Dzień po dniu..Historia NBA od A do Ą (21)

Autorzy: Karminadel24 & Woy9

Na 27 dni do początku sezonu zajmiemy się tym co wydarzyło się w historii ligi 27. listopada. Zacznijmy od zeszłorocznego sick-cross-over-play Derricka Rose’a a następnie przebijemy się w dalsze czasy..

27.XI

Urodziny obchodzili min.:

– Nick Van Exel (40 lat)
– Brendan Haywood (32)
– Dean Garrett (45)

Na początek mały pokaz umiejętności Nicka the Quicka:

Ciekawostki:

– w 1947. Howie Dallmar z Philadelphii pobił niechlubny rekord NBA pod względem nie trafionych rzutów z gry w jednym meczy (0/15). Jego osiągnięcie przetrwało aż 44 lata, do chwili kiedy Tim Hardaway podczas wygranego spotkania z T’Wolves nie trafił żadnego z 17-stu prób z gry (0/17)…

– w 1963. Wilt Chamberlain w spotkaniu z New York Knicks, trafił dla San Francisco Warriors 18 rzutów z rzędu. Ten rekord przetrwał do dziś a Wojownicy ograli Knicks 118-89. 

– w roku 2000. Nate McMillan, były gracz drużyny, został szkoleniowcem Seattle Supersonics. Po udanych szlifach w deszczowym mieście przeniósł się do Portland, gdzie pracuje do dziś.

Data się zgadza to i czemu nie. Dziś na tapetę wrzucam Jasona Kidda. Jednego z najlepszych rozgrywających naszych czasów, człowieka orkiestrę, jednego z najwszechstronniejszych PG w historii koszykówki. 38-letni zawodnik ma bardzo bogatą kartotekę z obfitymi osiągnięciami, i grzechem byłoby nie wspomnieć o nim choć w kilku zdaniach.

W każdym sezonie w swojej 17-letniej karierze, był w Top10 w średniej asyst, niesamowite! Pięciokrotnie będąc w tym elemencie numerem 1. 10 razy grał w ASG, 3 razy wybieramy do pierwszej piątki All-Defensive, a 5 razy do All-NBA. Zajmuje 2 miejsce w historii pod względem ilości asyst w karierze, a także 6 w średniej asyst. Tyle, bo wszyscy wiecie jakiej klasy jest graczem. Można by wymieniać do jutra.

Najlepsze lata swojej kariery spędził mimo wszystko w Nets. Najpierw za czasów Kenyona Martina, Richa Jeffersona czy Kerry’ego Kittlesa, później za Cartera i Jeffersona było nieco gorzej, ale jednak New Jersey . Za sprawą przede wszystkim sukcesów zespołowych (2 razy z rzędu finał 2002-2003) ale i samych wyczynów indywidualnych.

Kiedy po sezonie 2003/04 z zespołu odszedł Martin, myślano że Nets będą w ogonie całej ligi. Do zespołu dołączył jednak Vince Carter i w New Jersey zaczęła się kolejna epoka.

27.XI.2005 r. Jason i jego koledzy z zespołu wybrali się do Los Angeles, by spotkać się z Lakers, którzy byli po jedynym sezonie bez Playoffs od roku 1994. Drużyna oparta tylko na Bryancie i kompletnie bez szans na sukcesy zespołowe. Choć pierwsza runda z Suns w 2006 była naprawdę, jakby to powiedzieć… obfita. Ale nie o tym. Jadąc do Kalifornii, zawodnicy z przedmieścia NY byli podobnie jak ich rywale pod kreską (6-7).

Carter vs. Kobe , pojedynek zawsze godny obejrzenia,tyle że w tym meczu nic podobnego się nie działo. Bryant rzucił 46 „oczek”, jego kolega z Nets tylko 10, przy fatalnej skuteczności (3/12 z gry). Jefferson również zagrał poniżej oczekiwań i zdobył jedynie 10 punktów. Taki bieg wydarzeń zmusił Kidda do działania. Zdobył 35pkt, zaliczył 12as i zebrał 8 piłek przy świetnej selekcji rzutowej 11/21. Właściwie w pojedynkę poprowadził Nets przez mecz. Koszykarze „Siatek” wygrali po dogrywce 102-96. W dodatkowym czasie gry to właśnie Jason pilnował Koby’ego, który nie trafił żadnego z 4 rzutów z gry.

Osobiście mam nadzieje że pogra do 40-stki, jak niedawno zapowiadał, bo granie u jego boku to z pewnością czysta przyjemność. Powodzenia Jason…Może jeszcze Londyn 2012 ? Kto wie…

Popatrzcie jeszcze na koniec na cały mecz z 27. listopada 1970 i pojedynek Wilisa Reeda z Lew Alcindorem (późniejszym Kareemem Abdul Jabbarem)