NBA Today! – 24 stycznia

111:78

102:83

85:92

99:96

84:97

Kącik video

TOP 10

Daily Zap

Nagrody dnia

MVP: Andrea Bargnani (TOR) – 36 pkt, 6 zb vs. PHX

Włoch potwierdził w swoim pierwszym meczu po wyleczeniu kontuzji, jak ważną postacią jest dla zespołu Toronto Raptors. Potwierdził, bo już wcześniej udowodnili to inni Kanadyjczycy, w każdym z sześciu meczów bez niego przegrywając. Jego 36 punktów (season-high), w tym 27 punktów w samej drugiej połowie, oraz dwa kluczowe trafienia z linii rzutów wolnych bezpośrednio doprowadziły do przełamania ośmiomeczowej serii porażek Raptors. Faktem jest, że bez Włocha Toronto spada mniej więcej do poziomu Washington Wizards, tam, poza rezerwowym Barbosą, po prostu nie ma kto zdobywać punktów. Bargnani notuje 23,4 punkta na mecz, co z pewnością jest średnią godną All-Stara. Poza tym jego PER wynosi aż 23.3, co jest jedenastym wynikiem w lidze. Nowy trener Dwane Casey traktuje go jako silnego skrzydłowego typu 'stretch-four’, pod samym koszem operując częściej Amirem Johnsonem czy, tak jak dziś, Aaronem Gray’em, co przekłada się na lepszą defensywę Raptors przy obręczy, bo Włoch nie jest zbyt dobrym obrońcą na środkowych, choć w tym roku się poprawił. Raps pozwalając swoim przeciwnikom na trafienie zaledwie 56,8% prób spod samego kosza. Lepszy wynik mają tylko Heat i Bulls.

Drugie miejsce dla Chrisa Bosha (35 pkt, 7 zb, 10-16 FG), który również dzisiejszej nocy ustanowił swój rekord punktowy w tym sezonie. Przeciwko Cavaliers jeden z najgorszych meczów w tym sezonie rozegrał LeBron James, Dwyane Wade nadal jest poza grą, więc CB1 musiał przejąć obowiązki głównego dostarczyciela punktów. Bosh, który podobną rolę pełnił w Toronto, nie zapomniał, 'jak to się robi’. Częstsze wykorzystywanie Chrisa w ataku ma bardzo dobry skutek, więc pytanie – czy Big 3 to nie za dużo? Miami jest 7-1 bez Wade’a.

Trzecie miejsce dla Tysona Chandlera (20 pkt, 17 zb, 9-10 FG), jako fundamentu zwycięstwa Knicks nad Bobcats mimo najgorszego w karierze występu Carmelo Anthony’ego.

Najlepszy przegrany: Marcin Gortat (PHX) – 21 pkt, 12 zb vs. TOR

Dziewiąte z rzędu double-double Polaka znów nie przekłada się na zwycięstwo Słońc. W trakcie tej serii MG4 Suns są 2-7, ale nie jest to oczywiście wina Gortata, który świeci w swoim zespole najjaśniej (w ostatnich 9 meczach 18 punktów i 12 zbiórek na mecz), ani Steve’a Nasha (17 pkt, 14 ast, 7 zb), który zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji najlepszych przegranych. Zawodzi reszta zespołu, fakt, że Dudley, Morris czy Hill od czasu do czasu zabłysną w nim Phoenix nie pomaga, to nie mogą być jednorazowe wzloty, to musi być dobra, stała forma. A tą obecnie w Arizonie prezentują tylko Polak i Kanadyjczyk, najlepszy asystujący w lidze, mający też najwyższy AST%, który zbliżył się dziś do triple-double. Ostatni raz taki występ zaliczył 19 kwietnia 2006 roku przeciwko Blazers (16p/10z/12a).

Trzecie miejsce zajmuje Kemba Walker (22 pkt), który jako jeden z niewielu Rysi nie dał dziś plamy przeciwko New York Knicks.

Sixth-man: OJ Mayo (MEM) – 20 pkt vs. POR

Podobnie jak Walker – z tym, że zamiast Rysiów chodzi o Niedźwiadki, które Mayo reprezentuje. Grizzlies poza Mayo zawiedli na całej linii, ich pierwsza piątka w sumie trafiła 15 z 51 prób z gry. Nic dziwnego, że Memphis polegli po raz pierwszy od siedmiu meczów. Do Mayo nie można mieć jednak zarzutów, to on w zasadzie ciągnął ten zespół, bez niego osiągnięcie 84 punktów, bo tyle Grizzlies dziś zdobyli, byłoby bardzo trudnym wyzwaniem. Marc Gasol może i jest graczem formatu All-Star, ale dziś grał jak gracz formatu All-Mediocre.

Drugie miejsce dla Leandro Barbosy (19 pkt), który wreszcie dostał wsparcie w postaci powracającego Andrei Bargnaniego, choć kto tu dla kogo jest wsparciem:) Brazylijczyk to w tej chwili czołówka sixth-manów, w ostatnich 10 spotkaniach tylko raz miał jednocyfrową zdobycz punktową, a pięciokrotnie zbliżał się do granicy 20 punktów lub ją przekraczał. Trzecia lokata dla Hakima Warricka (17 pkt, 4 zb, 6-9 FG), który, jak pisałem wcześniej, jest jednym z tych Słońc, które czasem potrafi rozbłysnąć. Dzień 'błysku’ przypadł akurat dziś, ale czemu nie może być tak zawsze albo chociaż często? Ale za dzisiejszy występ – brawa.

