Mavericks tuż za Lakers

Zwycięstwo nad Clippers przy jednoczesnej porażce Lakers przybliżyło zespół z Dallas do drugiego miejsca w Konferencji Zachodniej, a zarazem pozwoliło utrzymać trzecią lokatę.


Los Angeles Clippers (31-49) 35 19 21 21 96
Dallas Mavericks (54-25) 19 28 30 30 107

Mavericks już do końca sezonu regularnego będą grać w ciągłej niepewności na której pozycji zakończą rozgrywki. Do PO mogą wejść zarówno z drugim jak i czwartym bilansem na Zachodzie bo Lakers ostatnio ponownie osłabli, a Thunder nie rezygnują z walki o trzecie miejsce.

Spotkanie świetnie rozpoczęli goście i po pierwszej kwarcie prowadzili aż 35-19. Była to dominacja absolutna i ciężko było przewidzieć, że zakończy się ostateczną wygraną Dallas. 20 z tych punktów zostało zdobytych w pomalowanym. Blake Griffin (23 pkt., 9 zb., 6 ast.) i DeAndre Jordan (9 pkt., 10 zb., 4 blk.) co i rusz kończyli wsadami po asystach Mo Williamsa (29 pkt., 6 ast., 5 zb., 7 str.). Ciężko było w to uwierzyć mając w pamięci, że Tyson Chandler (15 pkt., 6-6 FG, 7 zb., 2 blk.) to jeden z najlepszych obrońców na Griffina.

Druga kwarta przyniosła już zmianę sytuacji kiedy parkiet po dwóch przewinieniach musiał opuścić Jordan. Trener Vinny Del Negro nie dysponował na ławce kontuzjowanym Chrisem Kamanem i pod koszem Clippers nie mieli już tak wielkie przewagi. Wystarczy napisać, że ostatecznie to Mavs zdobyli aż 58 punktów „z trumny” przy 42 Clippers. Po zerowym dorobku punktowym w pierwszej odsłonie Dirk Nowitzki (20 pkt., 8 zb., 7 ast.) zaczął trafiać co zmusiło do wyższego wychodzenia w obronie Griffina co automatycznie robiło sporo miejsca na penetrację dla niskich graczy Dallas.

Tylko trzy straty popełnili goście w pierwszej kwarcie, ale przy wzmocnionej obronie Mavs w dalszej części meczu Clippers stracili 19 piłek co przełożyło się na 22 łatwe punkty gospodarzy. Do przerwy LAC prowadzili jeszcze 44-37.

Prawdziwym problemem zespołu z Los Angeles była zbyt duża liczba fauli. Już na początku trzeciej kwarty swój trzeci i czwarty faul popełnił Jordan, a podobne kłopoty miał Craig Smith (9 pkt., 2 zb., 27 min.) i trener przyjezdnych wobec nieobecności Kamana zmuszony był grać niższym składem co natychmiast wykorzystali Mavs. Dysponujący Chandlerem, Haywoodem i Nowitzkim pod koszem trener Carlisle mógł być spokojny o wygraną. Na początku tej „ćwiartki” dwa oczka zdobył Blake Griffin po czym przez następne 5:28 żaden z graczy gości nie był w stanie umieścić piłki w koszu. Po kolejnych trzech minutach przewaga zespołu Marca Cubana urosła do 12 punktów (74-62). Gdy wydawało się, że będzie już tylko rosła aż 11 punktów w końcówce zdobył Mo Williams i tylko dzięki buzzer-beaterowi Chandlera Mavericks objęli prowadzenie 77-75 po 36 minutach.

Grający w tym meczu bez odpoczywającego przed play-off Jasona Kidda w ostatniej kwarcie zrobili z Clippers to co oni w pierwszej kwarcie. Zagrali twardo w obronie i wymuszali błędy LAC. 10 punktów w ostatniej kwarcie zdobył Peja Stojakovic (jego wszystkie w meczu). Świetną partię rozgrywał Corey Brewer (20 pkt., 6 zb., 4 ast., 4 prz.), który dotychczas grywał w barwach Mavs ogony. Clippers po trafieniu Randy;ego Foye’a zza łuku doszli na jeden punkt (88-89), ale kolejne dziewięć zdobyli gospodarze nie pozostawiając złudzeń kto jest obecnie lepszym zespołem.

Patrząc na ten moment gry kiedy Clipps byli bliscy wyrównania mogłem się zakładać o wszystko, że i tak nie wygrają tego meczu. Ich wielkim problemem już od poprzedniego sezonu jest umiejętność utrzymania przewagi i skuteczna gra w wyrównanych końcówkach. Bardzo ważną stratę zaliczył wtedy Al-Farouq Aminu (4 pkt., 4 zb., 2 str.), który właśnie jest uosobieniem tego o czym piszę. Jest młody i utalentowany, ale brak jemu jak i większości drużyny obycia. Tego jednak nie da się nauczyć w rok. To są lata gry w NBA i w PO, ale przyszłość przed nimi. Niezłym zastępcą Kidda okazał się J.J. Barea (15 pkt., 4-13 FG, 5 ast., 4 zb., 6 str.), który głupio tracił piłki, ale jednak dał grze Mavs pozytywny impuls podczas słabszej dyspozycji Rodrigue Beauboisa (25 min., 0 pkt., 0-7 FG, 4 ast., 2 str.). Barea swoimi stratami tak zdenerwował jednak Jasona Terry’ego, że doszło między nimi niemal do rękoczynów. Za karę Terry już do końca meczu siedział na ławce.

Clippers: J. Moon 4, B. Griffin 23, D. Jordan 9, M. Williams 29, E. Gordon 11 – B. Cook 2, R. Foye 5, C. Smith 9, A. Aminu 4, E. Bledsoe 0.

Mavs: S. Marion 13, D. Nowitzki 20, T. Chandler 15, C. Brewer 20, R. Beaubois 0 – P. Stojakovic 10, J. Terry 0, B. Cardinal 0, D. Stevenson 3, B. Haywood 0, J. Barea 15, I. Mahinmi 4.