Euroliga: podsumowanie VI dnia rozgrywek w grupie D

Rekordzista Navarro, Asseco Prokom znów bez wygranej..

Szósta kolejka a zarazem pierwsze mecze rewanżowej rundy podczas fazy grupowej Euroligi otworzyła w środę konfrontacja Montepaschi Sieny z Uniksem Kazań. W polskiej grupie tych rozgrywek (D) doszło też do dwóch innych potyczek pomiędzy Barceloną i Olimpiją oraz Galatasaray z Asseco Prokomem. Wyjątkowym wydarzeniem był występ Juana Carlosa Navarro (pisaliśmy o tym poniżej), bijącego rekord strzelecki żywej legendy Euroligi – Marcusa Browna. My jednak z uwagą śledziliśmy przebieg spotkania w Stambule, gdzie najbliżej wygranej w tej edycji był zespół Mistrza Polski, Asseco Prokomu.

Montepaschi Siena – Uniks Kazań (73:79)

boxscore

Pierwsza kwarta spotkania była dużym zaskoczeniem dla zgromadzonych w Palestrze Włochów. Ich pupile byli faworytami konfrontacji a okazało się ,iż to goście dyktowali warunki gry (16:21 dla Uniksu). Fenomenalnie od pierwszych minut meczu prezentowali się dwaj meczowi liderzy Rosjan: Vladimir Vereemenko (21pkt, 10zb, 10/14 z gry) oraz Henry Domercant (24pkt, 5zb i trafiał tylko zza łuku 6/8!). Mimo mocnego ataku gości, miejscowi za sprawą Bo McCalebba (22pkt i 8/11 z gry) wrócili do gry na przestrzeni kolejnej odsłony i przed przerwą doprowadzili do remisu (41:41).

Niestety dla gospodarzy nie sprawdził się ich scenariusz, dominacji na obwodzie. O dziwo to Unics wyglądał jakby grał na własnym obiekcie. Włosi trafili ledwie 4 z 19 rzutów zza łuku a wyraźnie zawodziła wśród nich litewska para Kaukenas – Lawrinowicz (1/8 za trzy). Po przeciwnej stronie wszystko funkcjonowało precyzyjnie jak w szwajcarskim zegarku! Sześć prób zza łuku trafił Domercant i po dwie celne dołożyli Lynn Greer (12pkt) i Mike Wilkinson (6 oczek). Efekt; goście trafiali z 52% skutecznością (11/21). Na domiar złego dla Monte przyjezdni wybornie trafiali z linii rzutów wolnych (16/17).

Nic więc dziwnego, że gracze trenera Simone Pianigianiego nie potrafili przejąć kontroli nad grą na własnym boisku. Mimo wygranej czteroma oczkami trzeciej odsłony, gospodarze nie byli w stanie zatrzymać Rosjan i odczuli to mocno w ostatniej części gry. Domercant i Vereemenko nie mylili się. Ponadto obrona Uniksu zabrała miejscowym 16 piłek. Trafienie spod kosza Rosjanina dało gościom pierwsze prowadzenie od drugiej kwarty (64:63). Następnie, Amerykanin trafił kluczową trójkę na niespełna 3 minuty przed końcem spotkania (74:67) gwarantując swojej ekipie czwartą wygraną w rozgrywkach i zrównanie się bilansem (4-2) z drugimi w tabeli Włochami.

FC Barcelona Regal – Union Olimpija Ljubljana (72:46)

boxscore

Niestety na podobne emocje nie mogli liczyć kibice w stolicy Katalonii. Tam srogą lekcję basketu dostali podopieczni Saso Filipovskiego. Jeszcze do przerwy ich gra nie zwiastowała katastrofy (40:26), jednak po przerwie gracze trenera Pascuala wyprowadzili kilka skutecznych ciosów (w obronie i w kontrze czy zza łuku) i upokorzyli rywala, pozwalając mu na ledwie 6 oczek podczas trzeciej odsłony!

