Najbardziej niedoceniany i najbardziej przeceniany zawodnik ligi (1/2)?

Z cyklu Gwiezdnych Wojen (vol. 9) ; zaczynamy od teamów z play offs

Każdy z nas patrzy w stronę swoich ulubieńców. Rzeszę fanów w naszym kraju ma Dirk Nowitzki (szczególnie podczas ostatniej transmisji na NBA.de można było to zauważyć;-), jeszcze więcej Kevin Durant, a także Derrick Rose, również Dwayne Wade.

Nie każdy pała miłością do Tima Duncana, Kevina Garnetta, Andrew Bynuma (zwłaszcza po wydarzeniach z ostatniego meczu), Rona Artesta czy nawet LeBrona Jamesa i Kobego Bryanta.

Jednak większość z tych graczy regularnie zostaje wybierana – czasami jakby z urzędu (?!) – do piątek najlepiej broniących czy dostaje wyróżnienia na wyrost, a głosujący trenerzy czy dziennikarze pomijają czasami równie istotnych graczy drugiego planu. Popatrzmy, komu należałoby przyznać nagrodę Najbardziej Niedocenianego Gracza Ligi.Wskazałem jednego gracza z większości, którego ominęło coś większego..

1. Atlanta Hawks i Jeff Teague (gracz, który podczas play off pokazuje swoją przydatność, może być opcją na lata dla teamu z Georgii i wcale nie w cieniu Johnsona czy Crawforda..)

2. ex Boston Celtics i Kendrick Perkins (jego strata jest bolesna dla Celtów i zachwiała chemię w drużynie, zabrała siłę środka)

3. Miami Heat i Joel Anthony (dopiero w play offs pokazuje swoją wartość i spełnia rolę wcześniej przypisaną do Udonisa Haslema, którego udanie zastępuje w P.O. )

4. Chicago Bulls i Luol Deng (cień Rose’a, świetnie grający w obronie skrzydłowy, który poprawił swój rzut z dystansu i rozwija się pod okiem Thibodeau. Równie skuteczny w play off co w sezonie zasadniczym)

5. Orlando Magic i Brandon Bass (w cieniu Howarda, nie wykorzystywany jak choćby za czasów gry w Dallas; w każdym klubie potrzebującym solidnej czwórki odgrywałby większą rolę)

6. Indiana Pacers i Roy Hibbert (podkoszowy zwierzak, który powoli się rozwija i jeśli dopisze mu zdrowie będzie niedługo postrachem niejednego centra NBA)

7. Philadelphia 76 ers i Jodie Meeks (obrońca, który przyćmił numer dwa draftu – Evana Tunera – i pokazuje, że może być dobrą przyszłością tej drużyny)

8. ex N.Y. Knicks i para Ray Felton z Willem Chandlerem (perspektywa pozyskania Melo, przysłoniła dokonania tych panów w pierwszej fazie sezonów. Po ich odejściu również ucierpiała defensywa Big Apple)

9. L.A. Lakers i Lamar Odom (dopiero ten sezon i nagroda najlepszego rezerwowego potwierdziła klasę L.O. ; dotychczas ciągle w cieniu K.B.24 czy Gasola)

10. Memphis Grizzlies i para Tony Allen z Zachiem Randolphem (pierwszy był gdzieś w rezerwie Celtów i nagle dostał się – słusznie – do drugiej piątki obrońców, drugi nie pasował w Portland a także w N.Y. a nieco z konieczności odnalazł się w Memphis)

11. Oklahoma City Thunder i Thabo Sefolosha (w Chicago dzisiaj pewnie wzięli do z pocałowaniem ręki za Keitha Bogansa, jednak Szwajcar tak naprawdę rozwinął się, pokazując swoje możliwości do gry w defensywie przy boku Westbrooka i Duranta!)

12. Dallas Mavericks i Shawn Marion (dostał tylko jeden punkt w głosowaniu do piątki obrońców sezonu. Kiedy laury zbierają Terry,Stojaković i Nowitzki w ataku, on haruje jak wół w obronie i odciąża gwiazdy..)

13. New Orleans Hornets i Willie Green (w Sixers miewał przebłyski, ale na nowych śmieciach pokazał, iż może być wartościowym partnerem dla Chrisa Paula. Gwiazdą nigdy nie będzie, ale pożytek z niego Monty Williams może mieć nie mały).

