WNBA: Wielki mecz w Minneapolis, perfekcyjne Nicole Powell i Erin Phillips

W swojej historii potyczki ekip z Minneapolis i Phoenix zapisywały się w annałach ligi WNBA. W środową noc zawodniczki obu zespołów po raz kolejny stworzyły kapitalny spektakl, w którym lepsze okazały się Mercury. Po innych środowych meczach zadowolenia nie mogą ukrywać szkoleniowcy Wisły Can Pack Kraków, bowiem liderki teamu spod Wawelu walnie przyczyniły się do wygranych swoich zespołów grając przy tym na kapitalnym procencie.


Nicole Powell, zawodniczka New York Liberty, błysnęła tym, z czego słynie, czyli doskonałym rzutem z dystansu. W pojedynku przeciwko Atlancie Dream w tym elemencie koszykarskiego rzemiosła nie pomyliła się, wykorzystując wszystkie pięć prób. W całym meczu skrzydłowa Liberty pomyliła się tylko raz w rzutach z gry, a spotkanie zakończyła z dorobkiem 20 punktów, jako najskuteczniejsza zawodniczka meczu.

Inna zawodniczka Białej Gwiazdy Erin Phillips chyba na dobre zadomowi się w pierwszej piątce Indiany Fever. Australijka w starciu przeciwko Słońcom z Connecticut spędziła na parkiecie 31 minut, a w tym czasie uzbierała 13 oczek, 5 zbiórek i 4 asysty, przy czym zagrała na stuprocentowej skuteczności (3/3 za 2, 2/2 za 3 i 1/1 za 1). Phillips walnie przyczyniła się do wygranej i ma coraz mocniejszą pozycję w ekipie z Indianapolis.

W Minneapolis doszło z kolei do starcia dwóch najbardziej ofensywnie grających zespołów, czyli miejscowych Lynx oraz Phoenix Mercury. Obie drużyny, do których należy rekord punktowy w jednym meczu w całej historii ligi WNBA, nie zawiodły i tym razem.

Spotkanie od samego początku było niesamowicie wyrównane. Na początku czwartej kwarty inicjatywę przejmować zaczęły jednak gospodynie, które na na 5 minut przed końcem meczu prowadziły już nawet 91:80. W tym momencie zaczął się jednak pościg przyjezdnych, które trafiły cztery razy z rzędu zza łuku, dzięki czemu powróciły do gry.

Kluczową akcję dla losów meczu przeprowadziła Penny Taylor, która przy jednopunktowej stracie wybrała piłkę Lindsay Whalen. Australijkę faulem powstrzymywała Seimone Augustus, natomiast sędziowie orzekli przewinienie niesportowe, co dało Mercury dwa rzuty wolne i posiadanie piłki. To otworzyło szanse na wygraną, której Mercury nie zmarnowały. Dla triumfatorek 27 punktów wywalczyła Diana Taurasi, ale w czwartej kwarcie to Taylor była pierwszoplanową postacią, która zapewniła wygraną ekipie z Arizony.

New York Liberty – Atlanta Dream 91:69 (23:15, 29:24, 23:16, 14:16)
(Nicole Powell 20, Kia Vaughn 14, Leilani Mitchell 12 – Angel McCoughtry 17, Coco Miller 15, Armintie Price 12)

Chicago Sky – Tulsa Shock 72:54 (21:9, 22:22, 12:13, 17:10)
(Sylvia Fowles 21 (13 zb), Epiphanny Prince 11, Tamera Young 10 – Jennifer Lacy 13, Andrea Riley 12, Tiffany Jackson 7 (11 zb))

Indiana Fever – Connecticut Sun 90:78 (32:18, 21:12, 23:25, 14:23)
(Katie Douglas 20, Jessica Davenport 14, Erin Phillips 13 – Tan White 17, Tina Charles 15 (11 zb), Kara Lawson 11)

Minnesota Lynx – Phoenix Mercury 105:112 (21:27, 28:21, 27:25, 29:39)
(Seimone Augustus 22, Lindsay Whalen 19, Rebekkah Brunson 16 (16 zb) – Diana Taurasi 27, DeWanna Bonner 24, Penny Taylor 19)

Krzysztof Kaczmarczyk

SportoweFakty.pl