Sixers zbyt mocni dla Pistons

19 408 kibiców w Wells Fargo Center zobaczyło swoich idoli z przeszłości i z teraźniejszości. Najpierw na parkiecie pojawili się Dr J, Andrew Toney i inni kluczowi gracze z sezonu 82/83, a potem Spencer Hawes, Jodie Meeks i ich koledzy bezproblemowo uporali się z Detroit Pistons.

Jeżeli to spotkanie miało przekonać kibiców z Filadelfii że warto oglądać 76ers to nie mam wątpliwości, że frekwencja wzrośnie długofalowo.

Drużyna Bilans I kwarta II kwarta III kwarta IV kwarta Wynik
Detroit Pistons 2-5  19 15 22 17 73
Philadelphia 76ers 4-2  20 23 21 32 96

W skrócie

Nowi właściciele Sixers odwalają kawał dobrej roboty. Przyciągają coraz więcej fanów poprzez słuchanie ich uwag, obniżenie ceny biletów, a także wykorzystanie gwiazd z przeszłości by nawiązać do czasów świetności koszykówki z Filadelfii.

Wczoraj odznaczyli swój mistrzowski zespół z sezonu 1982-83 w którego składzie byli tacy gracze jak Julius „Dr J” Erving, Moses Malone, Andrew Toney, Maurice Cheeks czy … Doug Collins który jest obecnie szkoleniowcem 76ers. Po głośnej owacji dla bohaterów serii z Lakers przyszła pora na pojedynek z Pistons.

Wystawiając w podstawowym składzie czterech graczy spośród których najniższy był Tay Prince (6’9”) trener Pistons liczył na uzyskanie przewagi fizycznej nad gospodarzami. Z niezłego planu nic nie wyszło głównie za sprawą Spencera Hawesa i Jodiego Meeksa. Ten pierwszy stał się regularnym zagrożeniem na poziomie double-double i sam muszę odszczekać słowa jakoby nic z niego nie będzie i trzeba sie go pozbyć. Drugi rzucając 21 punktów sprawił że podstawowy skład ponownie oddalił się od Evana Turnera. To właśnie Meeks przypieczętował wygraną gospodarzy rzucając 17 punktów w ostatnich 12 minutach.

Poza nimi świetnie prezentował się najlepszy tandem zmienników w lidze Thad Young i Lou Williams. W sumie zgromadzili 31 punkty, 10 zbiórek i 4 asysty. Wsród gości na pochwały zasłużył tylko Greg Monroe. Młody środkowy rzucił 22 punkty i zebrał 7 piłek dając kolejny dowód na to, że powinien być kamieniem węgielnym pod odnawianą ekipę Tłoków.

Po ostatnim gwizdku w Wells Fargo Center można było zobaczyć i usłyszeć uderzenia w słynny Liberty Bell, a na kibiców spadło trójkolorowe konfetti – to tylko jeden z 66 meczów w sezonie, ale trzeba przyznać, że nowi właściciele potrafią zrobić show i budować bazę kibiców na kolejne spotkania.

X-Factor

Jodie Meeks – Doug Collins odetchnął gdy zobaczył, że rzuty Meeksa znów wpadają. Jak sam przyznał po meczu widział jak jego obrońca się męczy i że potrzebuje przełamania. 21 punktów przy dobrej skuteczności powinno na dłuższy czas ściągnąć wieko z obręczy dla Jodiego.

Powiedzieli po meczu

We’ll roll it all out tonight and I think we’re ready for it. With that, though, the team has to win. We’ve said all along that we’re a little worried to do all this and the team doesn’t win. But under Doug’s leadership, that’s what’s happened. We’re really excited about where we are right now. – Joshua Harris, CEO Sixers

Kluczowa statystyka

Punkty po stratach. Goście tracili piłkę 14 razy, ale co gorsza praktycznie za każdym razem kończyło się to łatwymi punktami Sixers. Tylko dzięki temu zdobyli 27 punktów przy 14 punktach z 12 strat po swojej stronie. Szczególnie widoczne były błędy Brandona Knighta, który jako rozgrywający musi się poprawić przy podejmowaniu decyzji o podaniu i kozłowaniu.