14. San Antonio Spurs i George Hill (kto wie czy włodarze klubu nie powinni wysłać do innego zespołu Tony’ego Parkera za wartościowego podkoszowego by w końcu dać szansę Hillowi jako pierwszemu PG?! Kolejny sezon w którym G.H. pokazał swoją wszechstronność i klasę)

15. Portland TrailBlazers i LaMarcus Aldridge (nie dostał się do All Star Game, nie przeszedł pierwszej rundy play off, a także nie pomogło wsparcie Marcusa Camby’ego i Geralda Wallace’a. Nie wszedł też  do pierwszej piątki sezonu, w głosowaniu na MVP też go nie ujrzeliśmy w czubie; R.S. pokazał, że kto wie czy nie jest najlepszą obecnie czwórką ligi?! Średnie: 22pkt i 9zb)

16. Denver Nuggets i Nene Hilario (gra Nuggets zawsze koncentrowała się wokół Melo Anthony’ego, a po jego odejściu George Karl mocno forsuje grę bazującą na obwodowych. Brazylijczyk zaliczający się do top5 centrów ligi, najprawdopodobniej zmieni klimat by po walczyć o wyższe cele lub wyższy kontrakt i lepsze statystyki!)

Poniżej lista przecenianych graczy (bądź z za wysoko zawieszoną poprzeczką oczekiwań!):

1. Marvin Williams z Hawks (ten sezon chyba pokazał na, co go naprawdę stać – a jest to dużo poniżej oczekiwań!)

2. Jeff Green z Celtics (jego rola w OKC malała i malała aż w końcu został 'role playerem’ w Bostonie)

3. Carlos Arroyo i Eddie House z Heat (zaczynali od dużej liczby minut, a pierwszy z nich w pierwszej piątce, by ostatecznie wypaść z rotacji przed końcem R.S.; Portorykańczyk wyleciał do Bostonu i też nie gra..)

4. Carlos Boozer z Bulls (miał być gwiazdą i tzw. koniem pociągowym ekipy a traci coraz więcej blasku z każdym dniem i kolejnym przeciętnym występem)

5. Hedo Turkoglu z Magic (szkoda, że słuchał żony i pojechał grać do Toronto swego czasu. Zostając w Magic, bądź godząc się na ofertę Blazers mógłby utrzymać wyższą formę). Zaraz za nim Jameer Nelson – pupil Stana Van Gundy’ego.

6. Mike Dunleavy Jr. z Pacers ( pewnie Larry Bird co dzień ściąga kartki z kalendarza z napisem tyle dni zostało M.D. do wypełnienia kontraktu z nami;)

7. Mareese Speights z Sixers (rok temu zadziwiał stając się czołowym podkoszowym Sixers, o którym myśleli Blazers, a w tym roku po prostu słabizna).

8. Chauncey Billups z Knicks (cena jaką zapłacili za Melo Knicksi oddając swoich wartościowych graczy i biorąc gażę Big Shoota jest ogromna i zdecydowanie za duża..cel wcale nie musi uświęcać środków)

9. Ron Artest z Lakers (największym osiągnięciem w jego karierze zostanie mecz numer 7 poprzednich finałów; fani Lakers nie zapomną mu nieudanej próby wsadu z półfinału przeciwko Mavs)

10. O.J. Mayo z Grizzlies (gracz o wielkich możliwościach – z wysokim numerem w drafcie – a także sporym talencie, jednak w tym sezonie parę niepoważnych wybryków mocno obniżyło jego ocenę u obserwatorów. Jak na razie nie spełnia pokładanych w nim nadziei, a kto wie czy nie wyjedzie z Memphis po kończącym się sezonie)

11. James Harden z Thunder (miał być drugim strzelcem zespołu, kiedy wstępował z drafu do ligi. Z biegiem czasu przegrał rywalizację z Durantem i Westbrookiem, a Scott Brooks patrzy na dobro zespołu i widzi w nim zadaniowca oraz plastra na czołowe strzelby rywali. Moim zdaniem poszedł nieco w inną stronę niż oczekiwano, jednak nie mogę powiedzieć, że w złą..)

12. Rick Carlisle z Dallas (trener Mavs dostał duży kredyt zaufania od Marka Cubana, jednak zastanawiam się jak będzie prowadził dalej zespół, w następnym sezonie, gdy Jason Kidd zawiesi buty na kołku, a ze stołka asystenta ubędzie mu Dwayne Casey..moje zdanie to wiele pracy za niego wykonuje w/w Kidd i jego chęć wygrania tytułu)

13. David West z Hornets (trafiał do All Star Game , rzucał sporo punktów, ale wiele zawdzięczał też CP-3. Te play offs pokazały, że absencja Westa nie jest tak dużą stratą dla Hornets, a klub może zainwestować w nowy kontrakt Paula niż oferując wielomilionową gażę dla PF. Carl Landry też na pewno się ucieszy;-).

