NBA Today! – 23 marca

MVP: Russell Westbrook (OKC) – 45 pkt, 6 ast, 17-28 FG & Kevin Durant – 40 pkt, 17 zb, 5 ast

Wow.

Cytując Woya9 z recapu tego meczu:

Kolejnej nie lada sztuki dokonali jednak zwycięzcy tej potyczki: Russell Westbrook i Kevin Durant. Już raz w tym sezonie udało im się zdobyć po 40 punktów, a teraz powtórzyli ten wyczyn!

Młode Grzmoty przeskoczyły tym meczem Jordana i Pippena, stając się pierwszą parą w historii ligi i zdobywając w dwóch meczach jednego sezonu dwa razy po 40 punktów (lub więcej). 45 oczek Westbrooka to jego nowy rekord kariery!

Powiem tak – mecz Wolves z Thunder był naprawdę świetny do oglądania, Kevin Durant trafiał wielkie rzuty, Russell Westbrook w drugiej dogrywce trafił wszystkie cztery próby, zwycięstwo, mnóstwo rekordów, itd.. Ale OKC, choć sami rozegrali świetny mecz w ataku, to w obronie pozwolili Wilkom na prawie to samo. A to nie pierwszy taki mecz Grzmotów w tym sezonie, pierwszym, gdy są uznawani za contenderów. Ok, w ataku Westbrook, Durant i Harden co mecz są w stanie ustanawiać rekordy, które pobiją kilka dni później, ale mistrzostwa zdobywa się obroną, a ta, przynajmniej dziś, na pewno nie była na mistrzowskim poziomie.

Wybaczcie trochę sceptyczne podejście do tematu, bo to, czego dokonali dziś RW i KD to naprawdę wielkie rzeczy, ale zbliżają się play-offy, a Scott Brooks nadal nie poprawił defensywy, choć problemy z nią pojawiły się już dość dawno. Do play-offów mamy ok. miesiąc, a biorąc pod uwagę mocną obsadę na Zachodzie, Thunder mogą mieć problemy już w drugiej, a nawet pierwszej rundzie, o WCF i Finałach nie wspominając. Jest przecież jakiś powód, dlaczego Don Nelson czy Mike D’Antoni nie gonią w liczbie pierścieni Phila Jacksona. Oklahoma City jest areną naprawdę świetnych widowisk, ale to nie zawsze idzie w parze sukcesami sportowymi. Powoli trzeba porzucić myślenie ukierunkowane na 'show’, a zacząć chłodne kalkulacje, myślenie o taktyce, ustawieniach, match-upach.. Najlepsi zostaną nagrodzeni pierścieniem, reszta – jeśli będzie dobre branie – złowi może jakieś rybki.

W niedzielę mecz z Miami. Prawdziwy test, bo z lepszą drużyną Thunder na pewno się nie zmierzą.

Drugie miejsce: Josh Smith (ATL) – 30 pkt, 12 zb

Smith również należy do grupy graczy, która co mecz jest w stanie robić wielkie rzeczy i na boisku i w box-score. Z tym, że – w odróżnieniu od innych takich zawodników – J-SMOOVE NIE JEST ALL-STAREM. Możecie już być znudzeni protestami, ale – ktoś robiący dwa 30/10 z rzędu nie jest byle kim. Nawet jeśli gra w Atlancie.

Smith został dziś szóstym najlepszym przechwytującym w historii organizacji, zrównał się stealami z Eddiem Johnsonem (741).

Trzecie miejsce: Ramon Sessions (LAL) – 20 pkt, 11 ast, 6 zb

Wymiana Cavaliers-Lakers z Lukiem Waltonem Ramonem Sessionsem  w roli głównej od początku była „wygrana” przez Lakers. Mitch Kupchak był chwalony za nią od samego początku nie tylko ze względu na sprowadzenie brakującego rozgrywającego, ale też za pozbycie się obciążającego salary Waltona. Cóż, wygląda na to, że GM Lakers z każdym dniem będzie uznawany za coraz większego geniusza, bowiem Sessions z każdym meczem w barwach Lakers wygląda coraz lepiej. Na tyle, że dziś Mike Brown po raz pierwszy wystawił go w S5. Niektórym nie podobała się ta decyzja, uznawali, że Sessions jest lepszy jako „energizer” z ławki i mogą mieć rację. Ale dziś Ramon zrobił 20/11/6 i Big Three rozszerzyło się oficjalnie do Big Four. A Lakers idą po WCF.

Najlepszy przegrany: Kevin Love (MIN) – 51 pkt, 14 zb, 16-27 FG, 7-11 3pt

Love był w meczu z Thunder niesamowity, od początku trafiał trójkę za trójką, w końcu dał swojej drużynie dogrywkę, w której.. mógł zachować się lepiej. Mógł wbić daggera OKC (którzy przedtem przegrywali 124:129, ale szczęśliwie doprowadzili do 2OT) i wygrać ten mecz dla swojej drużyny, a popełnił błąd kroków, Durant w kolejnej akcji trafił trójkę na drugą dogrywkę, w której Westbrook pozbawił gości z Minnesoty złudzeń.

51 punktów to rekord kariery Love’a. Mogły być 53 punkty, ale.. ech, te kroki. Ricky wracaj, robicie play-offy za rok.

