Kwalifikacje do Euroligi. Dzień 3.

Po sobotnich spotkaniach kwalifikacji do rozgrywek Euroligi, na placu boju pozostały już tylko cztery zespoły. W niedzielnych finałach o awans powalczą Lietuvos Rytas Wilno  z Galtasaray Stambuł i Belgacom Spirou z CEZ Nymburk.


Turniej w Wilnie.

Lietuvos Rytas – Cibona Zagrzeb 88-71

Gospodarze turnieju jeszcze do przerwy remisowali z Chorwatami po 41. Dzięki świetnej postawie Tyrese Rice’a (19 pkt., 7 ast.) w trzeciej kwarcie, Litwini odskoczyli na 69-58 po 30 minutach. Sprawę wyniku ostatecznie rozstrzygnęły dwie pierwsze minuty ostatniej odsłony. Po runie 7-0, przewaga wzrosła już do niemal 20 oczek i gracze Cibony stracili wiarę w awans. 8 punktów i 6 zbiórek dla Lietuvos zanotował wybrany z piątym numerem tegorocznego Draftu Jonas Valanciunas. 14 punktów dla Cibony rzucił Demonte Harper.

Asvel Villeurbanne – Galatasaray 83-93

Turecki zespół prowadził po trzech kwartach 79-69. Wydawało się, że wzmocniony Jaką Lakovicem (22 pkt., 3 ast.) i Dariusem Songailą (18 pkt., 5 zb., 2 prz., 2 blk.) zespół będzie już do końca meczu kontrolował wynik. W ostatniej kwarcie dzięki Edwinowi Jacksonowi, Dijonowi Thompsonowi (17 pkt.) i Bangaly Fofanie ASVEL zmniejszył straty do czterech punktów (80-84). Wtedy jednak swoje doświadczenie wykorzystał Lakovic przechwytując w końcówce bardzo ważna piłkę, po czym trafił zamrażającą mecz „trójkę”.

Turniej w Chaleroi.

Belgacom Spirou – Alba Berlin 74-63

Miejscowa ekipa korzysta w pełni z atutu swojego parkietu i Spirou wystąpi w niedzielnym finale. Zespół z Berlina może powoli zacząć mówić o kompleksie Spirou. Belgowie już drugi rok z rzędu wyeliminowali Albę w eliminacjach Euroligi. Spirou po wygranej 24-16 pierwszej kwarcie kontrolowało mecz. Alba tylko pod koniec pierwszej połowy zbliżyła się na trzy punkty (38-41). Jej graczom nie udało się już zrobić kolejnego kroku. 15 punktów dla gospodarzy zdobył Dwayne Broyles, 10 dodał były zawodnik Prokomu Sopot Justin Hamilton.

CEZ Nymburk – BC Chimki 86-79

Największą sensacją dnia była wygrana Mistrza Czech. Mecz miał zupełnie nieoczekiwany przebieg. Już po pierwszej kwarcie Nymburk wygrywał 21-5! Kiedy minęło kolejnych 10 minut Czesi prowadzili 49-22. Tak wysokie prowadzenie uśpiło nieco były zespół Muli Katzurina. Prowadzeni obecnie przez Ronena Ginzburga zawodnicy, na starcie trzeciej odsłony stracili 15 punktów, rzucając tylko 1 i Chimki niemal odrobiły straty (54-58). Naszpikowanej gwiazdami ekipie z Rosji nie udało się jednak wygrać. Dobra gra ofensywna w końcówce pozwoliła Nymburkowi wywalczyć awans do finału. 26 punktów dla zwycięzców zdobył Tre Simmons. Reprezentant Polski Thomas Kelati dodał do dorobku zespołu Rimasa Kurtinaitisa 10 oczek, po 25 dodali Kresimir Loncar i Chris Quinn.