14. Tim Duncan ze Spurs (krótko mówiąc era Duncana jak i era Spurs powoli dobiegła końca. Ex pływak z Wysp Dziewiczych zagrał najgorszy sezon w karierze i nie pomógł zespołowi w play off)

15. Rudy Fernandez z Blazers (tyle razy już demonstrował swoje niezadowolenia z byciem ledwie ławkowiczem, że zamiast walką o minuty na parkiecie przychodzi mu coraz częściej oglądać plecy kolegów jak Wallace’a, Batuma, Roy’a i Matthewsa). Ciągle uważany za wielki talent, ceniony w Europie, jednak w NBA mimo efektownych zagrań i wysokiej gaży, wielkości w grze nie potwierdził. Kto wie czy nie opuści Oregonu..)

16. J.R. Smith z Nuggets (niesforny gracz, który ma niesamowity talent strzelecki, ale jego zachowanie pozostawia wiele do życzenia. Gdyby posiadał wyższe boiskowe IQ to nie pozbywaliby się go Bulls czy Hornets. Jego akcje wśród fanów stoją bardzo wysoko, za imponujące rzuty lub slam Dunki. W opinii trenerów niestety notuje niższe wyniki. Może też jak Nene zmienić otoczenie podczas off season )

C.D.N. i będzie dotyczył teamów spoza top 16.

Komentarze do wpisu: “Najbardziej niedoceniany i najbardziej przeceniany zawodnik ligi (1/2)?

  1. Nie no z Jeffem Greenem to chyba trochę przesada. Chyba nikt nie liczył, że chłopak wygryzie z S5 Garnetta… Aktualnie jeden z najlepszych sixth manów ligi.

    IMHO wszelcy eksperci powinni godzić się z tym, że Kobe z roku na rok będzie odgrywał coraz mniejszą rolę w lidze więc jeśli nadal będzie na siłę wciskany do pierwszych piątek za zasługi to chyba ucierpi reputacja wszelkich głosowań. Ja powiem tak – ok pierwsza piątka sezonu nie mam nic przeciwko chociaż i tak uważam, że Flash był lepszy, ale z pierwszą piątka All-Def przegięli, bo i Allen i Wade, a nawet R.Brewer byli zdecydowanie lepsi.

    Kto niedoceniany? Nie wiem. Prawda jest taka, że przynajmniej w naszym kraju większość „fanów” to dzieciaki oczytane w bravo sport więc logiczne, że taki James, Wade, Bryant będą na rynku królować.

    Ostatnio omal się nie przekręciłem jak mój młodszy kumpel powiedział, że Wall to cienias z 16 punktami na mecz. No słów brak, ale takie są realia na temat wiedzy Polaków o NBA.

  2. O tak! Hedo Turkoglu, a zwłaszcza jego kolega Jameer Nelson to dwaj moi „ulubieńcy”. Partacze i cienkie bolki jakich mało.
    Zgadzam się też, że Brandon Bass z Orlando to ciekawy i b. niedoceniany zawodnik o dużych możliwościach.

  3. Harden nie jest nalezycie doceniony! absolutnie nie zgadzam sie!

  4. @Bargnani nie wiem czy czytales o pomysle na Greena do s5 zamiast Pierce’a,a the Truth z ławy w nowym sezonie.@Ham popatrz na to ,ze Harden zapowiadany jak strzelec,jest daleko w hierarchii za Durantem i Westbrookiem.pokazaly to co najmniej dwa mecze przegrane z Grizzlies,a Cook bardziej punktowal niz J.H.jak Brooks widzi go tylko jako plastra to jest daleki od wykorzystania należytego gracza

  5. @Woy – tak czytałem, ale mowa o tym sezonie. Gdyby Rivers wystawił w serii z Miami Greena do S5 zamiast Pierce’a czy KG to media by go zjadły. Ale chłopak ma duży talent, na pewno można budować zespół, w którym miałby stanowić fundament.

    Osobiście podoba mi się wizja tria Rondo-Green-Big Baby w Bostonie, ale zanim wszyscy razem będą stanowić o sile minie jeszcze trochę czasu. Swoją drogą mam wrażenie, że Rivers znalazł się w niezręcznej sytuacji, bo nie wypada tak dziadków zdegradowadować na ławę, a im szybciej by taki ruch zrobili tym lepiej by na tym wyszli.

  6. jakby wygrał nikt by go nie zjadł. Ja nawet widziałbym to tak , nadrabiając atletyzmem w przegranej serii z Heat i bez formy Ray Raya , Rondo-Pierce-Green-Garnett-Davis. Rivers zapomniał też ,że Ray mógłby czasami klepać a on podwyższył by skład ekipy..ale to już historia;-)

Comments are closed.