Lockoutowy nastrojomierz – Którą maskę przywdziejesz?

Niestety, zza oceanu nie docierają do nas ostatnio zbyt pomyślne wieści. Rozmowy, które miały przynieść znaczący przełom tylko pogłębiły cleavage pomiędzy zawodnikami i właścicielami.

Oto garść informacji, napisanych przeze mnie (Bartłomieja Berbecia) na sportowefakty.pl, czyli niezbyt optymistyczne wypowiedzi:

Nie milkną echa wtorkowego nieudanego spotkania właścicieli klubów NBA i związku zawodników w sprawie rozwiązania lockoutu. Głos zabrał najważniejszy człowiek w tej organizacji, David Stern.

Komisarz najlepszej ligi świata jak zwykle wypowiedział się w tonie bardzo dyplomatycznym, nie dającym jednak żadnych powodów do optymizmu. – Nie mieliśmy najlepszego dnia – zaczął David SternWielokrotnie powtarzaliśmy zawodnikom, iż potrzebujemy ekonomicznego systemu rozgrywek, który jest realny, możliwy do osiągnięcia. Komisarz zarzucił też graczom, iż sugerowanie, że propozycja właścicieli jest dokładnie tym samym, co przedstawiono 30. czerwca, czyli wtedy, gdy lockout się rozpoczął jest „nie na miejscu”. Dodał również, że stanowisko graczy jest emocjonalne i podsumował to mało obiecującym stwierdzeniem, że obie strony obiecały sobie, że będą ze sobą w kontakcie.

Rozmowy na żywo na miejscu monitorował Ken Berger, pracujący dla CBS Sports. Niestety, ma dla nas fatalne wieści.

Krótko mówiąc – wtorkowe negocjacje zamiast przybliżyć nas do nowego układu zbiorowego, oddaliły od niego obie strony i tylko pogłębiły animozje.

Oto kilka wypowiedzi, cytowanych przez Bergera:

– Jesteśmy pesymistami. Właściciele nie mają zamiaru ustąpić stamtąd, gdzie zacumowali już dawno. Nie możemy w tej chwili przywidzieć żadnego postępu – mówił prezes Billy Hunter. Co gorsza – żaden kolejny termin spotkania nie został ustalony! Największym problemem pozostaje system – zawodnicy są skłonni spasować natomiast w sprawach ekonomicznych.

– To bardzo niefortunne i zniechęcające, ale z tym w rzeczywistości się mierzymy. Nie odchodzimy od stołu. W tej chwili jednak nie zmierzamy w stronę kompromisu, ani nie możemy nawet przywidzieć kiedy to nastąpi. Wychodząc stąd nie powinniśmy myśleć, że obozy przygotowawcze i mecze przedsezonowe zaczną się o czasie – tak z kolei mówił Derek Fisher.

 

W związku z tym wszystkim pytamy Was – którą maskę przywdziejecie?

Powiem szczerze, że jestem optymistą, a jeżeli chodzi o kasę, to takim ciężko na tym świecie. W związku z tym mój nastrój zasługuje na smutną maskę…

Komentarze do wpisu: “Lockoutowy nastrojomierz – Którą maskę przywdziejesz?

  1. Właściciele są sami sobie winni!! Najpierw dają wielu zawodnikom przepłacone umowy (Arenas, Johnson, Lewis i wielu innych) a później płaczą że nie mają kasy. To po co proponują aż tak wysokie kontrakty. Dobrze Lewis ostatnio powiedział. Kto odmówi kontraktu na 20 baniek rocznie i powie że nie chce aż tyle? To wygląda tak jak by rodzice najpierw dali dzieciom cukierki a później zabierali. Słabo… A jak klubów z małych miast nie stać na utrzymanie to niech się przeniosą do większych. Jakoś w LA, Miami, NY i wielu innych nie płaczą na to że nie zarabiają. Wątpię czy w Las Vegas drużyna była by niedochodowa… Albo może tak jak kiedyś rzucił chyba Stern – zmniejszyć tą ligę. Zrobić ją jeszcze bardziej elitarną. Podsumowując – najpierw właściciele narobili bałaganu w finansach ligi a teraz chcą sprzątać to czyimś kosztem. A po dwa? Wczuli interes na grube zyski po najlepszym sezonie od lat;]

  2. @El
    popieram. w biznes wpisane jest ryzyko – zarobisz albo stracisz. podpisałeś złe umowy, firma nie przynosi zysku to zbankrutujesz i jeszcze komornik cię najedzie. ale właściciele klubów stwierdzili, że oni to chcieliby zarabiać od razu i dużo… i niech Miami odda LeBrona do Sacramento, Lakers Gasola do Waszyngtonu itd. w imię wyrównania szans. pensje zawodników są „obrazą ludzi ubogich” (wypowiedź włoskiego duchownego odnośnie pensji piłkarzy calcio w latach 90.), ale ktoś im do cholery te pensje dał.

Comments are closed.