Bohater i antybohater tygodnia (24)

Witam! To już ostatnia część tego cyklu w sezonie regularnym. Ten czas zleciał wręcz błyskawicznie. Okazało się, że niektórym pod koniec sezonu wpada niemal każdy rzut. Z kolei inni zgubili gdzieś swoją formę i teraz nie wiadomo co mogą zaprezentować w Playoffs.

BOHATER TYGODNIA:

Ty Lawson – rozgrywający Denver Nuggets w meczu przeciwko Timberwolves miał swój dzień. wydawało się, że po jego rzutach piłka sama szuka drogi do kosza. Lawson trafił 10 pierwszych prób za trzy. Do tej pory nikt czegoś takiego nie dokonał. Pomylił się dopiero przy kolejnym podejściu, ale to był bardzo trudny rzut z odchylenia przy kończącym się czasie. Do wyrównania rekordu NBA zabrakło mu dwóch trójek. Możliwe, że był w stanie tego dokonać, ale przy rozstrzygniętym wyniku meczu szkoleniowiec „Samorodków” nie chciał już trzymać swojego asa na parkiecie. Co ciekawe, do tej pory rekord Lawsona w celnych rzutach za trzy wynosił zaledwie trzy udane podejścia. Teraz trafil ich dziesięć, a mecz zakończył z również rekordową dla siebie zdobyczą 37 punktów.

ANTYBOHATER TYGODNIA:

Los Angeles Lakers – jeszcze niedawno „Jeziorowcy” byli na fali i wygrywali wszystko. Wydawało się, że mogą nawet zepchnąć San Antonio Spurs z pierwszego miejsca w Konferencji Zachodniej. W jednym momencie jednak spadli z tej fali prosto do dołka i zaczęli wszystko przegrywać. Walczyli o pierwsze miejsce, a teraz w najlepszym przypadku mogą ulokować się na drugim, ale równie dobrze mogą spaść na czwarte. Fani Lakers na pewno nie tak wyobrażali sobie finisz sezonu regularnego…