20/16 Gortata i wygrana Suns

Phoenix Suns wygrali 108-98 z Minnesotą Timberwolves do czego przyczynił się najbardziej Marcin Gortat. Wolves po tej porażce mają najgorszy bilans w całej lidze.


Phoenix Suns (38-40) 26 30 26 26 108
Minnesota Timberwolves (17-62) 23 30 24 21 98

Dla obu zespołów ostatnie mecze sezonu regularnego rozgrywane są już w zasadzie o nic. Timberwolves bez kontuzjowanego Kevina Love’a właśnie zostali najgorszym zespołem NBA i patrząc na ich poczynania ciężko będzie im opuścić to miejsce. Suns natomiast stracili szansę na awans do playoff więc trener Alvin Gentry skupia się na ogrywaniu i sprawdzaniu stanu posiadania wśród rezerwowych.

Wolves prowadzili w tym meczu tylko raz. Na samym początku po punktach najskuteczniejszego w tym meczu po ich stronie Michaela Beasleya (24 pkt., 11 zb., 5 prz.). Do końca pierwszej kwarty grę zdominowali Suns głównie dzięki skuteczności tercetu Steve Nash (6 pt., 9 as., 4 zb., 22 min.), Grant Hill (17 pkt., 19 min.) i Marcin Gortat (20 pkt., 16 zb., 8-14 FG). Ta część meczu zakończyła się prowadzeniem gości 26-23.

Druga odsłona to popis rezerwowych z Arizony. Nasha, Hilla, Dudleya i Frye zastąpili Brooks, Childress, Carter i Warrick. To właśnie oni rozkręcili atak Suns an tyle, że po ośmiu minutach i punktach Vince’a przewaga wzrosła do 15 „oczek” (52-37). Wydawało się wtedy, że „Słońca” odjadą na jeszcze większą różnicę Wolves zanotowali run 16-4, który zainicjował Martell Webster (13 pkt., 5-5 FG), a wspomagał go Beasley. Ich pogoń pozwoliła schodzić „Wilkom” na przerwę z zaledwie trzypunktową stratą (53-56).

Trzecią „ćwiartkę” Suns rozpoczęli ponownie z Nashem i Hillem na parkiecie. Goście nie potrafili jednak osiągnąć większej niż 7 punktów przewagi i walka toczyła się praktycznie kosz za kosz. Świetną partie rozgrywał Gortat, który po zejściu z kontuzją kostki Darko Milicicia (dopiero co wrócił po podobnym urazie) dominował totalnie pod koszami. Głównie jemu Suns zawdzięczają wygraną walkę na tablicach 44-38, a jeszcze większa przewagę osiągnęli dzięki 56 punktom z pomalowanego. Center z Łodzi zebrał aż 36.3%  piłek Suns. Nikola Pekovic (8 pt., 2 zb.) to jednak nie Kevin Love, a Anthony Randolph (19 pkt., 3 zb.) stara się, ale ze swoimi skromnymi warunkami fizycznymi nie ma szans na podjęcie walki z Gortatem.

Ostatnią odsłonę Gentry rozpoczął ponownie bez swoich dwóch najstarszych graczy. Aaron Brooks (19 pkt., 6 ast., 8-13 FG) udowodnił jednak, że po odejściu Nasha na pozycji rozgrywającego nie będzie posuchy. Oczywiście zachowując wszystkie proporcje bo Kanadyjczyka nie jest w stanie zastąpić w pełni żadna z jedynek w lidze. Dobra zmianę dali także Josh Childress (10 pkt., 4 zb., 3 ast., 3 prz.) i Hakim Warrick (17 pkt., 3 zb.). Wolves zbliżyli się jeszcze na moment na zaledwie cztery oczka (89-85) kiedy szalał Randolph mając naprzeciw siebie Robina Lopeza (6 min., 0-3 FG, 1 zb., 3 fl.). Szybka zmiana na Gortata podziała jednak natychmiastowo i Suns szybko odskoczyli na bezpieczna odległość.

Na wyróżnienie zasługują przede wszystkim rezerwowi Suns, których bardzo chciał sprawdzić Alvin Gentry. Spisali się doskonale rzucając aż 58 punktów czym potwierdzili, że obojętnie kto na tej ławce siedzi jest ona najsilniejsza w całej lidze. Zespół z Phoenix walczy już tylko o zachowanie twarzy i uzyskanie bilansu powyżej 50% wygranych.

Suns: G. Hill 17, Ch. Frye 0, M. Gortat 20, S. Nash 6, J. Dudley 7 – V. Carter 12, J. Childress 10, H. Warrick 17, Z. Dowdell 0, A. Brooks 19, G. Siler 0, R. Lopez 0.

Wolves: A. Tooliver 10, M. Beasley 24, D. Milicic 2, L. Ridnour 9, W. Johnson 10 – W. Ellington 0, M. Webster 13, J. Flynn 3, A. Randolph 19, N. Pekovic 8.

Komentarze do wpisu: “20/16 Gortata i wygrana Suns

  1. Szkoda że ekipa MG nie dała rady zakwalifikowac się do PO :( Może za rok…. Suns powinni troszkę się wzmocnić przed następnym sezonem. Ale i tak brawa dla Marcina, bardzo ruszył do przodu po odejściu z Magic, którzy moim zdaniem zagrali gorzej niż sezon temu. Brawo Marcin!!!!

  2. chyba nadszedł czas by postawić na młodzież (bez Cartera i Hilla) z jednym Stevem Nashem. Z kolei w lato 2012 powalczyć o gwiazdę dużego kalibru jak CP-3, Superman czy Blake Griffin.

  3. CP 3 mógłby przejąć pałeczkę po Nashu. Mógłby to być świetny ruch. Problemem będzie tylko chęć samego zawodnika. Obecne gwiazdy już chyba nauczyły się tworzenia teamów z przynajmniej dwoma gwiazdami więc dla Chrisa naturalnym kierunkiem jest mimo wszystko NY. Super byłoby jednak zobaczyć duet Paul/Gortat.

  4. może lock out to zmieni nieco? a taki duet Howard – Paul może pojawiłby się w jakiejkolwiek ekipie. Obaj gracze mają super charaktery więc chemia na pewno wyglądałaby lepiej niż choćby w Knicks..

Comments are closed.