Miał być rekord Howarda, jest rekord najmniejszej liczby punktów

To miała być wielka noc dla fanów Orlando Magic. Przed tym meczem Dwightowi Howardowi brakowało zaledwie 26 punktów do wejścia na szczyt listy najlepszych strzelców w historii organizacji. Skończyło się na tym, że DH12 zdobył zaledwie 18 punktów, co i tak było prawie jedną trzecią zdobytych dziś przez graczy Orlando punktów. 56 oczek, z którymi Magic wyjechali z TD Garden, to najgorszy wynik w historii organizacji. Celtics nie musieli więc grać pięknej ofensywy, by sprezentować swoim niebieskim przeciwnikom blow-out.

56:87

Magic trzymali się w grze tylko w pierwszej połowie, na half-time przegrywając tylko dziesięcioma punktami, to było do odrobienia. Ale nie, jeśli w pierwszych 10 minutach trzeciej kwarty rzuca się 5 (słownie: pięć) punktów, a w całej drugiej połowie 20. Nie od dziś wiadomo, że Celtics bez Rajona Rondo i Ray’a Allena kuleją w ataku, ale obroną również da się wygrywać mecze. Magic tylko im w tym pomogli, bo tak marnych graczy Orlando, szczególnie w 3Q, nie widziałem, odkąd im kibicuję. A parę lat to już będzie.

Przebiegu meczu nie będę opisywał, bo wynik oraz statystyki bardzo dobrze oddają, jaka 'masakra’ miała miejsce dziś w TD Garden. 56 punktów Magic to nowy rekord organizacji, dla Celtów jest to również najmniejsza liczba punktów, jaką rzucili im przeciwnicy, z tym, że dziś wyrównano ten rekord (marzec 2011, Celtics 87:56 Bucks). Nowym rekordem jest za to 20 punktów, na jakie Boston pozwolił Magikom w drugiej połowie.

Dla Bostonu była to pierwsza wygrana z zespołem 'powyżej .500′, ale Magic grający tak, jak dziś po prostu nie można nazwać taką drużyną. Zespół ze 'zwycięskim’ bilansem nie popełnia więcej strat (23), niż trafionych rzutów z gry (16 – dla porównania, C’s 33). Orlando trafili dziś tylko 24,6% (najgorsza skuteczność w NBA od 2004 roku) rzutów, z czego 18,5% w drugiej połowie!

Dwight Howard, który miał dziś stać się najlepszym strzelcem w historii Magic, jako jedyny wśród graczy w niebieskich koszulkach przekroczył próg 10 punktów (18 pkt, 14 zb), ale on również powinien dostać burę od Stana van Gundy’ego. Po tym, jak trafił pierwsze trzy rzuty, spudłował 11 z 12 ostatnich rzutów. Spośród reszty Magic na maluteńką pochwałę zasługuje powracający do Massachusetts Glen Davis, bynajmniej nie za skuteczność (2-9 FG, 6 pkt), a za walkę na tablicach, szczególnie na atakowanej (11 zb, 5 w ataku). Inna sprawa, że gracz, za którego Big Baby został pozyskany – Brandon Bass – po raz kolejny zagrał rewelacyjny mecz (19 pkt, 8 zb). Tyle samo punktów miał Paul Pierce, który po świetnym wyczynie w Waszyngtonie dzisiaj również swoją grą dał powody do radości wszystkim kibicom Celtów (19 pkt, 7 ast, 5 zb). Do ograniczenia Dwighta Howarda przysłużył się Kevin Garnett (14 pkt, 10 zb), który zanotował swoje czwarte double-double w tym sezonie.

Jeśli chcecie zobaczyć, jak 'spisali się’ inni gracze Orlando, zapraszam tu. Wybaczcie, że nie napiszę o tym – już wystarczająco mocno zdenerwowałem się na Orlando. Ale nie opuszczę ich, choćby (tfu, tfu, odpukać) mieli powtórzyć kiedykolwiek swoją formę rzutową z dziś.

Komentarze do wpisu: “Miał być rekord Howarda, jest rekord najmniejszej liczby punktów

  1. T Z Jak mozna cos takiego zrobic swoim kibicom. Powinni na kleczkach z
    R E florydy do czestochowy zasuwac zeby odpokutowac!
    A N
    G A
    E D
    D A
    I
    A

  2. Bo oni w 4 grali przez chwilę i dlatego to tak wyszło:D

  3. pod warunkiem ,że znajdzie się Mojżesz co im morze 'otworzy’;-)

    1. Mojżesz Otis może co najwyżej otworzyć Magikom furtkę do stania się lottery team

    2. za taka kompromitacje powinni znalezc sposob na przejscie po morzu. mam w nosie jak

Comments are closed.