Głodny Wilk Love i jego 42-punktowy popis w Portland.

Koniec serii 16. wygranych spotkań Blazers.

Kevin Love zdobył najwięcej w sezonie, 42 punkty i okazał się prawdziwą gwiazdą w konfrontacji Leśnych Wilków Minnesoty ze Świetlistymi Smugami Portland. Silnemu skrzydłowemu zabrakło tylko 1 punktu do wyrównania swojego rekordu kariery. Dla lidera Wolves potyczka w Rose Garden – dzięki 10 zbiórkom – oznaczała 32. double double w bieżących rozgrywkach. Była też 27. spotkaniem na poziomie 20/10.

W dotychczasowych konfrontacjach między Wilkami a Smugami aż 16 razy z rzędu tryumfował zespół Nate’a McMillana. Każda seria musi się jednak skończyć i minionej nocy dzięki postawie Love’a zespołowi Ricka Adelmana – notabene ex szkoleniowca Blazers – udało się to uczynić. Dla miejscowych była to też druga z rzędu dotkliwa porażka, po czwartkowej przeciwko Miami Heat.

Gospodarzom nie pomogła świetna postawa ich skrzydłowych. Nicolas Batum (29pkt) i Gerald Wallace (25pkt i 14zb) nie uchronili swojego teamu od 6 przegranej w ostatnich 8 konfrontacjach.

Przede wszystkim obrona Blazers zostawiała wiele do życzenia. Miejscowi pozwolili drużynie z Minnesoty na 54% skuteczność z pola gry i aż 52% w rzutach zza łuku. 8 na 10 rzutów zza linii 7.24 trafiło do kosza Blazers już podczas pierwszej odsłony, w której Wilki objęły wyraźne prowadzenie 40:28. Wiele z tych punktów wpadło do kosza po znakomitych odegraniach Ricky’ego Rubio. Młody Hiszpan zanotował w tym spotkaniu 12 asyst i niejednokrotnie zwodził słabszych w defensywie Jamala Crawforda oraz Ray’a Feltona.

Z drugiej strony, bardzo dobrą robotę pod swoim koszem wykonali Love i Nikola Peković nie dając rozwinąć skrzydeł LaMarcusowi Aldridge’owi (14pkt i 7zb).

Podczas drugiej kwarty Blazers zniwelowali straty do rywala do 1 punktu. Główna zasługa w tym Nicolasa Batuma i Jamala Crawforda. Obaj trafili trzy rzuty zza łuku i stopili przewagę gości..

Przez trzecią kwartę oglądaliśmy wymianę ognia między jedną i drugą drużyną. Do gry włączył się mocniej Martell Webster – ex Blazer – który rozegrał jedno z lepszych spotkań w sezonie, zdobywając 21 oczek. Wilki zrobiły 8 – punktową przewagę na 2 minuty przed końcem 3.odsłony, po trafieniach Love’a i Pekovića. Chwilę później nastąpił mały zryw miejscowych. Był to efekt świetnej skuteczność w końcowych minutach gry, Jamala Crawforda i debiutanta Eliotta Williamsa. Obaj trafili trzy rzuty zza łuku i stopili przewagę gości..(małe deja vu drugiej kwarty?)

Losy meczu rozstrzygnęły się w finałowych 12 minutach. W niej sygnał do ataku gościom dał Derrick Williams. Numer drugi draftu coraz częściej pokazuje się z dobrej strony, a jego akcja 3+1 dała dużą nadzieję gościom na końcową wygraną. Williams zdobył 9 oczek w ciągu 4kw i zdobył przewagę dla Wilków, której nie oddali przez kolejne 6 minut gry (od stanu 104-92).

Ciekawostki:

Ricky Rubio miał 10 asyst podczas pierwszej kwarty i wyrównał osiągnięcie Stephona Marbury’ego z 1997 roku i meczu przeciwko Clippers

– Osiem trójek z pierwszej kwarty Wilków to wyrównanie osiągnięcia z grudnia 1996 roku i z meczu przeciwko Cavaliers.

– 42pkt,10zb i 5 celnych trójek to drugi w historii organizacji z Minnesoty wynik, który ponownie odnotował Kevin Love. Nikt poza nim nie osiągnął podobnych cyfr (nawet Kevin Garnett). Love wcześniej miał podobne zdobycze z meczu przeciwko Nuggets (grudzień 2010)

Wynik: Portland Trail Blazers (18-19) – Minnesota Timberwolves (19-19) 110:122

Punktowali: N. Batum 29, G. Wallace 25 (14 zb), J. Crawford 23 oraz K. Love 42 (10 zb), M. Webster 21, D. Williams 15

Komentarze do wpisu: “Głodny Wilk Love i jego 42-punktowy popis w Portland.

  1. Szkoda że nie napisałeś nic o początku 2 kwarty gdy każda akcja Minnesoty była przechwycana ;)

Comments are closed.