonight.” – Vinny del Negro

Trzecie miejsce: Gordon Hayward (UTAH) – 29 pkt, 6 ast, 9-14 FG

W Utah znów słychać Jazz..

Co prawda drużyna z SLC traci do ósmego miejsca 1,5 wygranej, ale taką samą stratę mają również do Mavericks i Nuggets. Do tego ósme miejsce zajmują Rockets, których dziś pokonali i wywalczyli tie-breakera. Mają go też z Suns, ale przede wszystkim z Nuggets.

W dzisiejszym meczu z Rakietami nie byli faworytami. Houston wracali do własnej hali po wycieczce po Stanach, którą zakończyli bilansem 4-0. Ale Gordon Hayward rozegrał chyba najlepszy mecz w swojej karierze, bijąc rekord sezonu. Goran Dragic (3-13 FG) nie może cały czas trafiać i być Graczem Tygodnia. Reszta Rockets (35,6% FG) również grała słabo. Rakiety nie zdobyły punktu w ostatnich siedmiu minutach trzeciej kwarty. Nic więc dziwnego, że Jazz wygrali. Tym bardziej, że byli dziś znacznie lepszą drużyną. Hayward kontynuuje zaś swoją dobrą serię, w ostatnich 9 meczach notuje średnio 18 punktów, 5 zbiórek i 3 asysty. Dobre liczby jak na drugoroczniaka. Najważniejsze, że Jazz pozostają w grze. Najbliższe mecze rozegrają z Hornets, Grizzlies i Mavericks. Tak, doszliśmy już do momentu, w którym każde spotkanie drużyn walczących o PO ma jeszcze większe znaczenie. Utah jednak w przeciwieństwie do HOU, DEN i DAL atakuje pierwszą ósemkę, a nie broni jej.

Najlepszy przegrany: Monta Ellis (MIL) – 35 pkt, 10 ast, 6 zb, 4 stl

Jeśli jest mecz, dla którego Ellis przeszedł do Milwaukee, to był to właśnie ten mecz. Monta doskonale wiedział, kiedy eksplodować. Przed tym meczem Bucks tracili do ósmych Knicks tylko jedno zwycięstwo. Gdyby wygrali, zrównaliby się z nimi bilansem. Ellis robił wszystko, by tak się stało. Ale.. nie wyszło. JR Smith wykorzystał zasłonę Anthony’ego (zatrzymał się na niej Ellis) i trafił wielką trójkę w końcówce. Potem Dunleavy, Jennings i Ellis także próbowali szczęścia zza łuku, ale im się nie udało. Bucks tracą już dwie wygrane do Knicks i do play-offów chyba nie wejdą. Pozostaje mieć nadzieję, że Sixers całkiem się rozsypią. Ale raz, że Milwaukee sami muszą wygrywać, a dwa, że Szóstkom zaczyna się wieść coraz lepiej.

Drugie miejsce: Anthony Randolph (MIN) – 28 pkt, 6 zb, 5 blk, 11-16 FG, 31 min

Kevin Love po ośmiu minutach gry doznał wstrząśnienia mózgu w starciu z McGee. Ktoś musiał go zastąpić. Derrick Williams zdobył 27 punktów w 38 minut, ale jeszcze bardziej rozbłysnął Anthony Randolph. Po raz trzeci w karierze zdobył +25 punktów. Fajnie, że wreszcie dostał szansę, ale trochę mniej cieszy fakt, w jaki sposób ją dostał. Nie wiadomo w tej chwili, co z Love’m. Jeśli Kevin nie zagrałby w kolejnym meczu, wówczas najprawdopodobniej Randolph z Williamsem przejęliby jego minuty. Szczególnie ten pierwszy powinien teraz się skupić, bo choć Wolves nie grają już o nic, to on gra o wszystko, o swoją przyszłość w lidze. Czy wreszcie stanie się graczem na miarę swojego talentu, czy nigdy już nie odklei łatki niespełnionej nadziei – wybór należy do niego.

Trzecie miejsce: Danny Green (SAS) – 22 pkt, 7-11 FG, 5-6 3pt

Nie miał okazji zająć się Kobe Bryantem (i on i Kawhi pewnie na niego czekali), ale po drugiej stronie parkietu był naprawdę 'on fire’. Niestety, rolę najgorętszego skrzydłowego przejął Metta World Peace.