Goście stracili w tym meczu 18 piłek, do tego trafili tylko jeden raz za trzy punkty z 12 prób! Przegrali zbiórkę (30:37) i nie mieli żadnego zawodnika, który byłby w stanie zbliżyć się do poziomu Blaugrany (tylko Aleksandar Capin i Danny Green osiągnęli granicę 10 punktów a reszta najpewniej zechce szybko zapomnieć o wizycie w Hiszpanii..).

Trzydziestopunktowe (63:32) prowadzenie na starcie trzeciej odsłony pozwoliło trenerowi gospodarzy na skorzystanie z usług głębokich rezerw. Swoje minuty w Eurolidze dostali młodsi od bohatera wieczoru Juana Carlosa Navarro, Xavier Rabaseda (22-letni skrzydłowy) oraz Joe Ingles (24-letni Brytyjczyk).

Player Gallery

Navarro poprawił o jeden punkt najlepszy dotychczasowy rekord Amerykanina Marcusa Browna. Zdobył 14 punktów, powiększając swój dorobek w najlepszej obecnie lidze świata do 2716 punktów.

Galatasaray Stambul – Asseco Prokom Gdynia (78:76)


boxscore

Tomas Pacesas i jego podopieczni byli najbliżej zwycięstwa podczas swojej konfrontacji z wicemistrzem Turcji. Polski team eksportowy chciał sprawić sobie niespodziankę i przerwać fatalną passę 5. kolejnych porażek (najgorszy wynik i niechlubne osiągnięcie wyrównane sprzed roku) na gorącym tureckim terenie.. Cel numer jeden a mianowicie powstrzymanie kata gdynian – Jaki Lakovića – z pierwszej potyczki obu ekip został wykonany w 100%. Mimo nieskuteczności Słoweńca 1/5 z gry i nie odstępowania go na krok przez obrońców Asseco Prokomu, znów czegoś małego/jakiegoś detalu zabrakło do pierwszej wygranej (to już chyba trzeci podobny przypadek Polaków – jeśli dobrze liczę).

Nawet zatrzymanie Prestona Shumperta (3/10) na niskiej, 30% skuteczności nie dało i tym razem wygranej!
Tym razem tym detalem, nie pozwalającym drużynie Asseco Prokomu na wygranie, była dyspozycja gruzińskiego podkoszowego, który rozegrał swój najlepszy mecz w tym sezonie, Zazy Pachulii. Double double na poziomie 19pkt i 10zb i kluczowy rzut w samej końcówce dogrywki dały gospodarzom 3 wygraną w sezonie.

Postawa Pachuli i Litwina, Dariusa Songaili (10pkt i 4zb) pozwoliła na uzyskanie przewagi na tablicach. Turcy ograli naszych na deskach 44:37.

Player Gallery
Na nic, w końcowym rozrachunku, zdały się świetne akcje Donatasa Motiejunasa i Przemysława Zamojskiego. Litwin znów zdobył double double (22pkt i 10zb) a Polak dołożył 15 oczek. Dodatkowo bardzo udanie prezentował się (w końcu) Jerrel Blassingame (3pkt, 8as i 5zb).

Zespół Tomasa Pacesasa prowadził na starcie czwartej odsłony już 11.oczkami (57:46) ale ostatecznie dał sobie zabrać prowadzenie w samej końcówce. Skuteczna pogoń turecka doprowadziła do dogrywki, w której to ostateczny cios zadał gruziński podkoszowy Atlanty Hawks..

Pointa: nie pomogła gościom lepsza skuteczność zza łuku (10 trafionych prób) a po raz kolejny gdynianie fatalnie wypadli na linii rzutów wolnych (16/28) i to być może właśnie tych punktów zabrakło do pierwszej wygranej (0/4 skuteczność z linii miał Adam Hrycaniuk!).
Wydaje się ,że ostatnią bardzo realną szansą na wygraną Asseco Prokomu w tych rozgrywkach będzie potyczka ze Słoweńcami..

Tabela po 6. dniu rozgrywek grupy „D”:

1. Regal Barcelona 6:0
2. Montepaschi 4:2
3. Unics 4:2
4. Galtasaray 3:3
5. Union Olimpija 1:5
6. Asseco Prokom 0:6