Pięćdziesiątka Thunder

Oklahoma City Thunder (50-24)
33 22 24 37 116
Phoenix Suns (36-38)
28 23 22 25 98

Oklahoma City Thunder na fali. „Grzmoty” odniosły swoje pięćdziesiąte zwycięstwo w sezonie i umocnili się na czwartej pozycji w Konferencji Zachodniej. Zwycięstwem nad Phoenix Suns zakończyli niezwykle udany dla siebie marzec. Thunder w tym miesiącu zanotowali bilans 14-2. To najlepszy miesiąc w historii tej ekipy.

Spotkanie ze „Słońcami” wydawało się, że będzie wyrównane. Przynajmniej wskazywały na to trzy pierwsze kwarty. Po tym czasie Thunder prowadzili sześcioma punktami, ale w ostatniej odsłonie wrzucili wyższy bieg. Nie wiem czym to jest spowodowane, ale Phoenix często zawodzi właśnie w decydujących odsłonach meczu.

Przez tą porażkę „Słońca” zrobiły kolejny krok od stacji zwanej „Playoffs”, która coraz bardziej wydaje się tylko marzeniem niknącym w szarej rzeczywistości.

Najlepszym strzelcem Thunder był Kevin Durant, który zdobył 22 punkty. Nie grał jednak sam i miał silne wsparcie wśród pozostałych kolegów. Double-double zanotował Serge Ibaka. Zdobył 15 punktów i miał 10 zbiórek. Kendrick Perkins tym razem nie błyszczał na tablicach (tylko 3 zbiórki), ale za to zdobył 13 punktów. Prawdziwym złotym dżokerem w talii OKC okazał się James Harden. Ten rezerwowy zdobył 22 punkty. Harden to prawdziwy skarb wchodzący z ławki.

Wszystkim ładnie kierował Russell Westbrook. Zdobył 16 punktów i rozdał 8 asyst. Jego świetną grę docenił po meczu trener Scott Brooks:

He’s had better stats in the past but he really controlled the game. He was active on the ball, and I thought his command of the game put us in a position to win tonight.

Przeciwko Phoenix do gry wreszcie wrócił Nate Robinson. Jeszcze jednak nic nie pokazał, gdyż spędził na parkiecie zaledwie 1:05 min i przez ten czas nie zaistniał w żadnej statystyce.

W Phoenix Suns ostro szalał Vince Carter, który zaczynał ten mecz z ławki rezerwowych. Rzucił 28 punktów oraz zebrał 5 piłek. W kilku akcjach przypominał samego siebie, ale sprzed kilku lat, gdy dynamika aż z niego parowała.

W pierwszej piątce bardzo dobrze spisał się Jared Dudley, autor 16 punktów. Mózg „Słońc”, czyli Steve Nash, tym razem zagrał na poziomie 8 punktów oraz 9 asyst. Pod koszem nieźle spisał się Marcin Gortat. Zebrał 10 piłek. Żaden inny zawodnik Phoenix nie zbliżył się nawet do tego wyniku. „Polish Hammer” zdobył też 9 punktów, czyli niewiele zabrakło do kolejnego double-double. skuteczność na poziomie 4/13 nie powala jednak na kolana, szczególnie w przypadku centra.

W samej końcówce meczu, gdy już wszystko było rozstrzygnięte, dwójka zawodników Phoenix została wyrzucona z boiska przez sędziów. Aaron Brooks (7 pkt i 3 as) oraz Zabian Dowdell (2 pkt) byli aż za bardzo rozmowni i nie dotrwali do końcowej syreny.