Rookie: Kemba Walker (CHA) – 22 pkt, 5 zb vs. NYK

22 punkty to jego drugi najlepszy wynik w karierze. Walker skorzystał na nieobecności DJ’a Augustina, mając trochę więcej swobody w rozgrywaniu, ale dziś tylko pierwsza połowa w jego wykonaniu była dobra. W drugiej spudłował 9 z 11 rzutów z gry. Ale końcowy statline wypadł bardzo dobrze, a nie muszę chyba przypominać, że te nagrody skupiają się głównie na statystykach?

Walker przegrałby z Irvingiem, gdyby nie fenomenalna pierwsza połowa (15 punktów).

Drugie miejsce zajmuje właśnie Kyrie Irving (17 pkt, 4 zb, 4 ast, 7-11 FG), który deptał Kembie po piętach w biegu po główną nagrodę dla najlepszego dziś debiutanta, ale.. tamten miał lepsze statystyki. Poza tym Irving miał 3 straty przy tylko 4 asystach, ale nadrobił to swoim nieprzeciętnym scoringiem. Trudny był wybór między Irvingiem, a Walkerem, zadecydowały właśnie statsy. Przykro mi, ale jakoś tu muszę rozstrzygnąć.

Brąz dla Norrisa Cole’a (10 pkt). O ile na dwóch pierwszych pozycjach był tłok, tak dalej było znacznie gorzej. Cole jest na trzecim miejscu głównie z powodu tego, że był on jedynym poza wyżej wymienionymi debiutantem, który dotarł do progu 10 punktów.

International Player: Andrea Bargnani (TOR) – 36 pkt, 6 ast vs. PHX

Drugie miejsce dla Marcina Gortata (21 pkt, 12 zb)

Trzecie miejsce dla Steve’a Nasha (17 pkt, 14 ast, 7 zb)

Wszystkie ich występy opisałem powyżej.

Weteran: Steve Nash (PHX) – 17 pkt, 14 ast, 7 zb

Drugie miejsce – Marcus Camby (3 pkt, 22 zb, 5 blk) – Wow. Camby rządził i dzielił w Rose Garden, nie dopuszczając nikogo z Grizzlies pod kosz Blazers.

Trzecie miejsce – Grant Hill (11 pkt, 5 zb) – Czasem uda mu się zabłysnąć. Czasem. Ale Hill ma już 39 lat.

 

All-NBA team:

  • Steve Nash
  • Landry Fields
  • Andrea Bargnani
  • Chris Bosh
  • Tyson Chandler

Najlepsi

punkty: Bargnani (36)

  • najlepszy wynik od 16 II 2010 (38 pts vs. MIA)
  • trzeci wynik w karierze (career-high – 41)*

zbiórki: Camby (22)

  • najlepszy wynik od 20 I 2010 (25 reb vs. CHI)
  • piąty wynik w karierze (career-high – 27)

asysty: Nash (14)

  • najlepszy wynik od 12 I 2012 (15 ast vs. CLE)
  • dziewiąty wynik w karierze (career-high – 22)

przechwyty: Conley (5)

  • najlepszy wynik od 9 III 2011 (5 stl vs. NYK)
  • drugi wynik w karierze (career-high – 7)

bloki: Camby (5)

  • najlepszy wynik od 11 I 2011 (5 blk vs. NYK)
  • siódmy wynik w karierze (career-high – 11)

straty: Nash (6)

  • najgorszy wynik od 28 XII 2011 (6 TO vs. PHI)
  • piąty wynik w karierze (career-high – 10)

straty: Felton (6)

  • najgorszy wynik od 16 I 2012 (8 TO vs. NOH)
  • czwarty wynik w karierze (career-high – 9)

3pt: Anderson (5)

  • najlepszy wynik od 16 I 2012 (7 3s vs. NYK)
  • trzeci wynik w karierze (career-high – 7)

Kącik statystyka zaawansowanego

najszybszy mecz: Raptors-Suns – tempo 95.1

najwolniejszy mecz: Cavs-Heat – tempo 88.0

największy ORTG: New York Knicks – 121.6

najmniejszy ORTG: Charlotte Bobcats – 85.5

największy usage: Lance Stephenson, Nolan Smith – 39,6%

największy TOV%: Luke Babbitt – 100%

największy BLK%: Earl Clark – 16,6%

największy STL%: Shane Battier – 10,8%

największy AST%: Jeremy Lin, Jeremy Pargo, Josh Davis – 100%

największy TRB%: Marcus Camby – 37,2%

największy DRB%: Marcus Camby – 54,2%

największy ORB%: Josh Davis – 35,6%

 

* nie licząc PO

Przepraszam za nieco okrojony tekst, ale trochę obciąłem go kosztem statystyk, które szczególnie Wam się podobały. Dzisiaj dołożyłem coś nowego, rozszerzając rubrykę 'Najlepsi’, jutro zapewne też coś dołożę.