Błysnął / Zawiódł

Błysnął: Spencer Hawes – środkowy Sixers nie przestaje mnie zadziwiać. Ostatnie spotkania gra jak w transie. Celnie rzuca nawet w nietypowych jak na centra sytuacjach (spod linii za 3 punkty czy po obrocie i z odchylenia). Dodatkowo bardzo dobrze zbiera (14 zb wczoraj, średnia w tym sezonie 11.8 rpg). Nieźle wyglądał w pojedynku z najlepszymi spośród Pistons – Gregiem Monroe i tylko czekać aż pojawią się głosy, że należy mu się miejsce w ASG.

Zawiódł: Austin Daye – otrzymał szansę w związku z nieobecnością Bena Gordona, ale nie pokazał nic co by miało przekonać Lawrence’a Franka o dawaniu mu więcej czasu gry. Trafił tylko 2/11 rzutów z gry i był niewidoczny na boisku.

Kontuzje i gracze nieaktywni

Pistons: Ben Gordon (sprawy osobiste),Rodney Stuckey (ból pachwiny),  Charlie Villanueva (decyzja trenera)

76ers: Tony Battie, Lavoy Allen (decyzje trenera)

Ciekawostki

  • Pistons spudłowali wszystkie 10 rzutów za trzy punkty.
  • Spencer Hawes po raz pierwszy usłyszał swoje nazwisko krzyczane przez tłum w Wells Fargo Center.
  • Nowi właściciele pokazują, że nawet cena może być reklamą klubu. Niektóre bilety zostały przecenione do kwoty 17.76 $ (to rok ogłoszenia niepodległości przez USA od którego nazwany jest klub z Philly).
  • Sixers są na drodze do pierwszego dodatniego bilansu od sezonu 2004/2005.

Filmowe podsumowanie spotkania

Boxscore

Pistons: Prince 8, Jerebko 7 (9zb), Monroe 22 (7zb), Daye 4, Knight 10 (9zb), a także Maxiell 10 (5zb), Bynum 10, Wallace 0, Wilkins 2, Macklin 0

76ers: Brand 4, Iguodala 5, Hawes 16 (14zb), Meeks 21, Holiday 5 (9ast), a także Nocioni 0, Williams 16, Young 15 (7zb), Bracklins 0, Turner 8 (8zb), Vucevic 6

Komentarze do wpisu: “Sixers zbyt mocni dla Pistons

  1. Greg zaliczył bardzo dobre spotkanie. Szkoda że jest średnim obrońcom. Ciekawe co wyrośnie z Knighta. Oprócz jednego świetnego meczu z Cavs za wiele nie pokazuje. Brakuje defensywy a i w ataku jest dużo chaosu. Daye to nie wiem co robi na parkiecie… kuriozalna sytuacja: 5 sekund do końca posiadania Daye zamiast rzucać podaje do… Bena Wallace’a… Cóż trzeba coś zrobić z psychiką tego chłopaka. Ile jeszcze będę musiał czekać na prawdziwych Tłoków?

  2. wiecie dlaczego Lou Williams został tak bardzo „wybuczany” przez publikę przy prezentacji?

  3. rzeczywiście Monroe rozwija sie z meczu na mecz, mam nadzieję, że nie jest to jedynie spowodowane osłabieniami Detroit. Rzeczywiście obrona to nie jest jego mocna strona.

    A czy ktoś robił badania antydopingowe Spencerowi? Nieprawdopodobne jak ten facet się zmienił. ’76-ki mają prawdziwego centra pod koszem.

    1. Abdul-Jabbar już wymięka, bo rekord Chamberlaina to tylko kwestia dni :)

    2. Haters gonna hate ;)

      Dobra gra Hawesa to tak jakby Bargnani zaczął walczyć pod koszem :D

    3. ale ja bardzo lubię Hawesa, taka biała maskotka w 76ers i jedyny gość w lidze, który może zdominować Howarda :)

  4. @bargnani7

    Przeczytaj moje przedsezonowe zapowiedzi dot. Sixers – dokładnie coś takiego pisałem. Że jest za miękki i zbyt drewniany. Na serio Spencer zrobił postępy :) DH i Bynum dominują nad resztą, ale poza nimi stawka jest dość wyrównana.

    1. Nie no tak zupełnie na serio to pamiętam przedsezonowe mecze z Wizards i już tam grał nieźle. Nie sądziłem jednak, że to aż w takim stopniu przeniesie się na RS.

      Z takimi statami jest wczesnym kandydatem na MIP, ale dużo jeszcze przed nami.

Comments are closed.