Harden, Ibaka i Perkins zrobili różnicę w starciu z Heat.

Wszechstronność Duranta daje 37 wygraną Thunder.

Patrząc na mecz z trzema dogrywkami pomiędzy Wilkami i Grzmotami zastanawiałem się jak skuteczni przeciwko Żarowi okażą się podopieczni Scotta Brooka, a ponadto czy starczy im energii by toczyć wyrównany bój z typowaną na numer 1 sezonu ekipą z Miami. Pewnie nie jeden z Was zastanawiał się w tym sezonie jak skuteczna jest obrona spod znaku Oklahoma City. (Wiele osób dalej w nią wątpi). W dodatku czy Scott Brooks znajdzie odpowiedź na atletyczne granie zespołu Erika Spoelstry.

W przed dzień wydarzeń w Oklahomie, niektóre serwisy i portale zapowiadały potyczkę Heat z Thunder jako przedsmak finałów NBA 2012. Jeśli tak mają wyglądać kolejne finały to ja osobiście podziękuję (;-) bo kilka godzin wstecz wyglądało jakby to jedna drużyna spóźniła się na samolot z logo NBA Finals 2012..

Odpowiadając sobie na pytanie z pierwszego akapitu; fizycznego grania po stronie Heat nie było za wiele. Przynajmniej nie aż tak dominującego rywala numer jeden po zachodniej stronie USA. Atletyzmem imponowali za to gospodarze pojedynku i nie koniecznie za sprawą Russella Westbrooka i Kevina Duranta.

Westbrook pokazał swoją ciemną stronę i trafił tylko 4 z 16 prób na dystansie. Wyglądało na to jakby Russ stracił całą amunicję w spotkaniu z Wilkami…

Kevin Durant był o klasę lepszy od kolegi z drużyny, umieszczając 11 z 20 rzutów w koszu przeciwka (4/5 zza łuku). Obok tego Durantula imponowała zagraniami dwójkowymi z Kendrickiem Perkinsem, do przerwy mając na koncie już 5 asyst (4 do centra). Durant na pewno pokazał swoją wszechstronność błyszcząc po obu stronach parkietu (9zb i 8as przy 28pkt). Lider gospodarzy przyćmił słabszego wczoraj LeBrona Jamesa (8-18 z gry i 17pkt, 7as, 3zb i 4 straty).

8 asyst #35 z Oklahomy to jego rekord sezonu.

Sytuację dla gości próbowali ratować Dwayne Wade i Chris Bosh. Flash – pilnowany na zmianę przez Westbrooka, Hardena i Sefoloshę – zaliczył wprawdzie 22 pkt (na dobrej skuteczności 6-10 z gry), ale stracił aż 6 piłek. CB-1 dodał 18 oczek (trafiając 6 z 11 rzutów) ale nie angażował się aż tak bardzo , jak potrzebowałaby tego jego drużyna, w defensywne poczynania (5zb). Nie atakował tablicy na tyle skutecznie by zagrozić duetowi Ibaka-Perkins.

Czas na bohaterów spotkania. Atleci, którzy zrobili tytułową różnicę. W pierwszej kolejności Serge Ibaka, autor 19pkt i 10zb, dla którego odpowiedzią próbował być Udonis Haslem (8pkt i 9zb). Następny – zaangażowany w atak przez Duranta – Kendrick Perkins. Perk miał 16pkt i 6zb nie znajdując po drugiej stronie godnego dla siebie przeciwnika w osobach Anthony’ego i Turiafa.
W końcu, ulubieniec miejscowej publiczności – James Harden – którego od nagrody dla najlepszego rezerwowego roku dzieli 17 spotkań. Harden był świetny i niezwykle skuteczny, trafiając 6 z 7 rzutów z gry i 6 z 7 rzutów wolnych (19oczek). Miał jednak małą słabość – tracił piłkę za często – próbując rozgrywać (7 strat – najgorszy wynik w karierze).

O ile pierwsza odsłona była w miarę wyrównana i nie pokazywała dominacji Thunder, o tyle druga już była wyraźnie na korzyść gospodarzy. Impulsem okazały się trzy z rzędu akcje Hardena. James najpierw uraczył publiczność slam dunkiem, następnie lay up’em, a chwilę później został faulowany przy rzucie za trzy pkt. Co ciekawe, jego run przerwał swoim trafieniem Westbrook, ale Harden kontynuował swoją serię, trafiając wejście na kosz, dodatkowo będąc faulowanym! 10 oczek w 3 minuty to było to czego potrzebowali miejscowi. Za chwilę na parkiet powróciła Durantula i wsparła swojego rezerwowego kolegę kolejnymi trafieniami. Efekt 11 oczek zaliczki OKC Thunder przed przerwą (60:49).

Wydawało się, iż gości wyjdą na trzecią odsłonę jakoś dodatkowo zmotywowani czy pobudzeni, próbując odrobić straty do rywala. Nic takiego jednak nie miało miejsca, bo pierwsze 2 minuty kolejnej odsłony to obraz nieskuteczności obu teamów. Kolejne dwie minuty to już powiększająca się przewaga Thunder (70-55). Kiedy Heat zbliżyli się ponownie na 11 oczek po trójce odpalili Durant i Harden studząc zapały gości.

Kluczowa sprawa meczu to defensywa Thunder, zmuszająca Heat do 21 błędów a ponadto zatrzymująca gości na poziomie 33% skuteczności podczas 4kw! w niej goście zdobyli najmniej, bo 18 oczek.

Uwaga: rewanż w Miami już za 10 dni. Erik Spoelstra po meczu przyznał, że jego zespół wyraźnie został pokonany na tablicach, a ostatni rywale lepiej skakali do zbiórek i zagrali bardziej atletycznie. 103 punkty w koszu Heat to niejaki policzek dla drugiej najlepszej defensywy ligi.

Heat są w słabszej formie na wyjazdach od czasu All Star Weekendu,co również podkreślił Spoelstra. 10-7 poza domem to nie coś, co chcą oglądać fani LeBrona i spółki..dla przypomnienia przed All Star Żar miał najlepszy bilans w historii klubu, a teraz jego akcje nieco spadają w dół. Przegrali oni bowiem z Lakers, Bulls czy właśnie z Thunder.

Wynik: Thunder (37-12) – Heat (35-12) 103:87

Punkty: Durant 28, Harden 19, Ibaka 19, Perkins 16, Westbrook 13 oraz Wade 22, Bosh 18, James 17 i Battier 11.