Liczby i nagrody dnia – 20 marca

W dzisiejszym wydaniu opis dwóch spotkań, które można zaliczyć do ciekawych: Milwaukee Bucks dzięki świetnemu Carlosowi Delfino pokonali New York Knicks, a triple-double Kyle’a Lowry’ego przyczyniło się do wygranej jego Rockets z Utah Jazz.

30

Od dziś Carlos Delfino może pochwalić się nowym career-highiem. Przeciwko Knicksom zdobył on właśnie 30 oczek, co jest jego najlepszym wynikiem w karierze. Dorzucił do tego 11 zbiórek i poprowadził Bucks do zwycięstwa nad Nowojorczykami (100:95). Dzisiejsza wygrana Kozłów jest efektem świetnej dyspozycji nie tylko Argentyńczyka, ale pozostałych graczy pierwszej piątki – John Salmons (22 pkt) był drugim najlepszym strzelcem, Andrew Bogut zanotował double-double (13 pkt, 12 zb), a bliski dokonania tej sztuki był Luc Richard Mbah a Moute (19 pkt, 8 zb, 3-11 FG, 3 stl, 3 blk), z kolei bliski triple-double był Brandon Jennings, któremu zabrakło do tego tylko jednej asysty (14 pkt, 11 zb, 9 ast). Starterzy zdobyli aż 98 punktów – jedynym Kozłem, który zdobył punkty z ławki, był Larry Sanders.

 

Bucks wygraną zawdzięczają też dobrej skuteczności na linii rzutów wolnych, a stawali tam dzisiaj nierzadko – osobiste oddawali aż 37-krotnie, trafiając 31 razy. Szczególnie często faulowany był Kameruńczyk Mbah a Moute, który nie pomylił się ani razu spośród 13 oddawanych rzutów. Delfino trafił 8 z 10.

Knicks prawie podnieśli się po masakrze, jakiej doświadczyli w pierwszej kwarcie, zdobywając wtedy tylko 9 punktów (4-25 FG) przy aż 32 oczkach Bucks. Ostatni raz zdarzyło im się to w meczu z Clippers w listopadzie 2007 roku. Najgorszym wynikiem w ich organizacji jest 5 punktów przeciwko Fort Wayne w listopadzie 1956 roku. Nie udało im się jednak wygrać, więc musieli pogodzić się z piątą porażką w ostatnich 6 spotkaniach. Knicks są 7-8 od wymiany z Nuggets.

Ich 'Wielka Trójka’ – Carmelo Anthony (23 pkt), Amare Stoudemire (25 pkt, 11 zb, 11-28 FG), Chauncey Billups (21 pkt) – zdobyła 69 z 95 punktów swojej drużyny, która spudłowała dziś aż 54 z 88 rzutów. Z taką niemocą ofensywną nie mogli wygrać, tym bardziej, że za Mike’a D’Antoni’ego w Knicks nie będzie dobrej defensywy. W Nowym Jorku zaczyna dziać się coraz gorzej i choć z pewnością Knicks się podniosą, to raczej nie zanosi się na to, by przeszli w tegorocznych play-off’ach pierwszą rundę. Nie po to ściągali już w tym sezonie Anthony’ego, by żegnać się z PO już po pierwszej rundzie, bo nie pokonają przecież Bulls, Celtics, Heat. Mogli sięgnąć po Melo latem, nie tracąc kilku swoich zawodników, którzy teraz bardzo dobrze odnajdują się w Denver.

Inna sprawa, że poza wyżej wymienioną trójką w Knicks w zasadzie nie ma graczy grających na stałym dobrym poziomie, oczywiście poza Landrym Fieldsem (13 pkt, 5 zb). Toney Douglas efektywny jest, gdy się wstrzeli, co mu się dzisiaj nie udało (7 pkt, 3-13 FG, 9 ast). A inni? Shawne Williams zdobył 5 punktów, a reszta zdobyła tylko jeden punkt (Roger Mason).

