Z Bostonu do Moskwy

Krstić uzgodnił warunki umowy z rosyjskim gigantem

Kilka źródeł już poinformowało, iż serbski środkowy Boston Celtics, podpisał umowę z rosyjskim potentatem CSKA Moskwa. Oficjalnej informacji jeszcze jednak nie mamy, ale wg doniesień zawodnik, który ma za sobą 8 lat występów w NBA, zarobi przy dwuletniej umowie aż 6 milionów dolarów!



Krstić ma być podstawowym graczem przebudowanej Armii Czerownej (taką nazwą tytułują moskiewski klub fani basketu w Europie). CSKA bowiem zaliczyła przysłowiową klapę w rozgrywkach euroligowych, najpierw zmieniając trenera, a następnie nie awansując do drugiej fazy najbardziej prestiżowych rozgrywek na Starym Kontynencie.

28-letni gracz ma już za sobą występy w Rosji w barwach klubu Triumph Lyebertsy podczas sezonu 2008-9 (wówczas zarobił blisko 5mln dolarów!).

Za oceanem występował on w trzech klubach tj. Nets, Thunder i Celtics, a największym jego osiągnięciem była gra w play offs. Teraz postara się Serb o powrót na europejskie salony wraz z CSKA Moskwa, zwłaszcza, że rosyjski potentat zamierza sprowadzić kilka ‘gorących’ nazwisk jak Mirza Teletović (Caja Laboral, Hiszpania) i Sammy Mejia (Cholet, Francja).

Komentarze do wpisu: “Z Bostonu do Moskwy

  1. Początek w NBA miał niezły, co warto zauważyć. Nawet w Oklahomie byl starterem, a w Bostonie grał na wysokiej skuteczności.

    Z jednej strony zawsze dziwiłem się tym, którzy rezygnują z gry za oceanem, tym bardziej, że Krstic ma przed sobą jeszcze dobre kilka lat gry (a w Bostonie grał na najwyższej skuteczności w karierze), ale z drugiej strony ma szansę być gwiazdą Euroligi w topowym zespole.

    1. myślę ,że ważny jest stan kolan i pleców Krstića (więcej może nie pogra niż 3/4 lata). W NBA sporą sumę zżerały mu podatki ,a w Moskwie dostanie więcej kasy na rękę. także aspekt finansowy też ma znaczenie dla Serba.

  2. Swoją drogą Gortat dzisiaj poinformował, że jego manager szuka mu klubu w Europie na wypadek lockoutu. Ciekawe gdzie by go mogli chcieć i kto miałby odpowiednie finanse żeby go ściągnąć…

  3. MG 4 do reaktywowanego Śląska:)
    Co do Krsticia to sorry, ale na NBA niestety jest za słaby. Przynajmniej na pewno nie na starting five. Danny Ainge musi teraz poważnie zająć się szukaniem centra.

  4. Co by nie mówić, że jest za słaby był starterem przez kilka lat. Dzisiaj mamy XXI w. Kwestia NBA – Europa zależy od samych zawodników. Ci niekiedy mogą zarobić więcej na Starym Kontynencie aniżeli w NBA. Po drugie zawodnicy chcą nadal grać i bardzo często nie odpowiada im bycie zmiennikiem w NBA. Navarro sam powiedział, że nie podobało mu się w NBA po prostu. Panuje tam inna mentalność i inne podejście do gry. W Europie liczy się unit w Stanach zespoły muszą mieć liderów, których należy promować, bo gwarantują im kontrakty. Prawda jest taka, że w NBA nie zawsze grają najlepsi gracze na świecie. Niektórzy są tam dlatego, że znają odpowiednich ludzi, mają dobrych agentów lub po prostu warunki fizyczne. Generalnie dopiero z wiekiem zacząłem doceniać gwiazdy Starego Kontynentu i mieć szacunek, do tych, którzy po prostu nie mieli ochoty grać w NBA. Mieli umiejętności, warunki, etc ale po prostu nie chcieli. Wielu było takich podobnie, jak wielu było takich, którzy mogli być gwiazdami w NBA Galis, Dalipagic, Belov, Meneghin, jednak ustroje polityczne często im to utrudniały. W NBA dopiero z latach 90-tych zaczęto stawiać na graczy spoza US, dając im szansę. Jest też wiele przykładów graczy, którzy się zmarnowali w NBA, przez delikatnie rzecz ujmując zakute podejście do tematu i promowanie swoich. Europejczycy potrafią grać bardziej dla zespołu, Amerykanie to indywidualiści, nie oszukujmy się, a wszystko tkwi w korzeniach. Tak czy inaczej NBA dziś nie podnieca już graczy, tak jak niegdyś, kiedy była nieosiągalna dla non US ballers. Tak więc powodzenia w CSKA Nenad :)

  5. widzę ,że zyskaliśmy bardzo sensownie komentującego kibica. Również na NaszymKoszu. dzięki i zapraszamy do odwiedzin.

Comments are closed.