Celtics kończą serię Bucks. Kozły poza czołową ósemką Wschodu.

Przed potyczką z Celtami zespół Scotta Skilesa miał najdłuższą serię w lidze tj. 6 wygranych. Z obozu Celtów natomiast płynęły niepokojące wieści związane z uszczuplającym się składem i głównie na pozycji centra. Przed minioną nocą obie drużyny spotkały się tylko raz w obecnych rozgrywkach a w pierwszym starciu w TD Garden minimalnie lepsi okazali się gospodarze pojedynku (102-96). Minionej nocy Zieloni gościli w Bradley Center i była to również okazja dla Ray’a Allena do zaprezentowania się swojej byłej publiczności. Ten występ nie okazał się jednak niczym specjalnym..

Pierwsza kwarta rozpoczęła się od świetnej gry w ataku Celtów. Wszystko za sprawą Paula Pierce’a, który w pierwszych 6 minutach prawie się nie mylił, uzyskując 11 oczek. Ponadto Doc Rivers szybko zdecydował się na zmianę Ray’a Allena na Mike’a Pietrusa i Francuz trafił dwie swoje próby za trzy punkty. Po stronie gospodarzy udanie w mecz wszedł Ersan Ilyasova, zdobywca 8 punktów podczas pierwszej odsłony. Ofensywa Celtów za sprawą Rondo, Pierce’a i Pietrusa działała bez zarzutów!

Schody dla zespołu trenera Riversa zaczęły się w drugiej kwarcie. Trafienia wchodzącego z ławki, Mike’a Dunleavy’ego (11 oczek przed przerwą), skróciły dystans do rywala a we znaki Celtom dawała się coraz bardziej znać obrona Bucks. O ile Celtowie wrzucili 35 oczek w pierwszej kw. gospodarzom, o tyle w drugiej już tylko 21. Za sprawą agresywniejszego nacisku na rywala, Kozły przejęły losy wydarzeń na parkiecie i coraz pewniej poczynały sobie w ataku. Końcowe trzy minuty pierwszej połowy oznaczał zryw miejscowych za sprawą trafień Ilyasovy, Goodena i ponownie Dunleavy’ego. Ze stanu 50-45 dla gości , zrobiło się 54-53 i gracze trenera Skilesa byli dobrej drodze do przejęcia kontroli nad meczem. Kozły schodziły na przerwę prowadząc dwoma oczkami (58-56) po trójce Delfino i wejściu na kosz w/w Dunleavy’ego.

Trzecią część spotkania otworzył celną trójką The Truth. Przez następne trzy minuty w Bradley Center widzowie oglądali straty i pudła graczy. W tym samym czasie cztery niecelne rzuty wykonał Sugar Ray. Z podobnymi – trzema niecelnymi – problemami zmagał się Drew Gooden. Allen w całym spotkaniu trafił tylko jedną na osiem prób rzutów z gry. Jeszcze gorzej wypadł – chwalony przeze mnie podczas ostatnich dni – Gooden, pudłując 10 z 12 wykonanych rzutów. Fatalną serię obu ekip przerwał drugą celną trójką Pierce. Bucks pierwsze punkty uzyskali po pięciu minutach odsłony, z ręki Monty Ellisa (slam dunk). Warto jednak dodać, iż Monta nie błyszczał w tym meczu, a jego 6-18 z gry mówi samo za siebie..Niewiele lepiej wypadł Brandon Jennings (6-14) i zanotował 5 strat.

Pierce z kolei kontynuował swoją serię i zaliczył kolejne trzy punkty po akcji ‘and 1’. Odpowiedzią na jego skuteczność było 5 z rzedu punktów Ellisa, dzięki którym gospodarze zostawali w grze (69:70). Kwartę dwoma z rzędu celnymi trafieniami zakończył Kevin Garnett, który w tym spotkaniu był niedaleko do triple double (16pkt/10zb/6as).

Pierwsze minuty finałowej odsłony to popis gry rezerwowych z Bostonu. Wysoką skutecznością imponował Pietrus (kolejne 5 pkt na starcie kwarty), a bezbłędny zostawał ex gracz Bucks, Keyon Dooling (4/4 z gry). Chwilę później do ataku gości dołączył się Pierce, dodając kolejne cztery oczka (25pkt The Truth). Po czwartym w meczu trafieniu Doolinga przewaga gości osiągnęła swoje momentum 90-77. Czas na żądanie trenera Skilesa nie przerwał dominacji Celtów. Kolejne rzuty trafiali Garnett i Rondo a dwucyfrowa przewaga zostawała widoczna na tablicy wyników w Bradley Center. Niczym walenie głową w mur wyglądały ostatnie niecelne próby rzutów za trzy punkty Kozłów, kolejne z rąk Jenningsa czy Goodena. Celtowie wygrali w dobrym stylu (100-91) i wracają do gry o wyższe lokaty w Eastern Conference.

Podsumowując: Bucks we własnych czterech ścianach zaliczyli 3 na 15 celnych trafień zza łuku, podczas gdy Celtics na wyjeździe trafili 7 z 17. Skuteczność była najważniejszą statystyką tego meczu; 40% po stronie Kozłów i 48% po stornie Zielonych.

Po tej wygranej będąca na 7 miejscu Konferencji Wschodniej ekipa Doca Riversa, ma tylko jedną wygraną mniej niż 4-ci w tabeli Sixers (lider Atlantic Division).

Wynik: Celtics (25-21) – Bucks (21-25) 100:91

Punkty: Pierce 25, Garnett 16, Pietrus 13, Bass 12, Rondo 10pkt i 14as oraz Jennings 19, Delfino 16, Ellis 13, Ilyasova 12pkt i 14zb i Dunleavy 11.