1

Dla Kyle’a Lowry’ego triple-double osiągnięte w dzisiejszym meczu z Utah Jazz (110:108) było pierwszym w jego karierze. Zdobył on 28 punktów, 11 zbiórek i 10 asyst, był zatem najlepszym graczem w swoim zespole. Do tego miana aspirować mógłby też Kevin Martin (34 pkt, 7-18 FG), który wykonywał i trafiał ważne rzuty wolne w końcówce spotkania. Martin dziś z linii był perfekcyjny – trafił wszystkie 18 rzutów wolnych. Poza Lowry’m i Martinem tylko jedna 'Rakieta’ zanotowała double-digits. Patrickowi Pattersonowi poza tym udało się zaliczyć double-double (14 pkt, 13 zb). Reszta graczy z Houston zaprezentowała się dość skromnie (Chase Budinger doznał kontuzji, a mógł także spisać się dobrze) , mimo to dzięki – raz jeszcze to powtórzę – świetnemu występowi Lowry’ego Rakietom udało się pokonać Jazzmenów i wspiąć się na 9. miejsce w tabeli Konferencji Zachodniej.

O tym, że Rockets świetnie czują się na linii rzutów wolnych podczas crunch-time’u, świadczy czwarta kwarta tego meczu, w której Rakiety umieściły w koszu wszystkie 17 rzutów wolnych. Rockets są 6-1 w meczach, które kończą się różnicą maksymalnie dwóch punktów.

Rick Adelman wygrał po raz 939. w swojej trenerskiej karierze i jest już na dziewiątym miejscu w rankingu trenerów z największą liczbą zwycięstw. Wyprzedził Reda Auerbacha, a przed sobą ma Billa Fitcha – brakuje mu już tylko 5 wygranych, by zrównać się z Fitchem, który trenował m. in. Boston Celtics w sezonie 1980-81, kiedy to Celtowie sięgnęli po mistrzostwo.

Utah Jazz przegrali 10 z 15 spotkań, w których trenował ich Ty Corbin. Dzisiaj 35 punktów, 10 zbiórek i 3 bloki zdobył Paul Millsap, a duet podkoszowych tworzył z nim Al Jefferson (17 pkt, 19 zb), który zanotował 30. double-double w tym sezonie. CJ Miles zdobył 19 punktów. Double-digits zanotowali jeszcze Devin Harris (12 pkt, 4-15 FG) i Andrei Kirilenko (10 pkt).

Nagrody dnia

MVP: Kyle Lowry (HOU) – 28 pkt, 11 zb, 10 ast

Drugie miejsce: Carlos Delfino (MIL) – 30 pkt, 11 zb

honorable mention: Kevin Martin, Steve Nash, Marcus Thornton, Samuel Dalembert

 

Najlepszy występ w przegranym meczu: Paul Millsap (UTAH) – 35 pkt, 10 zb, 3 blk

Drugie miejsce: Nicolas Batum (POR) – 25 pkt

honorable mention: Chris Kaman, James Harden

 

Rookie of the Day: John Wall (WAS) – 26 pkt, 8 ast, 6 zb, 4 stl

Drugie miejsce: Greg Monroe (DET) –  17 pkt, 10 zb

 

Sixth Man of the Day: James Harden (OKC) – 23 pkt

Drugie miejsce: Marcin Gortat (PHX) – 17 pkt, 13 zb
Piątka dnia: Kyle Lowry – Kevin Martin – Carlos Delfino – Paul Millsap – Samuel Dalembert

Najlepsi

Najlepszy punktujący: Paul Millsap (35)

Najlepszy zbierający: Al Jefferson (19)

Najlepszy asystujący: Jordan Farmar (17)

Najlepszy przechwytujący: Pooh Jeter (5)

Najlepszy blokujący: pięciu graczy (3)

Komentarze do wpisu: “Liczby i nagrody dnia – 20 marca

Comments are closed.