Dzień po dniu..Historia NBA od A do Ą (7)

Autorzy: Karminadel24 & Woy9

Nawiązując nieco do wątku bezpośrednich pojedynków oraz tych, którym karierę przerwały lub zrujnowały kontuzje – McGrady, Ming czy Hill – dziś w cyklu historii przedstawimy Wam obrońcę Bucks, Michaela Redda. Ponadto pewnego gracza o nazwisku LaRusso. Zapraszamy…

11.XI.

Urodziny obchodzili wczoraj min.:

– Hilton Armstrong (27 lat) oraz Brandan Haywood (32)
– Rudy LaRusso (74)

Część pierwsza: Zacznijmy od jednego z solenizantów, niedawno upieczonego Mistrza ligi – Haywooda. Oto mix jego najlepszych zagrań.

Kim był tajemniczy Pan LaRusso?

Rudy LaRusso, był 5-krotnym uczestnikiem Meczu Gwiazd. W NBA reprezentował Lakers i Warriors. Co ciekawe grał dla Lakers i w Minneapolis i L.A. Skrzydłowy ten rzucał średnio 16.9 pkt. i zbierał przeciętnie 10.2 piłek. W sumie w karierze rzucił 11,5 tys punktów i zebrał blisko 7 000 zbiórek. Niestety w 2004 roku zmarł na chorobę Parkinsona.. Z pochodzenia Żyd był idealnym partnerem legendarnego Elgina Baylora i wspierał go z pozycji numer 4.  LaRusso i Baylor trzykrotnie wchodzili do finałów ligi, jednak nigdy nie zdobyli razem czy też osobno upragnionego tytułu..

Część druga: Przerażające jak kontuzje mogą pokrzyżować nam karierę. Czasem nie dbając o własne ciało sami narażamy się na urazy, czasem po prostu nasz organizm nie wytrzymuję przeciążeń gry w NBA. Kiedy na zawodowe parkiety trafia gwiazda tuż ze szkoły średniej lub uczelni, często wszyscy wróżą jej niesamowitą karierę. Ile zdobędzie tytułów, ile MVP, kogo jest w stanie prześcignąć w średniej punktów w karierze itp. Zawsze w takich sytuacjach mówię – powoli, przecież jeszcze nie zagrał meczu,albo dopiero zagrał 2 sezony. Poczekajmy z robieniem z niego gwiazdy, króla. Niestety znamy przypadki, kiedy karierę zmarnowała kontuzja, powtarzający się uraz, nie pozwalał nam pokazać ile naprawdę jesteśmy warci. Takich grajków było wielu, znamy ich czy to z zawodowych parkietów czy to z własnych podwórek… Dziś o jednym z nich.

Urodzony w 1979 roku w Ohio koszykarz został wybrany w drugiej rundzie draftu roku 2000, występował na igrzyskach w Pekinie. Michael Redd jest jednym z tych pechowców. Pisząc ostatnio o graczach z „najczystszym” rzutem wymieniałem Jordana, Millera, Allena nie wspomniałem nieco celowo o nim.. A przecież wiemy jakiej miary jest on strzelcem, jak potrafi ukłuć obronę rywala! Jak świetnie ma on ułożony rzut. Niemal dwa lata temu, a dokładnie 10 stycznia 2009, w meczu przeciwko Lakers, odnowiła mu się po raz kolejny kontuzja zerwania więzadła w kolanie, która pozwoliła mu zagrać raptem 33 mecze w sezonie 08/09 i 18 gier w 09/10. Wielu sądziło wówczas, w tym również ja, że był to jego ostatni mecz w karierze, że nie podniesie się już po takim urazie.

Dziewiąty strzelec sezonu 2006/07 (25,4 pkt) i szósty rok później (26,7) może być jak Grant Hill i inni, którym karierę zahamowała kontuzja. Dlaczego jednak wspominam tego koszykarza? 11. listopada 2006 jego Bucks grali u siebie z Utah Jazz (z Paulem Millsapem).

Był to najlepszy mecz w karierze Michaela Redda (57 pkt,18/32 z gry,6/12 za trzy) , kiedy po trzech kwartach „Kozły” przegrywały już 17-stoma punktami do gry zagrzał ich właśnie Redd. Trafił kilka ważnych rzutów na spółkę z Rubenem Pattersonem i doprowadził do wyrównanej końcówki. Wtedy po raz kolejny dał o sobie znać pech Michaela, Bucks przegrali tamto spotkanie na samym finiszu a Jazz popsuli mu „carrer high”.

Co byłoby gdyby dziś regularnie występował Redd? Wiem że w składzie się znajduję ale…. Na spółkę z Bogutem i Jenningsem byliby naprawdę o niebo lepsi niż dzisiaj. Z niecierpliwością czekam na jego powrót, może zagra i będzie kluczowym graczem chociażby z ławki, pokaże swój charakter i da iskrę zespołowi. Całą karierę związany jest właśnie z Milwaukee a kibice w Bradley Center nadal go kochają i pamiętają o nim. Wszystkiego dobrego Michael!!!

Co jeszcze wydarzyło się tego dnia w historii koszykówki?

W 1988  Uniwersytet Dallas pokonał Uniwersytet Johna Browna , 76-68, kończąc swój niechlubny rekord NCAA 86-spotkań bez wygranej!

W 1993 włodarze NBA zmienili zasady wyborów w drafcie. Od tego roku teamy z najniższą liczbą wygranych spotkań mają o wiele większe szanse na wyciągnięcie numeru 1 w loterii.

W 1996 premiery w Hollywood doczekał się film Space Jam (u nas zwany Kosmicznym Meczem). Na ekranie obok Królika Bugsa i Kaczora Duffy’ego ujrzeliśmy Michaela Jordana, Larry’ego Birda, Mugssy’ego Boguesa, Shawna Bradley’a, Charlesa Barkleya, Patricka Ewinga oraz Larry’ego Johnsona.