„Co by było gdyby…”- czyli powrót LBJ do Cleveland

A gdyby tak King James miał teraz powrócić do Cavs?

LBJ: Powrót?

Wyobraźmy sobie sytuację, w której LeBron James w obecnej przerwie od rozgrywek ligi NBA trafiłby w wymianie z powrotem do Cleveland Cavaliers. W jakich okolicznościach miałby miejsce taki transfer po ostatnim sezonie? Prezentujemy Wam tłumaczenie ciekawego artykułu Abela Rodrigueza na ten temat:

Sensacyjna wiadomość, która dotarła przed momentem do naszej redakcji prosto z Miami, zszokowała cały świat koszykarski- ale narobiła zamieszania również wśród polityków, a nawet członków Wschodniego Wybrzeża (czyt. fanów muzyki hip-hop). Działacze zespołu Miami Heat właśnie ogłosili, że oddali na zasadzie wymiany LeBrona Jamesa do… Cleveland Cavaliers!

Książę James (wcześniej znany jako Król James) przenosi swoje talenty z Florydy z powrotem do Kawalerzystów, zespołu, który ostatni sezon skończył z bilansem 19-63. W zamian drużyna Heat otrzymała pierwszoroczniaka Alonzo Gee, a także Stana Kellersa (specjalista od treningu siłowego i kondycyjnego) oraz 135 dolarów w gotówce.

Widocznie włodarze Żarów byli zniesmaczeni cyrkiem, jaki LeBron urządził sobie występując w trykocie Heat- zwłaszcza w finałach NBA, kiedy domniemana Wielka Trójka przegrała z Dallas „Dirk Nowitzki” Mavericks stosunkiem 4-2.

Właściciele mistrzowskiego zespołu NBA (z 2006 roku) oświadczyli również, że są zażenowani zachowaniem Jamesa i Dwyane Wade’a– mowa o ich prześmiewczej postawie wobec gorączki Nowitzkiego w meczu numer 4.

Grupa kilku reporterów z USA w specjalnym oświadczeniu stwierdziła, że Dirk to „koszykarz z klasą”, ale gdyby na jego miejscu był ktoś inny (np. Kobe Bryant), to po wygranych finałach mógłby śmiało udawać, że kuleje, a tym samym nabijać się z biodra Dwyane „Bioderko” Wade’a po grze numer pięć lub udawać dławienie naśladując postawę LeBrona „Duszę się i nie mogę rzucać” Jamesa w czwartych kwartach finałowych meczów.

Większość fanów Heat jest zdania, że ta wymiana to dobre posunięcie działaczy ich ukochanego zespołu. Wszak pozostałe 2/3 Wielkiej Trójki wciąż pozostaje w Miami. No chyba że jakiś klub NBA wyłoży na stół odpowiednią ofertę.

Jedynym problemem może być fakt, że po ostatniej spektakularnej przeprowadzce z Cleveland James może nie znaleźć odpowiedniego miejsca do zamieszkania w tym mieście. Persona non grata. Burmistrz Cleveland oznajmił, że najlepiej byłoby gdyby LeBron zamieszkał w Ashtabula, miasteczku położonym o ok. 53km od jego miejscowości. Z kolei najbardziej zagorzali kibice Cavs polecili Księciu zamieszkanie w Arizonie, Alasce lub nawet w Peru.

Trener Cavaliers, Byron Scott, zapytany przez lokalnych dziennikarzy o rolę Jamesa w drużynie odpowiedział: „Myślę, że ma wielki potencjał. W moim zespole będzie miał szansę zgarnąć nagrodę dla najlepszego rezerwowego ligi!”

 

Komentarze do wpisu: “„Co by było gdyby…”- czyli powrót LBJ do Cleveland

  1. Na 1 kwietnia w Super Expressie dla dziadków przesiadujących pół dnia w STS-ach – w sam raz.

Comments are closed.