Sixth-man: Jamal Crawford (POR) – 34 pkt, 10-18 FG, 31 min

Mecz Warriors-Blazers nie mógł nie być strzelaniną. W szeregach PTB zabrakło LaMarcusa Aldridge’a, ale jego rolę przejął JJ Hickson (23/13). Kaleb Canales mógł też liczyć na swoją strzelbę z ławki, która pobiła dziś swój rekord sezonu, trafiając 7 z 9 pierwszych rzutów z gry i wszystkie 13 z linii. Dzięki temu Crawford ma najlepszy % trafionych rzutów wolnych w lidze (93,3%).

Drugie miejsce: Anthony Randolph (MIN) – 28 pkt, 6 zb, 5 blk, 11-16 FG, 31 min

Trzecie miejsce: Derrick Williams (MIN) – 27 pkt, 8 zb

Rookie: Derrick Williams (MIN) – 27 pkt, 8 zb

Drugie miejsce: Kenneth Faried (DEN) – 16 pkt, 12 zb

Co prawda nie było dziś szalonego 27/17, ale Faried znów dostarczył solidne double-double. To był bardzo dziwny mecz, bo Denver straciło 24-punktową przewagę. Ale wtedy Gallinari rzucił pięć punktów i Nuggets wygrali. Samorodki również uczestniczą w tłoku na miejscach 6-10 na Zachodzie.

Trzecie miejsce: Iman Shumpert (NYK) – 16 pkt, 6 zb, 5 ast, 3 stl

Witamy w play-offach, Knicks. To już prawie pewne.

International Player: Marco Belinelli (NOH) – 21 pkt

Nie było dziś wielu obcokrajowców ze spektakularnymi występami. Trochę się dziwię, ale.. trzeba brać to co jest. Włoch znów zastępował Erica Gordona, który ma kłopoty z plecami.

Drugie miejsce: Marcin Gortat (PHX) – 19 pkt, 9-12 FG

Gortat w ostatnich sześciu minutach meczu nie miał ani jednego punktu i zbiórki. To trochę zburzyło jego wcześniejszą, bardzo skuteczną grę. Suns nie mogą w tej chwili przegrywać. Mają dwie porażki straty do ósemki.

Trzecie miejsce: Pau Gasol (LAL) – 21 pkt, 11 zb, 9-24 FG

Odkąd Bryant nie gra, podkoszowi oddają znacznie więcej rzutów. Częściej też pudłują, ale Bynum potrafił dziś „pozbierać po sobie”, a Lakers wygrali, więc nie widzę problemu. Tym bardziej, że Jeziorowcy lepiej match-upują się ze Spurs pod koszem niż na obwodzie. Gasol skompletował dziś 20/10, ale mniej mówi się o tym ze względu na 30 zbiórek Drew. Swoją drogą – WOW Bynum!

All-NBA 1st team:

  • Chris Paul
  • Monta Ellis
  • Rudy Gay
  • Gordon Hayward
  • Anthony Randolph

All-NBA 2nd team:

  • Jamal Crawford
  • Ty Lawson
  • Carmelo Anthony
  • Metta World Peace
  • JJ Hickson

All-NBA 3rd team:

  • Tyreke Evans
  • Danny Green
  • Brandon Bass
  • Kevin Garnett
  • Andrew Bynum

 Najlepsi

punkty: Ellis (35)

zbiórki: Bynum (30)

asysty: Rondo (20)

przechwyty: Ellis, Evans, Cousins (4)

bloki: Randolph (5)

straty:  Nash (7)

3pt: World Peace, Green (5)

FT: Crawford, Westbrook, Dragic (13)

Inne występy, które nie zostały wyróżnione, a też są warte uwagi:

Andrew Bynum – 30 zbiórek!

Rajon Rondo – 10/10/20

Carmelo Anthony – 32/10

Komentarze do wpisu: “NBA Today! – 11 kwietnia

  1. nie dales ani Rondo ani Bynuma do top3 MVP dnia?? Dziwne

    1. Bynum 7-20 FG
      Rondo 3-16 FG, 6 TO

      doceniam bardzo ich świetne występy, ale nie wstawiłbym ich kosztem Gaya/Paula/Haywarda. to właśnie takie „smaczki” decydują o tym, kto zostanie nagrodzony, przynajmniej w mojej opinii. możesz/możecie mieć inne zdanie, zachęcam do dzielenia się nim

Comments are closed.