Drugie miejsce: Jose Barea (MIN) – 25 pkt, 14 ast, 10 zb

Akurat dziś brak Ricky’ego Rubio nie był tak widoczny, gdyż Barea bardzo dobrze wsparł Love’a i zrobił triple-double. Owszem, Ricky uczyniłby cały zespół lepszym, ale Barea dziś sam zajął się dostarczaniem punktów, nie zapominając przy tym o asystowaniu, coś tam też zebrał. I tak wyszło 25/14/10. JJ to pierwszy Latynos w NBA z triple-double.

Pamiętacie, co robił w zeszłym roku z Miami? Piękne czasy..

Trzecie miejsce: LaMarcus Aldridge (POR) – 29 pkt, 9 zb, 12-18 FG

Blazers powoli wychodzą z kryzysu, jest coraz lepiej. Nie patrzcie na porażkę, Lakers to Lakers, a jeszcze z Ramonem Sessionsem.. mocniejsi też mieliby olbrzymie problemy. PTB walczyli, ale pewnego poziomu nie przeskoczą. Na pewno nie teraz.. Dajcie już ten pick Nets. Ciekawostka – NJN przegrali pięć ostatnich spotkań. Czyżby zdali sobie sprawę z tego, że bez przytankowania pożegnają się z tym wyborem? To będzie ciekawa historia:)

Sixth-man: Jose Barea (MIN) – 25 pkt, 14 ast, 10 zb

Drugie miejsce: James Harden (OKC) – 25 pkt, 6 zb, 6 ast

Rywalizację z Bareą przegrał tylko statystycznie. Furorę na parkiecie zrobił większą, a przynajmniej takie mam wrażenie, być może spaczone tym, że mecz odbył się w jego hali, hali OKC. Ale nawet bez dźwięku jego trzy trójki na przełomie pierwszej i drugiej kwarty wystarczyły, bym wstał z krzesła. Taki powinien być sixth-man of the year:]

Trzecie miejsce: Anthony Tolliver (MIN) – 23 pkt, 7 zb, 9-13 FG

Tak wyszło, że wszyscy trzej najlepsi rezerwowi „pochodzą” z jednego meczu, ale czy kogoś dziwi nabijanie statystyk w spotkaniu z dwoma dogrywkami, w którym pada 289 punktów?

Tolliver był pechowcem, nad którym KD35 trafił wielki rzut pod koniec czwartej kwarty. Niektórych rzutów nie da się wybronić. Ten rzut był tak ładny, że miałbym żal do Tollivera, gdyby go zablokował bądź skutecznie kontestował. Potem i tak Wolves przegrali na własne życzenie.

Rookie: Kenneth Faried (DEN) – 16 pkt, 8 zb, 5-7 FG

Nuggets przegrali bardzo ważny mecz z Jazz, którzy wciąż walczą o PO i mogą wyrzucić z nich.. Nuggets. Czekajcie, sprawdzę tabelę.. Jazz są na siódmym miejscu, mają taki sam bilans jak Rockets i Denver, a mają z nimi tie-breakera i są już na siódmym miejscu. Rockets ma tie-breakera z Nuggets, więc.. tak, Denver są w tej chwili poza PO.

Drugie miejsce: Kawhi Leonard (SAS) – 12 pkt, 8 zb, 6-8 FG

Gdyby Jazz zakończyli sezon na siódmym miejscu, zmierzyliby się najpewniej ze Spurs. Ostrogi miałyby małe problemy pod koszem, ale na obwodzie nadrobiliby to z nawiązką. Gdyby przesunęli się o miejsce wyżej, trafią na Lakers. Nie ma lekko.

Trzecie miejsce: Kemba Walker (CHA) – 13 pkt, 7 ast

Tak piszę i piszę o tych play-offs.. Gdyby Kemba znał polski i czytał naszą stronę, pewnie by się roześmiał. Chociaż ja na jego miejscu już szukałbym w komórce jakiejś wędki.

International Player: Jose Barea (MIN) – 25 pkt, 14 ast, 10 zb

Drugie miejsce: Marcin Gortat (PHX) – 23 pkt, 8 zb, 8-13 FG

Gortat miał aż 12 punktów w pierwszej kwarcie, ale nadal nie potrafi przeskoczyć pewnego poziomu, jak mocno by nie wystartował. Ale kiedyś na pewno mu się uda przekroczyć 30/10 czy coś w tym stylu.

Gdzieś w tym wyścigu o PO na Zachodzie pogubili się Suns, którzy tracą w tej chwili dwie wygrane do Jazz, Rockets i Nuggets. Odrobienie tej straty będzie o tyle trudniejsze, że Phoenix będą musieli liczyć na potknięcia nie jednego, a dwóch rywali.

Trzecie miejsce: Steve Nash (PHX) – 12 pkt, 17 ast

Pisałem coś o tym, że Gorti zrobi kiedyś 30/10? Musi się spieszyć – Nash nie będzie grał do 50-tki.

All-NBA 1st team:

  • Russell Westbrook
  • JJ Barea
  • Kevin Durant
  • Josh Smith
  • Kevin Love

All-NBA 2nd team:

  • Ramon Sessions
  • James Harden
  • Danny Granger
  • LaMarcus Aldridge
  • Andrew Bynum

All-NBA 3rd team:

  • Gerald Henderson
  • DeMar DeRozan
  • Paul Pierce
  • Anthony Tolliver
  • Marcin Gortat

Najlepsi

punkty: Love (51)

zbiórki: Durant (17)

asysty: Rondo, Nash (17)

przechwyty: James, B. Wallace, Brand (4)

bloki: Ibaka (5)

straty: B. Gordon (7)

3pt: Love (7)

FT: Love (12)