LeBron James: najgorszy tydzień w moim życiu

Autor: Bartłomiej Berbeć (SportoweFakty.pl)

Nie łatwo być czołowym koszykarzem świata. Oprócz milionów dolarów na koncie bankowym i wymarzonym przez wielu zawodzie wiąże się to z ogromną presją i nieustannym śledzeniem każdego poczynania, dzień po dniu.Nade wszystko jednak wiąże się to jednak z oczekiwaniami – heroicznych wyczynów na parkiecie w każdym meczu i rokrocznym wygrywaniu tytułów. Zwłaszcza, gdy Twój pseudonim to „The King.”

LeBron James musi coś o tym wiedzieć. Od kilku sezonów wytyka mu się niezdolność do poprowadzenia swojej drużyny do Mistrzostwa NBA. Szczyt tej krytyki przyszedł teraz, po przegranych z Dallas Mavericks Finałach NBA. Zawodnik długo milczał na temat tamtych dni, ale teraz otworzył usta.

– To był najgorszy tydzień w moim życiu. Nie znoszę przegrywać – powiedział James. Zapytany o to, co w tym czasie robił, odpowiedział – Nic, nie robiłem kompletnie nic.

Po raz pierwszy w jego tonie daje się wyczuć taką szczerość i nie skrywanie negatywnych uczuć, a nawet trochę pokory. Czy to oznacza, że LBJ się zmienił i wyciągnął z tamtej klęski jakąś lekcję?

Komentarze do wpisu: “LeBron James: najgorszy tydzień w moim życiu

  1. jeśli nie jest to jakaś kolejna manipulacja dziennikarzy to wygląda na to, że rzeczywiście spokorniał

  2. „Jedna jaskółka wiosny nie czyni”, jeden wywiad nie świadczy o tym, że Lebron się zmienił, poczekamy zobaczymy

  3. dla mnie to czysty PR- facet kreowany przez media od młodego chłopaka musi je czymś karmić, przy okazji próbując pozbyć się łatki nadanej przez Boston i Dallas.

    skillsetów mu odmówić nie można, ale na tym poziomie najwięcej rozgrywa się w głowie :)

  4. „nie znoszę przegrywać” – powinien się już przyzwyczaić :)

  5. Lebron to taki Cristiano Ronaldo pilki noznej. Widze bardzo wiele podobienstw miedzy tymi dwoma „gwiazdami”… Adidass lepiej trafił z gwiazdami – mają młodych wilków w osobach Messiego i Rose, którzy są także podobni do siebie – zamiast gadać grają i to grają cudownie :)

    1. bardzo ciekawe i celne;-) Niestety ja kibicuję pół na pół to CR-7 i DR-1.

  6. @WhiteD – może przytoczyłbyś jakieś argumenty, bo tak to można rzucić, że nawet Jordan jest przereklamowany…

    chyba, że po prostu nie masz argumentów.

    1. nie wiem czy można to nazwać przereklamowaniem, ale to jak został przykryty w PO przez LeBrona świadczy, że jeszcze dużo musi się uczyć, a porównania z Jordanem zdecydowanie na wyrost.

Comments are closed.